1939 Żołnierz Polski nr 14.pdf

(18680 KB) Pobierz
żołnierz
CBW
www.cbw.pl
Z NASZYCH STOSUNKÓW Z INNYMI
PAŃSTWAMI
W otwarciu (23.IV.) nowych odcinków wiel­
kiej magistrali (głównej drogi) węgłowej Śląsk-
Bałtyk, budowanej i prowadzonej przez Fran­
cusko-Polskie Towarzystwo Kolejowe, wziął
t
e
ż udział przybyły na c
z
ele delegacji francu­
s
kiej tamtejs
z
y minist
e
r robót publicznych de
Monzie. Minister de Monzie przyjęty był przez
P. Prezydenta Rzplitej i odwiedził P. Marszałka
Śmigłego-Rydza, złożył też wieńce: na grobie
Nieznanego Żołnierza i w Belwederze, w hołdzie
pamięci Wielkiego Marszałka.
28.IV. kancler
z
Niemiec Hitler zerwał zawar­
ty w 1934 r
.
polsko-niemiecki układ o nieucie-
kaniu się do wojny, a załatwianiu wszelkich
sporów drogą pokojową. Jako przyczynę podał
odmowę ze strony Polski zrzeczenia się praw
w Gdańsku i zgody na budowę drogi niemiec­
kiej przez nasze Pomorze, wreszcie zawarcie
prze
z
Polskę układu z Anglią o wzajemnej po­
mocy na wypadek zagrożenia. Szczegóły tego
postępku Niemiec znajdą Czytelnicy wewnątrz
numeru na str. 330/31.
29.IV. delegacja harcerstwa węgierskiego
złożyła P. Prezydentowi Rzplitej i P. Marszałko­
wi śmigłemu-Rydzowi hołd z okazji odzyska­
nia wspólnej granicy przez Polskę i Węgry.
9.V. przybył na dwudniowy pobyt do Polski,
na zaproszenie P. Marszałka Śmigłego-Rydza,
wódz naczelny wojska litewskiego generał Sta­
7
nisław Rasztikis. Wraz z generałem Rasztikisem
przybyła też jego świta. Jest to pierwsze oso­
biste spotkanie się najwyższych przedstawicie­
li wojsk polskiego i litewskiego i na tym polega
właśnie znaczenie tych odwiedzin.
D ZIEW IĘTN A STE MIĘDZYNARODOWE
TA RG I W POZNANIU
30.IV otwarte zostały uroczyście X IX Mię­
dzynarodowe Targi Poznańskie. Czternaście
państw bierze w nich udział, co najwymowniej
świadczy o znaczeniu korzystnych umów han­
dlowych na dostawy i zakupy. Na Targach Po­
znańskich spotyka się dziś bez mała cały świat
kupiecki i handlowy, załatwiając tu swe inte­
resy, przybywają też zewsząd przemysłowcy,
żeby zorientować się w tym co inni produkują.
Targi te śą też przeglądem naszej wytwór­
czości, z roku na
zwiększającej swe
www.cbw.pl
rokW roku obecnym możli­
wości produkcyjne.
wśród
nowości, z którymi przemysł nasz występuje
p
o
raz pierwszy,
z
najduje się
s
ztuczny kauczuk —
ker. Liczne fabryki wyrobów gumowych w kra­
ju stosują już ker w swej produkcji.
NOWA PLACÓW KA POLSKOŚCI
NA OBCZYŹNIE
W Perren (Kanada) gómicy-Polacy wybudo­
wali swymi siłami Dom Polski, którego uroczy­
ste otwarcie odbyło się w tych dniach z udzia­
łem rzesz naszych emigrantów, przybyłych na
uroczystość nawet z odległych okolic, by cie­
szyć się wespół z miejscowymi braćmi tym no­
wym dziełem rąk polskich na obczyźnie.
POLSKA NA W YSTAW IE W A M ER YC E
W tym samym dniu, w którym otwarte zo­
stały Targi Poznańskie, prezydent Stanów Zjed­
noczonych Ameryki Północnej dokonał otwar­
cia światowej wystawy w Nowym Jorku, gdzie
Polska wystąpiła z własnym pawilonem wysta­
wowym, wspaniale urządzonym. Umiejętnie ze­
stawione znajduje się tu to wszystko, co po­
zwoli zwiedzającym zapoznać się z naszym do­
robkiem we wszelkich dziedzinach życia i pra­
cy naszego kraju.
NASI PRZODUJĄ ROLNICTW U PARAN Y
W Paranie (Brazylia) odbyła się wystawa,
rolnicza. Prawie wszystkie nagrody za płody
rolne, a także wielką nagrodę za hodowlę bydła
rasy polskiej, zdobyli nasi osadnicy, jeszcze raz
stwierdzając, iż zdecydowanie przodują całem
u
tamtejszemu osadnictwu.
Z WARSZAWY DO LONDYNU W 6 I PÓŁ
GODZINY
17.IV nastąpiło uroczyste otwarcie nowej
lotniczej linii komunikacyjnej, łączącej naszą
stolicę Warszawę z Londynem, stolicą Anglii,
drogą przez Berlin (Niemcy), na przebycie któ­
rej potrzeba tylko 6 i pół godziny. W dniu tym,
na znak że nowa linia została otwarta, wystar­
towały pierwsze samoloty — z Warszawy do
Londynu i z Londynu do Warszawy.
W uroczystościach jakie się w związku z tym
odbyły na lotniskach warszawskim i londyń­
skim, uczestniczyli przedstawiciele obu krajów
i ich lotnictwa komunikacyjnego.
CBW
Rok
XXI.
ftU L W U S P M K D
WARSZAWA, 11 MAJA 1939 R.
N r 14
Odezwa Naczelnego
Komitetu
Uczczenia
Pamięci M a r s z a ł k a
Józefa
Piłsudskiego
Naczelny K om itet Uczczenia
Pamięci M ar­
szalka Józefa Piłsudskiego wydał z okazji przy­
padającej
w
dniu 12 maja rb. czwartej roczni­
cy zgonu Pierwszego Marszałka Polski Józefa
Piłsudskiego następującą odezwę:
Marszałek Józef Piłsudski.
rzeźba
Jerzego KocieszczenJci
Obywatele!
Po raz czwarty Naród Polski obchodzi rocz­
nicę zgonu Józefa Piłsudskiego i w żałobnej
zadumie rozpamiętuje trudy Jego życia. Dzieła
Wielkiego Marszałka, dziś zwłaszcza, gdy sto­
imy w obliczu wielkich zadań, przemawiają do
nas całą potęgą swojej wymowy, nakazują nam
trwać wiernie przy Jego wskazaniach i kroczyć
szlakiem przez Niego wytkniętym.
Niepewność jutra zawisła nad światem.
Na szalach niewiadomej przyszłości ważą się
losy narodów
.
Geniusz Piłsudskiego stworzył Polskę mocy
i ładu, Polskę, cieszącą się szacunkiem świata,
wierną swemu słowu, oddaną sprawie pokoju,
ale niezłomną i groźną, gdy w gr
ę
wchodzi Jej
honor, Jej sława, Jej wolność.
Pamiętajmy, że taką Polskę musimy przeka­
zać pokoleniom potomnym.
Pamiętajmy, iż Wielki Marszałek nas uczył,
www.cbw.pl
że od nas samych losy nasze zależą, że uzbro­
CBW
jone ramię Narodu jest najlepszą przyszłości
naszej
r
ękojmią.
Pamiętajmy, że Jego wielki Duch stoi na
straży naszych sumień i naszego działania.
Otoczmy największą troską Jego wiekopom­
ne dzieło: Armię Polską, której sztandary okrył
blaskiem nieśmiertelnych zwycięstw, a z któ­
rej uczynił opokę naszego bytu i tarczę
n
aszej
wolności. W Jego spuściźnie szukajmy dla sie­
bie nakazów, w Jego czynach podstawy dla czy­
nów, do których wzywa nas chwila dziejowa!
Zespoleni w żałobną rocznicę we wspólnym
uczuciu, wszyscy, w myśl Jego wskazań, złóż­
my z siebie ofiarę, która umie godzić sprzecz­
ności, która jednoczy i łączy, a daje siłę całe­
mu Narodowi. Obracajmy tak koło historii, jak
tego żądał Józef Piłsudski, by pomnik Jego
wielkości i chwały nigdy nie przestawał być
chwałą i wielkością Polski.
Naczelny K om itet Uczczenia Pamięci Mar­
szałka Józefa Piłsudskiego, Warszawa, na Zam­
ku Królewskim.
-
823
TWÓRCA NASZEJ POTĘGI ZBROJNEJ
z różnych względów przestała mu odpowiadać,
stworzył własną organizację bojową, zakładając
„Związek Walki Czynnej“ . Związek ten stal
się zaczątkiem przyszłej siły zbrojnej do po­
wstania przeciw Rosji. W pracy tej współ­
twórcą był Kazimierz Sosnkowski. Ich w y­
trwałość, silna wola, twardy charakter utrzy­
mały organizację, a z nią szkołę. Wśród nie­
słychanych trudności i przeszkód, wśród ospa­
łego i obojętnego na te sprawy ogółu, Piłsudski
umiał tchnąć w swych towarzyszy broni umi­
łowanie sprawy, przywiązanie do organizacji,
zaciętość i upór w służbie żołnierskiej.
Jakiej że trzeba było mocy ducha, aby w sa­
mym sobie przemóc świadomość tej niewspół-
mierności sił i zamiarów! Ileż trzeba było wia­
ry w słuszność swej sprawy, aby wyrobić dla
niej szacunek wśród otoczenia.
Były to przecie czasy, gdy Związek składał
się z jednego plutonu, ubranego w cywilne
ubranie, uzbrojonego w kilka starych karabi­
nów. Oddział ruszał w pole z bronią owiniętą
w derki. Ćwiczenia odbywały się potajemnie,
strzelano po jarach i wąwozach, aby nie robić
zbytniego hałasu.
A jednak ufność w wodza sprawiła to, że na­
wet w tych warunkach wyrobiono sobie duże
doświadczenie wojskowe, że wzmagała się żą­
dza wiedzy, rosła namiętność do sztuki wojen
nej. Dojrzewały pierwsze roczniki strzeleckie,
przesuwając się na wyższe szczeble wykształ­
cenia i sprawności. Już w pierwszym roku
kształciło się kilkaset ludzi, a z następnymi
przybywało więcej. Ze Związku właśnie wy­
szedł tytuł „obywatel“ , łączący tak silnie ofi­
cera z żołnierzem.
A Drużyny Strzeleckie, w jakich one warun­
kach pracowały? O ile nie w gorszych, to na
pewno nie w lepszych.
Nad wszystkim czuwał duch Komendanta.
On dwoił się i troił. Był wszędzie. Sam wyda­
wał najdrobniejsze dyspozycje, interesował się
wszystkimi i wszystkim. I w dalszym ciągu
był sam, bo sam tworzył, sam rozwijał i roz­
pracowywał plan walki. Odpowiedzialność więc
za je j wynik spadała tylko i jedynie na Niego.
Chcąc sprostać zadaniu, jakie los złożył na
Jego barki, pilnie się uczy. Zapoznaje się bli­
żej ze sposobami prowadzenia walki, studiuje
współczesne mu wojny, jest jednym z najlep­
szych znawców największego z wodzów świata,
„boga wojny“ Napoleona. Studiom nad wojna­
mi poświęca całe życie, pracując nad nimi bez
przerwy, stając się z czasem jednym z najlep­
szych strategików na świecie.
Wielką zasługą Józefa Piłsudskiego jest to,
że zdobytą wiedzę umiał przelać na swych pod-
Kasztanka — wierny koń Komendanta
CBW
www.cbw.pl
IE D Y JÓZEF PIŁSU D SK I tworzył wojsko
polskie — był sam. N ie miał ani ludzi,
ani broni, ani rządu, ani pieniędzy.
Piłsudski, tworząc polską siłę zbrojną, nie
miał żadnych środków materialnych, ale miał
,w sercu wielką i potężną ideę czynu, która mu
kazała wierzyć, że to o co walczy miusi się
spełnić.
Wiara Piłsudskiego była tak silna i tak go­
rąca, że zespoliła serca i umysły Jemu podob­
nych „marzycieli“ . Właśnie ci młodzi szaleńcy
postanowili odbudować ojczyznę, opierając się
tylko na wierze we własny naród.
