Ogród przy szkole wiejskiej.pdf

(10265 KB) Pobierz
WYDAWNICTWO IMIENIA M. BRZEZIŃSKIEGO.
EDMUND JANKOWSKI.
000000
OGRÓD
przy szkole miejskiej.
Wydanie drugie, poprawione.
WARSZAWA. - 1918. — SKŁAD GŁÓWNY
W „KSIĘGARNI POLSKIEJ", WARECKA 15.
76973
Przedmowa.
•+jXä
Czego nauczymy dzieci w szkole, to
będą umieli i ro­
bili potem ludzie. Jeżeli teraz mamy za mało ogrodów,
jeżeli drzewa posadzone przy drogach często ulegają zła­
maniu lub zepsuciu, a w sadach nie można utrzymać owo­
ców przed szkodnikami, to tylko dlatego, że dzieci w szko­
łach nie nauczyły się sadzić, ochraniać i szanować drzew,
ani roślin użytecznych wogóle. Istnieje mnóstwo drzew,
krzewów, warzyw, kwiatów i ziół, które człowiekowi służyć
mogą jako pokarm, lekarstwo, ozdoba. Z niemi i z hodo­
wlą ich trzeba zapoznać koniecznie, o ile mcżna, całą lud­
ność; a kiedyż to uczynić, jeżeli nie w porze, gdy się czło­
wiek wszystkiego uczy, gdy młody jego umysł chciwie
chwyta wszelkie wiadomości i zatrzymuje je, gromadząc
w ten sposób w głowie i sercu kapitał, którego procenta­
mi szafować będzie do końca życia.
Kto pozna rośliny i nauczy się je hodować, temu zie­
mia wydać może więcej pokarmu i uchronić go od głodu;
len potrafi pokryć nagie piaski i skały użytecznym lasem,
a wokoło domu zgromadzić drzewa, krzewy i kwiaty, które
uczynią życie przyjemniejszem. Ale i to nie najmniej jest
warte, że, poznając życie roślin, nabieramy zamiłowania
do otaczającej nas przyrody, uczymy się patrzeć na nią
i coraz lepiej rozumieć, co się na świecie dzieje. Jedno­
cześnie zaś, ponieważ rośliny są pięknymi tworami Bożymi,
doskonałymi w swej prostocie pozornej, zadziwiającymi
w swych czynnościach i w swej budowie, przeto mimowol­
nie niejako kierują myśl naszą ku Temu, który je z nicze­
go uczynił, który przyozdobił lilie polne, dał siłę dębom
\.O№Ą%.
Geprüft und auch für die Ausfuhr freigeg. die Ka s. Deuts. Pressever.
Warschau den 9-ten IV 1918. T.
№ 9749. Dr. № 122.
Biblioteka Narodowa
Warszawa
30001003289933
4*
<*_.У
DRUK.
KLAMKOWSKI
i
RAJSKI
WARSZAWA, NOWOGRODZKA 21
MMBI
4
i giętkość dzikiemu winu, który każe ziemi rodzić ziarno
i ziemniaki, a drzewu wydawać smakowite owoce.
Poznawanie i hodowanie roślin czyni człowieka po-
bożniejszym, lepszym, zdrowszym, a jednocześnie mate-
ryalnie bogatszym.
Dlatego nauczanie ogrodnictwa w szkołach zastoso­
wano powszechnie w wielu krajach, a obecnie ma też być
wprowadzone i w Polsce, jak było już zresztą w końcu
w. XVIII za Komisyi Edukacyjnej.
Oddaję tę książkę na użytek nauczycieli i kierowni­
ków szkół. Jakkolwiek może ona przydać się wszystkim,
to jednak mam głównie na względzie nauczycieli wiejskich.
Przypuszczam, że nie tylko znajdą oni w niej wskazówki,
jak mają zakładać ogrody przy szkołach i dzieci ogrodnic­
twa nauczać, ale zarazem też potrafią przy jej pomocy po­
prawić swój byt materyalny. To bowiem, co się w ogro­
dzie przy szkole wyhoduje, poczęści da się zużytkować na
pokarm rodziny nauczyciela, a poczęści na jego korzyść
sprzedać. Z góry jednak zapowiadam, że ta strona mate-
ryalna powinna grać rolę drugorzędną, gdy nauczanie sa­
mo powinno stać zawsze na pierwszem miejscu.
Pierwsze wydanie „Ogrodu przy szkole" rozchodziło
się względnie powoli, że jednak wyczerpało się w ciągu
lat 12, dowodzi to, że książeczka przydała się,' a więc swe
zadanie spełniła. Obecnie, gdy szkolnictwo polskie weszło
na nowe tory i zapewne szybko rozwijać się i wzmacniać
będzie, gdy ilość szkół w kraju znamienicie wzrośnie,
podręcznik taki stanie się jeszcze potrzebniejszy. Autor
starał się go poprawić i dopełnić w tern wydaniu drugiem.
Szkoda, że ze strony kół nauczycielskich nie doszedł go
ani jeden głos krytyki lub domagania się pewnych uzu­
pełnień. Takie wskazówki byłyby najcenniejsze. Może się
kto zdobędzie na nie z powodu tej książeczki teraz.
I. Przygotowania.
Bardzo często przy szkole znajduje się zaledwie nie­
wielkie podwórze, niekiedy nawet zabrukowane. W takim
wypadku o ogrodzie nie może być mowy. .Jedynie chyba
można tu i owdzie bruk wyłamać i posadzić drzewa, które
podwórze przyozdobią i ocieniują.
Często jednak i w tych wypadkach, przy staraniach,
można uzyskać od gminy, zarządu miasta lub innej władzy
kawałek ziemi, ale koniecznie przy szkole położony, i ten
na ogród szkolny obrócić.
Najwłaściwiej przecież będzie, gdy przy każdej szko­
le, a zwłaszcza wiejskiej, znajdzie się kawałek ziemi, prze­
znaczony pod ogród szkolny. Od wielkiej biedy może
i mórg przestrzeni wystarczyć, lecz pożądanymi byłyby
ogrody dwumorgowe, a jeszcze lepiej 3-morgowe. Naj­
częściej gmina może wydzielić tę ziemię ze wspólnych
gruntów, a udzielając jej szkole, nie straci na tern, tylko
przeciwnie zyska, i to niemało. Zyska, bo członkowie gmi­
ny nauczą się hodować rośliny pożyteczne i potrzebne,
zwłaszcza wieśniakowi; bo będzie miała u siebie ogród
prowadzony porządnie, z którego będzie można dostawać
niektóre krzewy, drzewa, zioła pożyteczne, niekiedy nawet
nasiona, a zawsze od nauczyciela wskazówki i rady, jak
6
7
i co hodować. Obecnie przy wielu szkołach są takie prze­
strzenie ziemi, któreby mogły na ogrody posłużyć, ale za­
puszczone, poczęści zaniedbane, ledwie rodzą trochę zie­
mniaków i lichych warzyw. Też same przestrzenie przy
umiejętnem urządzeniu i zagospodarowaniu mogą pomieś­
cić dużo różnorodnych roślin i niemały przynieść pożytek.
Jak to uczynić, spróbujemy wyjaśnić.
Najprzód tedy cały ogród szkolny
musi być ogro­
dzony.
Ponieważ pożądane jest, żeby każdy przechodzący
widział, co się w nim i jak robi, więc ogrodzenie sztache­
tami drewnianemi, wysokiemi na 1,20 metra *) (około 2
łok.), zupełnie wystarczy. Sztachety powinny być o tyle
gęste, żeby przez nie nie mogły przedostać się kury sąsiadów.
Zamiast sztachet można ogrodzić wierzbiną. Na ten cel
na całej granicy reguluje się ziemię na 0,50 m. (1 łok.)
szeroko i głęboko i na tym pasku wtyka się na wiosnę co
łokieć gałązki wierzby z odmian koszykarskich tak głębo­
ko, żeby tylko dwa oka nad ziemią sterczały. Jeżeli zie­
mia jest piaszczysta, udadzą się w niej lepiej, niż inne:
wierzba piaskowa, uralska i konopianka. Następnej wiosny
wszystkie gałązki splata się na krzyż z każdego krzaka
z następnym. W roku drugim robi się toż samo z nowe-
mi gałązkami, więc wyżej, w roku trzecim i czwartym po­
dobnież. Słowem, z żywej wierzby robimy przez lat kilka
plecionkę wysoką jak człowiek. Gdy będzie gotowa, od­
tąd już należy wierzbowy ten płot co wiosna przycinać
z boków i z wierzchu, a tym sposobem otrzyma się zielo­
ną, zwartą ścianę, ozdobną a mocną. Przed ścięciem trze­
ba wszystkie szpary gałązkami wierzby pozaplatać, a do­
piero zbyteczne pozrzynać. Witki, ze ścięcia otrzymane,
mogą służyć do wiązania lub na koszyki.
Przygotowanie ziemi pod ogród polega na jej ile
*) 1 metr = 1 i 3 ćwierci łokcia; dzieli się na 100 centymetrów.
można obfitem nawiezieniu i przeoraniu. Nawozów można
używać: obornika, ludzkiego, śmieci z szosy lub kompostu.
Będzie o nich mowa dalej. Nawozy rozpościera się równo
po powierzchni przed samem oraniem lub kopaniem, co
można zrobić na jesieni, albo też na wiosnę. Gdzie na­
wozów wymienionych niema, tam rozsypie się na jesieni
na mórg po 1 worku soli potasowej i 2 worki tomasówki,
jednostajnie po całym gruncie, zaorze się, a na wiosnę
następną zasiejemy po korcu łubinu lub też łubinu z sera­
delą. W końcu sierpnia te rośliny worzemy lub wkopiemy.
Zresztą przygotowanie ziemi takie jest, jak pod buraki lub
ziemniaki, t. j . jedna, a lepiej dwie podorywki jesienne
i jedno oranie na wiosnę. Oprócz tego pod niektóre ro­
śliny mogą być potrzebne
regulówki,
t. j . głębokie na 40
do 80 cent. przekopanie, połączone z odwróceniem warstw
ziemi. Regulówka służy do spulchnienia gruntu oraz do
doprowadzenia części pożywnych w głąb, to jest tam, gdzie
się mogą dostać korzenie roślin uprawianych. Praca ta
jest potrzebna pod szkółki, winnice, rośliny zimotrwałe, ró­
żanki, w niektórych razach i pod drzewa owocowe, a szcze­
gólnie wtedy, gdy ziemia jest bardzo ścisła i trzeba ją
spulchniać, lub też gdy na wierzchu jest lekka, jałowa,
a w głębi tłusta, pożywna; wydobywając taką ziemię na
wierzch, poprawiamy grunt, jak to bywa na piaskach z pod­
glebiem gliniastem.
Ponieważ w kraju naszym grabarze przeważnie umie­
ją robić regulówki, a kto nie umie, ten się łatwo nauczy
od najbliższego ogrodnika, przeto nie będziemy opisywali
sposobu wykonywania tej roboty.
Woda do podlewania jest potrzebna w każdym ogro­
dzie, więc i w szkolnym. W przypuszczeniu jednak, że
ogród ten będzie niewielki, sądzimy, iż wystarczy studnia
przy domu będąca. Gdyby w ogrodzie była sadzawka lub
można ją było łatwo zrobić, zatrzymawszy wody deszczo-
8
9
we w najniższem miejscu zapomocą malej grobli — trzeba
to uczynić. Niedrogie też są wkręcane w ziemię studnie
abisyńskie, które łatwo w miarę potrzeby można przenosić
z miejsca na miejsce. Służą one do czerpania wody za-
skórnej, która w wielu gruntach znajduje się już na głębo­
kości paru lub kilku metrów.
A teraz jak ogród podzielić, by na niewielkiej prze­
strzeni jak najwięcej różnych roślin pomieścić?
Odpowiednio do obszaru ogrodu i do jego ogólnego
kształtu, mogą się zmieniać ustosunkowanie i układ poje­
dynczych części składowych, ale wogóle można zalecić
podział następujący:
Dom wraz z niezbędnemi zabudowaniami: obórką
i chlewem, szopą i drwalnią, miejscem ustępowem, powi­
nien być zawarty w osobnem, oparkanionem podwórzu.
Zdała od śmietnika i ustępów należy umieścić studnię.
Kury, kaczki, prosięta z zamkniętego ogrodzenia nie będą
miały dostępu do ogrodu, więc nie będą nic w nim psuły.
Przed domem trzeba pozostawić pasek ziemi, na nim po­
sadzić kilka kulistych akacyi, głogów z pełnym kwiatem
lub jarzębin, a narazie urządzić grządki, pełne kwiatów.
Takim sposobem domek się przyozdobi, odsunięcie zaś od
ulicy jest zawsze pożądane. Jedno wyjście z domu może
prowadzić przez ten ogródek do izby szkolnej (lub też
z podwórka), drugie, przez sień złączone z tą izbą, da
przystęp do ogrodu. W najbliższem sąsiedztwie domu po­
winien się znajdować niewielki ogród ozdobny, w nim
drzewa i krzewy, ile możności różnorodne, a każde drzewo
lub krzew, jak i rośliny zimotrwałe, pojedynczo po trawni­
kach rozsadzone, zaopatrzone w tabliczki z nazwiskami,
żeby dzieci nauczyły się je znać. Taki ogródek może też
być urządzony przed domem na jakich 50, a choćby 30
prętach kwadratowych.
Dalej sad owocowy, ogrodzony płotem z leszczyny,
i
której może być również kilka odmian. W sadzie po kil­
kanaście drzew z każdego gatunku, w odmianach najod­
powiedniejszych; po brzegach na grzędach: truskawki, po­
rzeczki, agresty, maliny i jeżyny, wszystko z nazwiskami
i o ile można w różnych praktycznych odmianach. Pod
drzewami — uprawa warzyw. Oprócz tego pod warzywa,
wymagające pełnego słońca, dobrze jest mieć choć kilka-
dziesią prętów ziemi. W następnej części czysto utrzy­
mane szkółki roślin użytecznych lub szkodliwych, któ­
re każdy wieśniak znać powinien. Oddział- ten należy po­
dzielić na zagony szerokie, robiąc pomiędzy nimi na pół
metra brózdy, żeby dostęp ułatwić. Na grzędach w kwa­
dratach pomieści się rośliny, po kilka lub kilkanaście z każ­
dego gatunku, zaopatrując każdy kwadrat w tabliczkę z na­
pisem. Taki podział i takie urządzenie okazały się najod­
powiedniejszemu w ogrodach botanicznych. W tej części
pomieścimy oddział botaniczny z typowemi roślinami z każ­
dej z głównych rodzin botanicznych. Dostarczą one mate-
ryału do wykładu botaniki, zastosowanej do potrzeb lud­
ności wiejskiej. Dalej pójdą ważniejsze rośliny lecznicze,
potem okazy najważniejszych gatunków i odmian zbóż,
roślin gospodarskich i, traw, nareszcie szkółka chwastów,
żeby dzieci nauczyły się poznawać je i wyniszczać. Część
tę dobrze jest cegłą odgrodzić od reszty, by się chwasty
nie rozłaziły łodygami podziemnemi; do wysiania zaś nigdy
nie dopuścić, zrzynając szypuły kwiatowe, gdy kwiaty prze­
kwitną. Nareszcie mały kawałek możnaby przeznaczyć na^
hodowlę najpotrzebniejszych nasion warzyw i kwiatów. Co
lat 4 lub 5 trzeba te działy przemiemać, przerzucając rośli­
ny z dawnego miejsca na nowe.
Największą stosunkowo część ogrodu pozostawiliśmy
na szkółki i warzywa.
Część tę podzielimy na równe części, w ten sposób
szkółka będzie stopniowo przesuwała się z miejsca na
Zgłoś jeśli naruszono regulamin