Hawkins Rachel HH_02 Diable szkło A5.pdf

(2903 KB) Pobierz
Rachel Hawkins
Diable szkło
Cykl: Hex Hall Tom 2
Przełożył: Paweł Łopatka
Tytuł oryginału: Demonglass. A Hex Hall Novel
Wydanie oryginalne 2011
Wydanie polskie 2011
Projekt okładki: Katarzyna Bućko i Katarzyna Haduch.
Po burzliwym semestrze w Hex Hall Sophie jedzie na wakacje
do Londynu. Teraz, kiedy wie, że jest demonem, nie ma szans na
spokojny wypoczynek. Na dodatek pojawia się zabójczo
przystojny Archer Cross, który skradł serce Sophie i... czyha na jej
życie.
-2-
Johnowi, który stwierdził, że książce
przydałoby się więcej ognia i może też parę mieczy.
Kochanie, tym razem miałeś rację
„Spod niebios tych, podobna zjawie,
Alicja mnie codziennie prawie
Nachodzi, choć już nie na jawie”.
L. Carroll, Alicja po drugiej stronie lustra,
przełożył R. Stiller
-3-
Rozdział 1.
Szkolne zajęcia na powietrzu w piękny majowy dzień to w
zwyczajnym ogólniaku coś niesamowitego. Można posiedzieć w
słońcu i poczytać wiersze, gdy wietrzyk leciuteńko muska włosy.
Dzisiaj jednak w Hekate Hall, znanej również jako Poprawczak
dla Nieletnich Potworów, miałam zostać wrzucona do sadzawki.
Zajęcia z prześladowania Prodigium odbywały się nad brzegiem
mętnego stawu u stóp wzgórza, na którym stała szkoła.
Nauczycielka, panna Vanderlyden, czyli, jak ją nazywaliśmy,
Vandy, zwróciła się do Cala, który czekał już na nas przy
sadzawce. Mimo że miał zaledwie dziewiętnaście lat, pracował
jako szkolny ogrodnik. Vandy wzięła od niego zwój sznura. Na
mój widok Cal prawie niedostrzegalnie skinął głową, co stanowiło
jego wersję pomachania ręką i okrzyku: „Cześć, Sophie!”. Był
zdecydowanie typem silnym i milczącym.
- Nie słyszysz, co mówię? - powiedziała do mnie Vandy,
skręcając sznur. - Kazałam ci wystąpić z szeregu.
- Chodzi o to... - Starałam się ukryć zdenerwowanie. - Widzi
pani? - Wskazałam swoje pokręcone włosy. - Dopiero co zrobiłam
sobie trwałą, tak że... no, w zasadzie nie powinnam teraz moczyć
głowy.
Usłyszałam stłumione śmiechy, a stojąca obok Jenna, moja
współlokatorka, mruknęła pod nosem:
- Pięknie.
Na początku, gdy dopiero oswajałam się z Hekate Hall, Vandy
budziła we mnie taki przestrach, że nie odważyłabym się jej
postawić tak jak dzisiaj. Ale pod koniec ostatniego semestru moja
prababka zabiła na moich oczach czarownicę o mocy podobnej do
mojej, a ukochany chłopak rzucił się na mnie z nożem. Dlatego
-4-
stałam się trochę bardziej odporna, co najwyraźniej nie podobało
się Vandy. Patrząc na mnie jeszcze groźniej, warknęła:
- Wystąp!
Z cichym przekleństwem przedarłam się przez tłum. Dotarłszy
nad brzeg stawu, zrzuciłam buty, skarpetki i stanęłam na mieliźnie
obok Vandy. Gdy poczułam pod bosymi stopami śliski muł,
skrzywiłam się.
Sznur drapał skórę; kiedy Vandy wiązała mi ręce i nogi. Gdy
już byłam porządnie skrępowana, nauczycielka podniosła się,
wyraźnie zadowolona ze swojej pracy.
- No, wchodź do wody.
- Yyy... w jaki sposób?
Przejęta strachem, że Vandy chce, bym zanurzyła się wraz z
głową, natychmiast odpędziłam tę makabryczną wizję. Na skraju
sadzawki stanął Cal. Czyżby po to, by mi pomóc?
- Mogę ją zrzucić z pomostu, proszę pani.
Niestety.
- Świetnie. - Vandy zgodziła się tak żwawo, jakby sobie to
zaplanowali.
Wtedy Cal pochylił się i wziął mnie w ramiona. Znów rozległy
się śmiechy, a nawet kilka westchnień. Co druga dziewczyna
oddałaby nerkę, by znaleźć się w jego objęciach, ale ja spiekłam
potężnego raka, niepewna, czy jest to choć trochę mniej krępujące
niż samodzielny skok do stawu.
- Nie słuchałaś jej, prawda? - spytał szeptem Cal, gdy
oddaliliśmy się od reszty.
- Skąd - odpowiedziałam.
Bo kiedy Vandy wyjaśniała cel moczenia się w sadzawce,
tłumaczyłam Jennie, że wczoraj wcale nie wzdrygnęłam się
dlatego, że jakiś dzieciak nazwał mnie „Mercer” - co bez przerwy
-5-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin