Ksiaze w wielkim miescie Emma Chase.pdf

(1542 KB) Pobierz
Molly i Billy’emu
za każde zabawne i słodkie wspomnienie,
za każdą cudowną i okropną historię,
za śmiech i miłość,
za bycie najlepszą młodszą siostrą
i najlepszym starszym bratem na świecie
PROLOG
Moje pierwsze wspomnienie nie różni się zbytnio od wspomnień innych osób.
Miałem trzy latka i poszedłem do przedszkola. Z jakiegoś powodu mama
zignorowała to, że byłem chłopcem, i ubrała mnie w okropne ogrodniczki,
falbaniastą koszulę, i do tego w lakierki. Przy pierwszej nadarzającej się okazji
postanowiłem wysmarować ten strój farbkami.
Nie to jednak najsilniej utkwiło w mojej głowie.
Do tego czasu wycelowane we mnie obiektywy kamer były tak powszechne jak
ptaki na niebie. Powinienem był do nich przywyknąć, chyba nawet tak się stało, ale
tamten dzień wydawał się inny.
Ponieważ kamer były setki.
Zajmowały cały chodnik i ulicę, zebrały się przed wejściem do przedszkola jak
jakieś czekające w gotowości do ataku jednookie potwory morskie. Pamiętam,
że mama uspokajała mnie pewnym głosem, trzymając za rękę, ale nie docierały
do mnie jej słowa. Zatonęły w ryku klikających migawek i fotografów wołających
mnie po imieniu.
– Nicholas! Tu! Uśmiechnij się! Podnieś głowę! Nicholasie, tutaj!
Po raz pierwszy zrozumiałem, że jestem – że jesteśmy – inni. W następnych latach
miałem nauczyć się, jak bardzo wyróżnia się moja rodzina. Była znana
i rozpoznawalna na całym świecie, każde zachowanie któregoś z jej członków
stawało się tematem rozmów.
Sława jest czymś dziwnym. Potężnym. Zazwyczaj ma swoje przypływy i odpływy,
jak fale na morzu. Ludzie się o czymś dowiadują i ekscytują się tym, ale w końcu
rozgłos cichnie, a obiekt zainteresowania zostaje zapomniany.
Mnie nigdy to nie spotka. Byłem znany jeszcze przed narodzinami i moje imię
pozostanie w historii na długo po tym, jak ziemia przysypie moje kości. Sława
przemija, celebryci przychodzą i odchodzą, ale rodzina królewska… zawsze będzie
na świeczniku.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin