Władysław Tocki - Zakazany wic czyli polski dowcip polityczny 1944-1990.pdf

(2401 KB) Pobierz
ZAKAZANY WIC
czyli polski dowcip polityczny
1944-1990
Zebrał, wybrał i opracował
WŁADYSŁAW TOCKI
ŁOMŻYŃSKI TYGODNIK SPOŁECZNY
„KONTAKTY” 1990
Okładka i karykatury: Teresa Adamowska
Redaktor: Władysław Tacki
Redaktor techniczny: Marek Ławnicki
Korekta: Halina Kuryło
(c) Copyright by Władysław Tocki
Nr indeksu 393312
Łomżyński Tygodnik Społeczny „Kontakty”
Łomża 1990
Wydanie pierwsze. Nakład 200000 + 350 egz.
Druk: Prasowe Zakłady Graficzne
w Bydgoszczy; zam. 2146/90
Dobry żart..
Motto:
-Co to jest: malutki,
króciótki, pomaga
w siedzeniu?
-Polityczny wic!
Jeden z autorów wydawnictwa „Przedświt” ogłosił swego czasu projekt
budowy pomnika, poświęconego dowcipowi politycznemu. Uzasadnienie:
„celność anegdoty obnaża niedorzeczność wszystkich wykrętów
propagandowych. Dowcip ten przetrwał najcięższe okresy, wytrwał, rozrósł się
w całe serie i można dziś w oparciu o niego studiować całą historię władzy i
socjalizmu.”
Niech zabrzmi to jak żart, ale pierwszym w Polsce takim pomnikiem dowcipu
spoza oficjalnego obiegu, zakazanego, za który, bywało, niezmiernie gniewała
się władza, a jej „prze-dłużone ramię” wybijało go obywatelom z głów pałkami i
wyrokami za „zbrodnię zelżonego majestatu”, jest zbiorek „Zakazany wic, czyli
polski dowcip polityczny 1944-1990”. Powstał w całości z „podań ludu”: na apel
Łomżyńskiego Tygodnika Społecznego „Kontakty” w czasie zaledwie miesiąca z
całego kraju (a także USA, Belgii i RFN) napłynęło ponad 1500 listów,
zawierających kilka tysięcy wiców, anegdot, „trefnych" fraszek i wierszyków.
Ludzie, niezależnie od wieku, płci, wykształcenia, majątku, poglądów chwytali
za pióro, odświeżali pamięć i spisywali wice, ponieważ „w ciężkich czasach
bywały jedyną radością”, „dodawały otuchy”, „krzepiły serca”. Bo dowcip
polityczny pozwalał na chwilę zapomnieć o strachu, ujść nabrzmiałej złości,
zakpić sobie z największych tego świata, zwyczajnie się pośmiać. Słowem;
oczyszczał, rozładowywał niejedną beczkę społecznego „prochu”. Z tej roli
komizmu politycznego, dostrzeganej przez uczonych w piśmie i zwyczajnych
zjadaczy chleba, można wysnuć dziś tezę: mądra władza, zamiast tysięcy
kapusiów, prowokatorów, ubeków, esbeków, sprzedajnych prokuratorów i
sędziów, zatrudnić powinna setkę wicmanów, zmusić ich do myślenia, urządzić
współzawodnictwo, spisywać skrzętnie wytwory ich diabelskiego chichotu i
natychmiast pchać w teren kolporterów śmiechu. Władza taka byłaby mądra,
ale zarazem cyniczna. Zdradzam ten koncept tylko dlatego, że wierzę, iż nad
Wisłą władza będzie tylko mądra („-Wymień władców PRL. - Bolesław Okrutny,
Władysław Bałamutny, Edward Hojny, Wojciech Zbrojny...”), więc nikt go nie
wykorzysta.
Władysław Tocki
Zgłoś jeśli naruszono regulamin