Jessica Verdi - What You Left Behind PL.pdf

(2675 KB) Pobierz
JESSICA VERDI
„What You Left Behind”
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 2
Dla mojej mamy.
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 3
Rozdział pierwszy
Jeśli jest bardziej przenikliwy dźwięk niż płacz ząbkującego dziecka, to ja go nie
znam.
Opadam na łóżko, upuszczam dziennik Meg i przebiegam dłońmi po włosach. To
nawet zabawne – w ironiczny sposób, nie wesoły – że nawet z niekończącym się
kwileniem wypełniającym mój pokój, zauważam, jak tłuste są moje włosy. Ohyda.
Kiedy ostatni raz je myłem? Trzy dni temu? Cztery? Od wielu dni nie miałem czasu
na nic innego, jak na szybkie namydlenie się i spłukanie.
I pomyśleć, że kiedyś
celowo
nie myłem ich przez dzień lub dwa. Dziewczynom
zawsze podobały się włosy długie do podbródka, które opadają na moją twarz, gdy
pochylam się nad testem w szkole oraz to, że podczas treningu piłki nożnej muszę
związywać je gumką. Ale teraz seksowne zmierzwienie zmieniło się w brudne, proste
pasma.
Boże, mógłbym zabić za długi, gorący,
cichy
prysznic. Namydliłbym się, spłukał i
powtórzył, jakby to było moją pieprzoną
pracą.
Odkąd Hope urodziła się sześć miesięcy temu, nauczyłem się robienia czegoś „w
locie”, przyzwyczaiłem się do pieluch i mleka dla niemowląt oraz spałem wtedy,
kiedy ona śpi. Spędzam cały czas, czytając blogi mamusiek, zastanawiając się, w
jakim markecie znajdę odpowiedni rodzaj chusteczek i robiąc zakupy w sklepach z
używaną odzieżą dla dzieci, bo właściwie są tak dobre, jak nowe, a Hope i tak z
wszystkiego szybko wyrasta.
Krzywa uczenia się stała się cholernie stroma.
Siadam. Łzy przeciskają się przez zamknięte powieki Hope, a jej lekko pulchne nogi
latają we wszystkich kierunkach. Jej różowe, lepkie usta są szeroko otwarte i można
dostrzec białe plamki na dziąsłach w miejscach, w których zęby są najbliżej
przebicia.
Jej kołyska jest pełna dowodów moich prób na sprawienie, by
proszę,
przestała
płakać – porzucony gryzaczek, prawie pełna butelka i ten dziwaczny, neonowo
zielony pluszowy potwór z wielkimi oczami. Kiedy mama go jej dawała, zarzekała
się, że małej się to spodoba, chociaż nie mam pojęcia, jak mogła tam powiedzieć.
Podnoszę Hope i znowu próbuję masować jej dziąsła wilgotną ściereczką – tak jak
napisane to jest na wszystkich stronach o dzieciach. To nie daje zbyt wiele. Unoszę ją
na swoim biodrze i chodzę po pokoju, starając się kojąco do niej przemawiać –
ciiiii.
Pocieram jej główkę, tak delikatnie, jak tylko moje niezgrabne dłonie od bronienia
goli mogą to zrobić. Jej włosy są miękkie, ciemne i niesforne, takie, jakie były włosy
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 4
Meg. Ale nic nie działa. Krzyki wciąż rozbrzmiewają, przedostając się do mojego
wnętrza i sprawiając, że krew w moich żyłach się gotuje.
Tak, zmieniłem jej pieluchę. W zeszłym tygodniu nawet zabrałem ją do lekarza,
żeby upewnić się, czy na pewno nic złego się z nią nie dzieje, może jakieś
pozostałości po chorobie Meg, czy coś takiego. I nic.
Zawsze płacze bardziej wtedy, kiedy trzymam ją ja, niż kiedy trzyma ją moja mama
– ale nigdy nie było tak źle. Z ząbkowaniem nie ma żartów. A w każdym razie według
internetu. Nie jest tak, że Hope daje mi znać, co naprawdę czuje. Ilekroć znajdę się w
pobliżu
niej, mała drze się w niebogłosy. Co oznacza, że bez względu na to, jak bardzo
się staram lub ile książek czy stron internetowych czytam, wciąż robię coś nie tak.
Ale czy to coś nowego?
Ostatnio myślę o czymś, z czego nie mogę się otrząsnąć.
Co, jeśli brakuje mi tego kluczowego genu ojca, bo sam nigdy go nie miałem? Co, jeśli
jestem dosłownie niezdolny do bycia tatą dla tego dziecka, bo mam zerowe pojęcie o
tym, co naprawdę znaczy bycie ojcem? Poza definicją słownikową lub tym, bo
widziałem w rodzinach swoich przyjaciół lub w telewizji.
Nie mam pojęcia, jak taka relacja powinna wyglądać. Nigdy tego nie przeżyłem.
I ta myśl nieuchronnie prowadzi do innej:
Może odnalezienie mojego ojca, Michaela, jest kluczem do tego, by to wszystko
miało jakiś sens. Może gdybym go wytropił, dowiedziałbym się w końcu, czego mi
brakowało. Prawdziwych rzeczy. Jak powinniście ze sobą rozmawiać. Jaka jest, no nie
wiem,
energia
między ojcem a synem. Nie to, żebym wierzył w bzdury o kosmicznej
energii życiowej czy czymś takim.
Jeśli mógłbym być dzieckiem w tamtej relacji, chociaż raz, przez jedną rozmowę, to
mogłoby zapoczątkować moje bycie ojcem w
tej
relacji. Prawda? Przynajmniej
miałbym jakiś punkt odniesienia, jakieś doświadczenie.
Ale to wymagałoby uzyskania większej ilości informacji od mamy. A już i tak
sprawiłem jej wystarczająco problemów.
Muzyka rycząca z biura mamy cichnie. Dokładnie o piątej, jak zawsze ostatnimi
czasy. Uwielbia swoją pracę – tworzenie ręcznie robionych zaproszeń ślubnych dla
bogaczy, a zanim urodziła się Hope, mama pracowała dniami i nocami. Ale okazało
się, że opieka nad dzieckiem kosztuje kupę pieniędzy, a pomimo tego, jak dobrze
prosperował biznes mamy, to nie wystarczało. Tak więc nowy układ wygląda tak, że
w ciągu dnia mama włącza muzykę i odsuwa od siebie swoje obowiązki jako babci,
podczas gdy ja zajmuję się Hope, a kiedy ja idę do pracy o piątej trzydzieści, ona ją
ode mnie przejmuje.
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin