Do-wszystkich-chlopcow-fragment.pdf

(12014 KB) Pobierz
PRZEŁOŻYŁA
Matylda Biernacka
TYTUŁ ORYGINAŁU:
To All The Boys I’ve Loved Before
Redaktor prowadząca: Ewelina Sokalska
Redakcja: Justyna Yiğitler
Korekta: Monika Pruska
Opracowanie graficzne okładki: Łukasz Werpachowski
DTP: Maciej Grycz
Cypyright © 2014 by Jenny Han
Published by arrangement with Folio Literary Management,
LLC and GRAAL Literary Agency.
Jacket photograph © 2014 by Anna Wolf
Jacket hand-lettering copyright © 2014 by Nancy Howell
Copyright © 2018 for the Polish edition by Wydawnictwo Kobiece Łukasz Kierus
Copyright © for the Polish translation by Matylda Biernacka, 2018
Wszelkie prawa do polskiego przekładu i publikacji zastrzeżone. Po-
wielanie i rozpowszechnianie z wykorzystaniem jakiejkolwiek techniki
całości bądź fragmentów niniejszego dzieła bez uprzedniego uzyskania
pisemnej zgody posiadacza tych praw jest zabronione.
Wydanie I
Białystok 2018
ISBN 978-83-66074-79-8
Bądź na bieżąco i śledź nasze wydawnictwo na Facebooku:
www.facebook.com/kobiece
www.wydawnictwokobiece.pl
Wydawnictwo Kobiece
E-mail: redakcja@wydawnictwokobiece.pl
Pełna oferta wydawnictwa jest dostępna na stronie
www.wydawnictwokobiece.pl
D
la mojej siostry
s
usan
– H
anówny rządzą
!
L
ubię pielęgnować różne różności. Nie te ważne jak
wieloryby, ludzi czy środowisko. Błahostki. Porcela-
nowe dzwoneczki, które kupuje się w sklepie z pamiątka-
mi. Foremki, których się nigdy nie użyje, bo na co komu
ciastko w kształcie stopy? Wstążki do włosów. Listy mi-
łosne. Można chyba powiedzieć, że ze wszystkich rzeczy,
które gromadzę, listy miłosne są najcenniejsze.
Trzymam je w szmaragdowym pudełku na kapelusze
kupionym mi przez mamę w desie w centrum miasta. Nie
są to listy miłosne napisane do mnie. Takich nie posia-
dam. To ja je napisałam. Po jednym dla każdego chłopa-
ka, którego kochałam – w sumie pięć.
Niczego w nich nie zatajam. Piszę, jakby nigdy nie mie-
li ich przeczytać. Bo też nigdy ich nie przeczytają. Przele-
wam na papier każdą skrytą myśl, każde spostrzeżenie,
wszystko, co chowam w swoim wnętrzu. Na zakończenie
zaklejam kopertę, adresuję ją, a potem wkładam do szma-
ragdowego pudełka.
Nie są to klasyczne listy miłosne. Piszę je, kiedy nie chcę
już być zakochana. Na do widzenia. Bo gdy je napiszę, nie
spala mnie dłużej nieokiełznana miłość. Mogę zjeść płatki
i nie zastanawiać się, czy on też lubi cheeriosy z bananami.
Mogę śpiewać romantyczne piosenki i nie dedykować ich
jemu. Jeśli porównamy miłość do opętania, to moje listy
przypominają egzorcyzmy. Dają mi wolność. A przynaj-
mniej takie jest założenie tego, co robię.
7
Zgłoś jeśli naruszono regulamin