Ujrzeć ich wiele.docx

(15 KB) Pobierz

(ujrzeć ich wiele: zmartwienia

ujrzeć most z daleka: potrzebujesz bliskości, wykonaj pierwszy krok, a zobaczysz, że szczęście jest na wyciągnięcie ręki

stać na moście: czujesz się zagubiony i samotny)

 

Każdy człowiek na ziemi, nie może inaczej każda istota na ziemi ma prawo do miłości. Niektórzy mniej jej potrzebują, a inni bardziej. Ja zaliczam się do tej drugiej grupy. Mimo, że w moim życiu jest wiele ludzi to czuje się samotna. Zagubiona, baz swojego miejsca na ziemi. Jestem dość skomplikowana. Kiedyś mi się wydawało, że jestem idealna. Ale od czasu, kiedy zaczęłam tracić osoby, na których mi zależało zmieniłam zdanie. Tylko szkoda, że przekonałam się o tym tak późno. Stojąc w swoim pokoju przed swoim cholernym lustrem nie widzę nikogo wartościowego. Jedyne, co widzę to cień człowieka, jakim byłam kiedyś. Z jednej strony nie mam niby, na co narzekać wiele osób, które znam mają większe problemy i zmartwienia. A ja się użalam nad sobą jak nad jakimś biednym głodnym i wychudzonym dzieckiem. Nie wiem chyba jestem jeszcze niedojrzała emocjonalnie. Nie zasłużyłam na miłość, która jest przeznaczona dla tych, którzy ją rozumieją. Jednak nie zmienia to faktu, że czuje się cholernie samotna. Chce mi się czasami tak ryczeć, że zalałabym całą ziemie od swoich łez. W tej chwili czuje się tak strasznie zagubiona, jak nigdy dotąd. Kiedyś wiedziałam, czego chcę, ale teraz. Czuje się do bani. Jestem niedomyślna, naiwnie ufna i samotna. Gdzie bym nie była w jakimkolwiek miejscu na świecie będę się czuć tak samo. Bo nie ma osoby, która by mi tą pustkę wypełniła. To trudne, ale prawdziwe. Wiem jestem młoda, nie aż tak brzydka. Mam jeszcze czas na pewno kogoś znajdę. Albo, jak kto woli nie szukaj a samo Cię znajdzię. To tylko takie pieprzenie, dla podtrzymania nadziej i podtrzymania na duchu. Tak naprawdę świat jest inaczej skonstruowany. Jedni coś dostają inni nie. Akurat wypadło na mnie, że będę samotna do końca życia. Trudno trzeba się z tym pogodzić. Chociaż to nie jest takie łatwe. Dlatego trzeba czymś wypełnić tą beznadziejną pustkę. Alkoholem, imprezami, czymkolwiek. Byle tylko o niej nie myśleć.

Cały czas te same sny nękają mnie nocami. Prowadzą mnie donikąd. Do pustej przestrzeni zwanej, życiem. Na mojej drodze koledzy, koledzy…. Po co mi tylu kolegów? Ja się kurwa pytam, po co? I dla czego? Potrafię odpowiedzieć tylko na ostatnie pytanie. Bo jestem dobrą słuchaczką i kupelą. Nie dziewczyną, a tym bardziej kobietą. Tylko cholerną kumpelą.

To, że mam cycki i inne części ciała kobiety to nie daje mi jakiejkolwiek przewagi, możliwości bycia nią. Bo młodo wyglądam. W tym wieku faceci chcą kobiety nie dziewczynki. Nie potrafią pojąć, jakimi są płytkimi egoistami. Nie dają mi cienia szansy na szczęście. Skreślają mnie na starcie, jeśli w ogóle do takiego dojdzie. Niech ktoś mi wytłumaczy, czemu tak musi być. Czemu mam ciągle czekać na cud, który może nigdy nie nastąpić. Bo jak będziesz miała trzydzieści lat to każdy będzie się za Tobą oglądał, bo będziesz wyglądała na dwadzieścia cztery. Przepraszam bardzo a do tego czasu mam być sama, samotna. Żałośnie odtrącona. Mam cierpliwie czekać na szansę. To może do tego czasu przesiedzę w szafie w swoim pokoju. Albo zamknięta w domu grając w jakieś durne gry. Ciekawi mnie też to ile osób na świecie ma tak samo jak ja. Znając nasz cudowny świat kilkadziesiąt tysięcy. Wiem, że może się to okazać samolubne, ale ja się martwię o swoją przyszłość. O to, co ze mną będzie. Co mnie czeka. Kiedyś usłyszałam od kogoś, że ludzie oglądają dramaty i inne filmy tego typu, aby się cieszyć z nieszczęścia innych. Mnie to nie sprawia frajdy. Dla mnie smutne momenty z życia innych bardziej mnie dobijają. Podobnie u mnie jest z komediami romantycznymi, ale nie całkiem. Oglądając taką komedię romantyczną sprawiam sobie nie miłe cierpienie. Odczuwam zazdrość i smutek. Wiem, że to, co się dzieje na ekranie nie jest rzeczywiste. Ale boli.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin