Lisa_Samson_-_Bella.pdf
(
578 KB
)
Pobierz
Dedykacja od Lisy:
Dla Leigh Heller, która kocha życie
Prolog
N
ikt się nie spodziewa, że to właśnie jego może spotkać, ale sądząc po tempie, w jakim
populacja naszej planety wciąż rośnie, kogoś to spotkać musi. Nina nie mogła uwierzyć, że
pod tym względem niczym się nie różniła od innych. I to by było na tyle, jeśli chodzi
o wszystkie te banalne, dziecinne programy wmawiające jej, znowu i jeszcze raz, jaka to
jest „wyjątkowa”.
Akurat. Wyjątkowa.
Jasne.
Nina siedziała skulona, rozgrzewając dłonie między kolanami, pomimo ciepłego dnia
na zewnątrz. Pomieszczenie, w którym była, nie nastrajało optymistycznie: na ścianie tanie
panele, podobne do tych, które jej sąsiad miał w swoim piwnicznym „klubie”, gdy
dorastała, a u sufitu rzucające satynowy odblask anemiczne fluorescencyjne jarzeniówki.
A do tego te okropne plastikowe krzesła! Ustawione w nierównych rzędach, jakby to, co
miała zrobić, było przywilejem, a nie prawem, czymś, przy czym po prostu trzymasz buzię
na kłódkę i stajesz grzecznie w ogonku, wdzięczna, że ludzie zechcieli ci pomóc, gdy byłaś
w potrzebie.
Czyż ci ludzie nie zdawali sobie sprawy, że właśnie teraz pragnęła będzie czegoś
więcej niż tylko jakiejś anachronicznej sterylności? Co było z nimi nie tak? Brzmieli tak
opiekuńczo przez telefon; brzmieli różowo i koronkowo, i ciepło jak co najmniej 24
stopnie Celsjusza.
Pewnie kasa z jej portfela nie pójdzie na wystrój wnętrza. Ani na ogrzewanie.
Było jej bardzo zimno. Drżąc, rzuciła okiem na zebranych w poczekalni, dwie pary
i dwie inne kobiety, tak samo samotne jak ona. Jedna przeglądała magazyn; druga
wpatrywała się w podłogę. Wszyscy oni tkwili w swoich światach i każdy wiedział, czemu
pozostali tu przybyli. Dla niektórych jednak była to tajemnica, którą wezmą ze sobą do
grobu. Prawie mogli usłyszeć, jak innym pękają serca.
Powiedział, że przyjdzie, a ona mu zaufała. Jednak to już prawie pora, by wejść. Była
pewna, że ci wszyscy ludzie tutaj byli superpunktualni, no, chyba że ktoś się namyśli i stąd
ucieka. A on wciąż musi tu najpierw dotrzeć.
No, ale przecież Pieter ją zawiódł. Czemu José nie miałby również nawalić?
Nie, to było nie fair. José w ogóle nie był taki jak Pieter. Wszyscy w restauracji byli
zdania, że José był trochę szalony. Dziś jednak znała go lepiej.
Wreszcie wpadł do środka, jej nowy przyjaciel, wnosząc ze sobą świeży powiew.
Usiadł tuż obok niej i ujął jej dłonie, spojrzała w jego niebieskawe oczy okolone
ciemnymi rzęsami. – Przepraszam, że się spóźniłem. – Pochylił się ku niej i wyszeptał jej
do ucha, jego oddech był ciepły, pachnący płynem do płukania ust: – Pozwól, żebym ci
pomógł, Nina. – I wyszeptał jej coś jeszcze ze swoim kojącym latynoamerykańskim
akcentem, coś, czego nie zdołała jednak usłyszeć, gdyż pielęgniarka wywołała jej imię.
Wstała. José podtrzymał ją, gdy ugięły się pod nią kolana; dotknęła jego ramienia
i spróbowała się uśmiechnąć, gdy on wyciągnął ręce i objął ją. Po czym podążyła za
szerokimi plecami pielęgniarki, której chirurgiczny kitel był, o ironio, zadrukowany
kotkami. Nina spojrzała poprzez sufit ku niebiosom. Kotki. Czy to musiały być kotki?
Spojrzała przez ramię, gdy drzwi do korytarza za gabinetem chirurgicznym się
zamykały. José wyciągał z kieszeni różaniec. Różaniec…? W tym miejscu…? A przecież
odczuwała wsparcie dzięki jego modlitwie.
Rozebrała się więc całkowicie, czując się bardziej naga niż kiedykolwiek dotąd,
wcisnęła się w szpitalny fartuch i czekała – wydawało się, że prawie tak długo, jak
mieszkała w tym mieście. Położyła się płasko na stole, wpatrując w sufit, oczy nabiegły jej
łzami i miała nadzieję, tak jak miliony innych kobiet przed nią, że ten zabieg sprawi, że
wszystko odejdzie, a jutro życie wróci do normalności.
Zacisnęła dłonie w pięści, przypatrując się torbie ze swoim ubraniem przy drzwiach
przebieralni.
Plik z chomika:
alammm
Inne pliki z tego folderu:
Anna Brzezińska - Zbójecki Gościniec.pdf
(1027 KB)
Krete sciezki - Aleksander Lawski.pdf
(642 KB)
gasiorowska.dorota.primabalerina.2016.polish.ebook-olbrzym.pdf
(1370 KB)
Sophie Hannah - Przemow i przezyj.pdf
(1982 KB)
Powiedz prawde - Hannah Sophie.pdf
(2058 KB)
Inne foldery tego chomika:
audioboki
e pub
Moja półka
Na drutach dla dzieci
zachomikowane
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin