Szczera rozmowa.docx

(16 KB) Pobierz

Trzy słowa: arbuz, miednica, latarka

 

Thot wylegiwał się na leżaku obok basenu i grzał się w popołudniowym słońcu.

- Wygrałam! – głośny krzyk Nike przerwał ciszę. Thot otworzył oczy.

- Mi też miło cię widzieć po tych kilku miesiącach, gdy cię nie by.. – przerwał, bo zauważył jej duży okrągły brzuch. – Gratulacje?

- To było oczywiste, że wygram. On nie miał ze mną szans! – wskazała kierunek z którego przybiegła. W oddali biegł Ra, ale wyglądał jakoś dziwnie.

- Na Odysa – mruknął Thot gdy jego przyjaciel się zbliżył. Miał na sobie perukę z długimi blond lokami oraz sukienkę spod której wychodziły jego owłosione nogi. Tym co zdziwiło boga był jednak duży brzuch taki sam jak u Nike. Thot pomyślał, że już nigdy nie zaśmieje się oglądając film „Junior” z Arnoldem Schwarzeneggerem. Może ta komedia była śmieszna, ale to co w niej było pokazane, przeniesione do rzeczywistości było okropne.

- Gdyby nie ta sukienka to bym cię wyprzedził – odpowiedział Ra i wepchnął boginię do basenu. Nike pisnęła zaskoczona.

- Co ty robisz?! – krzyknął Thot wstając z leżaka. – Przecież ona jest w ciąży!

- Chyba spożywczej – mruknął bóg słońca, a po chwili dostał w głowę połową arbuza.

- Po pierwsze, nie jestem ciężarna, tak się łatwiej nosi arbuzy, a po drugie… Wygrałam! – Nike już wychodziła z basenu żeby zostawić ich samych.

- Woda sodowa jej uderzyła do miednicy.

- Do głowy – poprawił go Thot znowu siadając na leżaku i zamykając oczy. Po chwili jednak je otworzył, bo Ra się nad nim pochylał.

- Zasłaniasz mi słońce.

- Ja jestem słońcem. – Chwila ciszy.

- Thocie… - zaczął Ra. – Wiesz przecież , że nie jestem taki głupi jaki się wydaję. Czasami jestem jaki jestem, bo chcę żyć chwilą i rozśmieszać innych. Najwidoczniej ciebie to irytuje, bo nie lubisz się bawić ani śmiać. Nigdy nie robisz czegoś dla zabawy, a jestem przekonany, że chciałbyś. Jednak boisz się, że bóg mądrości nie  może robić takich rzeczy. Bycie inteligentnym nie oznacza, że musisz być sztywniakiem, więc nie bądź taki. Daj się czasem ponieść chwili i po prostu żyj, nie zastanawiaj się. – Gdy skończył swoją przemowę wstał i zaczął odchodzić nieco zgaszony. Thot na chwilę zamyślił się. Przyjaciel po części miał rację. Postanowił więc zrobić pierwszą szaloną rzecz jaka przyszła mu wtedy do głowy.

- Hej! – słysząc wołanie bóstwo słońca odwróciło się i zmrużyło oczy, ponieważ przed nim stał jego najlepszy przyjaciel z latarką w dłoni skierowaną prosto w jego twarz. – Może aż tak głupi nie jesteś, ale trzeba cię oświecić. –Ra uśmiechnął się.

- Jedna jaskółka wiosny nie czyni.

- Przekonamy się – odparł Thot wrzucając jasnowłosego do basenu, a po chwili sam tam  wskoczył. Wtedy szarowłosy pierwszy raz od bardzo dawna poczuł się naprawdę szczęśliwy.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin