Górny G. Anioł Północy.pdf

(6478 KB) Pobierz
Anioł Północy
F
ronda
Grzegorz Górny
Anioł Północy
Wydawnictwo FRONDA - Warszawa
Wydawnictwo AA - Kraków
2010
Spis treści
P rz e d m o w a ......................................................................................................................
5
I
A
nioł
P
ó ł n o c y
..................................................................................................................11
K
to
zdobędzie nowe areopagi
?
............................................................................... 27
41
57
67
75
99
R
ewolucja
sem an tyczna
...........................................................................................
D
emokracja telek ra cja
.............................................................................................
D
yktat anonimowych autorytetów
....................................................................
Nowi KAPŁANI W CZARNYCH TOGACH ......................................................................
G
lobalne
ocieplenie
,
czyli zarządzanie strach em
.......................................
S
piskowa teoria
K
o śc io ła
......................................................................................... 87
II
T
rzecie
N
aród
W
idmo
O
d
porwanie
o duszy
E
uropy
.......................................................................................
...............................................................................................
119
143
161
175
K
ościoła
....................................................................................... 135
szwecjalizmu
narodu misjonarzy do kraju m is y jn e g o
___ '............................................
ko m u n izm
.............................................................................
R
einkarnacja
, A
zja
,
III
D
ziecięca
L
icencja
antykrucjata
...........................................................................................
a b o rcyjn ą
....................................................
185
199
219
B
iedny
ATEISTA
patrzy na klinikę
na zabijanie
............................................................................................... 2 07
T
rzej heretycy
...........................................................................................................
R
aport
o
mniejszości
............................................................................................... 231
H
olocaust homoseksualistów
? .......................................................................... 24 3
P
ogoda dla
pedofilów
?
........................................................................................... 259
269
P
rzesuwanie
horyzontu et y c z n eg o
..................................................................
IV
N
owa sta ro żytn o ść
................................................................................................. 281
S
eks
po katolicku
..................................................................................................... 291
301
329
O
jciec
ekumenicznej ko a licji
.................................................................................
J
an
P
aweł
W
i e l k i
....................................................................................................... 309
W
ojna
B
enedykta
.....................................................................................................
Przedmowa
W
Biesach
Dostojewskiego jeden z bohaterów wypowiada zna­
mienne zdanie: „Jeżeli Boga nie ma, to co ze mnie za kapitan?".
Kapitan Lebiadkin być może nie przemyślał tej kwestii grun­
townie, ale intuicyjnie czuje kryjący się za jego słowami dramat.
Większość naszych zasad, koncepcji, pojęć i idei wyrasta bowiem
z chrześcijaństwa i poza nim traci rację bytu. Jeśli odrzucimy wiarę
w Boga, to cały nasz świat się rozpada. Bardzo plastycznie opisał
to Czesław Miłosz w swym wierszu
Oeconomia divina:
Nie myślałem, że żyć będę w tak osobliwej chwili.
Kiedy Bóg skalnych wyżyn i gromów,
Bóg Zastępów, Kyrios Sabaoth,
Najdotkliwiej upokorzy ludzi,
Pozwoliwszy im działać jak tylko zapragną,
-
5 -
ANIOŁ PÓŁNOCY
Im pozostawiając wnioski i nie mówiąc nic.
Było to widowisko niepodobne, zaiste,
Do wiekowego cyklu królewskich tragedii.
Drogom na betonowych słupach, miastom ze szkła i żeliwa,
Lotniskom rozleglejszym niż plemienne państwa
Nagle zabrakło zasady i rozpadły się.
Nie we śnie ani na jawie, bo sobie odjęte
Trwały jak trwa to tylko, co trwać nie powinno.
Z drzew, polnych kamieni, nawet cytryn na stole
Uciekła materialność i widmo ich
Okazywało się pustką, dymem na kliszy.
Wydziedziczona z przedmiotów mrowiła się przestrzeń.
Wszędzie było nigdzie i nigdzie, wszędzie.
Litery ksiąg srebrniały, chwiały się i nikły.
Ręka nie mogła nakreślić znaku palmy, znaku rzeki, ni znaku ibisa.
Wrzawą wielu języków ogłoszono śmiertelność mowy.
Zabroniona była skarga, bo skarżyła się samej sobie.
Ludzie, dotknięci niezrozumiałą udręką,
Zrzucali suknie na placach żeby sądu wzywała ich nagość.
Ale na próżno tęsknili do grozy, litości i gniewu.
Za mało uzasadnione
Były praca i odpoczynek
I twarz i włosy i biodra
I jakiekolwiek istnienie.
Gdy nie ma Boga - pisze Miłosz - nie ma uzasadnienia dla jakiego­
kolwiek istnienia. Brak też sankcji ostatecznej, by wybierać raczej
-
6 -
Zgłoś jeśli naruszono regulamin