Chee Traci_Morze atramentu i zlota_02_Mowczyni.rtf

(85025 KB) Pobierz
Chee Traci_Morze atramentu i zlota_02_Mowczyni



Spis treści:

 

 

Sny

Rozdział 1. Kwarc i Tygrysie Oko

Rozdział 2. Zbiegowie

Rozdział 3. Zew grzmotu

Rozdział 4. Chłopcy z bliznami

Rozdział 5. Ścigający i ścigani

Rozdział 6. Z tego cię zapamiętają

Rozdział 7. Wszystko jest światłem

Rozdział 8. Historie spisane miłcią i poczuciem winy

Rozdział 9. Nikt nie wraca niedraśnięty

Rozdział 10. Sztuka królobójstwa

Rozdział 11. Przekazać sekret

Rozdział 12. Zasadzka przy Zjadaczu Kamieni

Rozdział 13. Zmarli powstają z grobów

Rozdział 14. Dzwon z Pustynnego Złota

Rozdział 15. O lojalności i tchórzostwie psów

Rozdział 16. Ci, którzy strzegą tajemnic

Rozdział 17. Gdybyś tam była

Rozdział 18. Kurczące się morze

Rozdział 19. Dziwne znaki

Rozdział 20. Rzeźnicy

Rozdział 21. Białe równiny

Rozdział 22. Atramentowe wyzwania

Rozdział 23. Raz złamane się nie zrośnie

Rozdział 24. Potem

Rozdział 25. Nim przyjdzie nieuniknione

Rozdział 26. Niedopowiedzenia

Rozdział 27. Bracia

Rozdział 28. Miłość i śmierć

Rozdział 29. Zrodzony, by to robić

Rozdział 30. Skrytobójstwo jest dla cierpliwych

Rozdział 31. Jak czyniąupcy

Rozdział 32. Widział tylko zmarłych

Rozdział 33. Jad na języku

Rozdział 34. Zatoczyć koło

Rozdział 35. Kapitan Czarnej Piękności

Rozdział 36. W ręku wroga

Rozdział 37. Z dala od domu

Rozdział 38. Córka zdrajców

Rozdział 39. Powody, by zostać

Rozdział 40. Dom na wzgórzu z widokiem na morze

Rozdział 41. Jeden z wilczej watahy

Rozdział 42. Niech żyje król

Rozdział 43. Los wielu albo los kilku

Rozdział 44. Co zapisane, musi się wypełnić

Rozdział 45. Na zawsze

Rozdział 46. Przysięgi i przepowiednie

Rozdział 47. Chłopiec z legend

 

Podziękowania


TO JEST KSIĄŻKA.

WPLECIONO W NIĄ SZYFRY, UKRYTE ZNACZENIA.

ODNAJDŹ JE I BAW SIĘ DOBRZE.


Dla Charlesa, Zacha i Paula,

którzy odeszli przedwcześnie





Czy uchasz uważnie?


 

 

 

Sny

 

 

Łucznik znów śnił ten sen, w którym nie miał imienia.

Nie pamiętał, w jaki sposób je utracił; teraz mężczyźni zwracali się do niego per chłopcze, śmieciu albo wcale.

Stał w kręgu z wielkich kamieni, bladych niczym kość, a stłoczeni wokół ringu mężczyźni i kobiety podjudzali go okrzykami. Rozedrgane światło pochodni zmieniło ich twarze w ohydne maski. Gdy przestępował z nogi na nogę, kawałki żwiru wbijały mu się w podeszwy bosych stóp.

To jest twój nowy kandydat, Topór? parsknął mężczyzna o ziemiście bladej cerze i głęboko osadzonych czarnych oczach.

Parę miesięcy temu zgarnąłem go w Joxoca odrzekł Topór. Już go trochę rozruszałem.

Topór krępy, ogorzały, wiecznie skubiący te swoje niezagojone jeszcze strupy.

Bezimienny chłopiec dotknął szyi, przesunął palcami...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin