Peter Carey - Prawdziwa historia Neda Kelly'ego.pdf

(1222 KB) Pobierz
Peter Carey
PRAWDZIWA HISTORIA
NEDA KELLY’EGO
Przełożyła
Magdalena GawlikMałkowska
Dla Alison Summers
Przeszłość nie umarła. Nawet nie minęła.
WILLIAM FAULKNER
Do świtu przynajmniej połowa gangu Kellych odniosła poważne obrażenia, wtedy też zza
policyjnych szyków wyłonił się tamten stwór. W niczym nie przypominał człowieka, tyle było
jasne. Nie miał głowy, tylko bardzo długą, cienką szyję oraz rozłożystą pierś, i podążał
kaczkowatym chodem pod gradem kul. Strzelano raz po raz, lecz postać sunęła w kierunku
policji, co chwila przystając i obracając bezgłową szyją.
Jam Piery Monitor, chłopcy.
Chociaż policjanci mieli nowoczesne karabiny typu Martini-Henry, kule odbijały się od
skóry potwora, nie czyniąc mu najmniejszej krzywdy. Stwór czasem odpowiadał na atak
strzałem z rewolweru, częściej jednak walił się rękojeścią broni w kark z hukiem, który
w porannym powietrzu rozbrzmiewał niczym łoskot kowalskiego młota.
Strzelacie do dzieci, wy Piere psy. Mnie nie dostaniecie.
Podczas gdy postać sunęła w stronę dołu rozrzuconego nieopodal drewna, policja wzmogła
atak. Mimo to postać trwała w pozycji pionowej, w dalszym ciągu łomocząc się w kark. Naraz
przystanęła i obróciwszy opancerzoną głowę na lewo, popatrzyła na drobną, krągłą sylwetkę
w tweedowym kapeluszu, stojącą spokojnie obok drzewa. Stwór uniósł pistolet i wystrzelił, na
co mężczyzna w tweedowym kapeluszu ukląkł. Następnie podniósł dubeltówkę i oddał dwa
strzały jeden po drugim.
Moje nogi, łajdaku.
Postać zachwiała się jak pijak, po czym runęła na ziemię. Chwilę później z barków
leżącego mężczyzny zdarto stalowy hełm. Był to Ned Kelly, bestia wreszcie ujarzmiona.
Upiornie blady, dygotał na całym ciele, twarz i ręce miał umazane krwią, klatkę piersiową zaś
i lędźwie zakute w solidną zbroję grubości jednej czwartej cala.
Tymczasem odpowiedzialny za całe zamieszanie mężczyzna udawał, że nie słyszy ani
strzałów, ani krzyków rannych.
O zmierzchu oddział policji eskortował go wraz z żoną do pociągu specjalnego, w wyniku
czego nie uczestniczył on w pamiątkowym rozdzielaniu fragmentów zbroi, broni, włosów ani
łusek, które odbyło się w Glenrowan 28 czerwca 1880 roku. Mimo to on również zachował coś
po buncie Kellych, i wieczorem dwudziestego ósmego, trzynaście paczek poplamionych
i pozaginanych kartek, zapisanych co do jednej charakterystycznym pismem Neda Kelly’ego,
zostało przetransportowanych do Melbourne w metalowej skrzyni.
Nieopatrzona datą ani podpisem relacja z kolekcji Biblioteki Publicznej w Melbourne. (V L.
.
10453)
Zgłoś jeśli naruszono regulamin