Agnieszka Pietrzyk - Śmierc kolekcjonera.pdf

(1346 KB) Pobierz
Copyright © Agnieszka Pietrzyk, 2016
Copyright © Wydawnictwo Poznańskie sp. z o.o., 2016
Redaktor prowadząca: Monika Długa
Redakcja: Natalia Szczepkowska
Korekta: Magdalena Kusak / panbook.pl
Projekt okładki: Mariusz Banachowicz
Projekt typograficzny, skład i łamanie: Stanisław Tuchołka / panbook.pl
Konwersja publikacji do wersji elektronicznej: Dariusz Nowacki
Wydanie elektroniczne 2016
eISBN 978-83-7976-430-3
CZWARTA STRONA
Grupa Wydawnictwa Poznańskiego sp. z o.o.
ul. Fredry 8, 61-701 Poznań
tel.: 61 853-99-10
fax: 61 853-80-75
redakcja@czwartastrona.pl
www.czwartastrona.pl
Rozdział I
Padało całą noc. W okna hotelu uderzały niesione wiatrem ciężkie krople
deszczu, budząc gości. Rano nad ulicą Kowalską wciąż wisiały ciemne
chmury, w każdej chwili znów mogło się rozpadać. Kilka minut po ósmej
przed hotel zajechała taksówka. Wysiadł z niej mężczyzna w czarnym
płaszczu z elegancką, niewielką torbą podróżną w ręku. Samochód ruszył,
a on skierował się do drzwi hotelu „Pod Lwem”.
W holu było ciepło i tak jasno, że musiał przymrużyć na moment oczy. Pod
sufitem wisiało kilka żyrandoli bijących mlecznym światłem. Za kontuarem
stała dziewczyna w szarym mundurku; przywitała go uśmiechem. Spojrzał na
jej identyfikator: Ester Kucharczyk. Co to za imię? Starotestamentowe?
Przyjrzał się dziewczynie, szukając semickich rysów i mimowolnie
porównując ją do swojej siostry. Jego mała Lola, choć była już po
pięćdziesiątce i nie widział jej od piętnastu lat, miała żydostwo wypisane na
twarzy. Tak zawsze mówił dziadek, ojciec ojca, spluwał przy tym gęstą,
żółtawą śliną. Raz się nawet zapomniał i splunął na widok wnuczki na
wypastowaną podłogę.
Recepcjonistka miała zwyczajną, słowiańską twarz, wręcz nieznośnie
banalną. Mały nos, małe usta i spuchnięte powieki, pewnie od płaczu. Z tą
oznaką smutku kontrastował firmowy uśmiech, szeroki i nieruchomy.
– Witaj, Ester.
Przywitał się jak ze znajomą, czym ją zaskoczył. Uniosła do góry cienkie
brwi, jakby pytając: Skąd pan zna moje imię? Wskazał palcem na
identyfikator przyczepiony do kieszonki.
– Zapominam, że go noszę – wyjaśniła, zasłaniając plakietkę dłonią. – Ma
pan rezerwację?
Położył na kontuarze dowód osobisty. Podniosła go i przeczytała:
Zgłoś jeśli naruszono regulamin