Jest to najpiękniejsza karta w dziejach pol­
skiego wysiłku żbrojnego. Piłsudski jedynie
Swą wiarą, wiarą w naród polski, stworzył
wojsko. Wojsko niewielkie wprawdzie, ale po­
tęgą Jego ducha tak mocne, że zdołało narzu­
coną mu. prawie w chwili jego powstania pra­
cę wojenną wypełnić.
Zmartwychwstanie Polski, zwycięstwa osiąg­
nięte przez je j wojsko stwierdzają, że budowa,
którą było Jego wojsko, była mocna i trwała.
I dlatego nie kto inny, ale właśnie Piłsudski
i Jego pierwsi żołnierze ze Związku Walki
Czynnej, Związku Strzeleckiego, Drużyn Strze­
leckich i Legionów — byli twórcami wojska
polskiego.
W jakich warunkach i w jaki sposób wojsko
to powstało?
Piłsudski rozpoczął tworzenie wojska od
siebie. Od młodych lat zaprawiał się w robo­
cie politycznej. Najpierw w podziemiach ru­
chów wolnościowych, kładł podwaliny pod Pol­
ską Partię Socjalistyczną. Gdy zaś praca ta
K
— 324 -
komendnych,
uczynił
ją żywą, dla każdego zro­
zumiałą. Ideę walki wszczepił każdemu żołnie­
rzowi. Przysiągł sobie, że „albo swoje zrobi,
albo zginie“ .
Chciał zwyciężyć!
Stworzył koło siebie taki szacunek i powa­
żanie, że słowo „Komendant“ stało się świę­
tością prawie. Żołnierz je wymawiał w poboż­
nym skupieniu. Miało ono przeróżne znaczenie.
W czasie odpoczynku było oznaką uwielbienia,
miłości, w okopach rozkazu , w natarciu —
walki.
Dlaczego żołnierz tak swego wodza czcił
i uwielbiał?
Bo Komendant żołnierza kochał, szanował
jego honor i godność. Uważał, że każdy żoł-
nierz-Polak ma honor i amlbicję własnymi si­
łami stać się dobrym żołnierzem.
„Brzemię sławy, które na mnie spada obec­
nie, nie do mnie należy. Czego dokonać mi
przypadło, zawdzięczam wiernej, nieustraszonej
pomocy żołnierzy“ — pisał.
W jednym z rozkazów do żołnierzy tak mó­
wi:
„N ieraz łzy cisnęły mi się z oczu, żołnierze,
gdym widział wśród szeregów wojsk... wasze
bose nogi, pokaleczone stopy, które już prze­
mierzyły niezmierzone przestrzenie, gdym w i­
dział brudne łachmany, pokrywające wasze
ciało...“
Gdy Piłsudski tworzył wojsko był sam je ­
den, gdy umierał zostawił milionową armię
przesiąkniętą niezłomną wiarą, że walczyć bę­
dzie o sprawę świętą, o to czego nigdy z duszy
i serca wyrzucić nie można —
o Wolność,
Wielkość, Niepodległość
Najjaśniejszej Rze­
czypospolitej.
Dziś, gdy ciężkie, ołowiane chmury zasnuły
niebo i przewalają się wyrzucając z siebie
pioruny, które uderzają to w jedno, to w dru­
gie państwo — żołnierz polski stoi z bronią
u nogi i ślubuje do ostatniej kropli krwi, do
ostatniego tchnienia wierność duchowi Wiel­
kiego Marszałka i posłuszeństwo swym do­
wódcom, którzy poprowadzą go do nowych
zwycięstw.
H.
W-a
K A S Z T A N Y
Kasztany stożki białych kwiatów
Ciekawie do żołnierskiej schyliły sali,
Jakby się śpiącym chciały chwalić
Wonią wiosennych aromatów...
Patrzą przez okna uchylone
I taka chęć je spytać bierze:
0 czym też polscy śnią żołnierze,
Gdy śpią po pracy
utrudzeni?
Do kogo przez sen tak się śmieją?
I z kim niejeden śpiąc rozmawia?
0 czym, u licha, tak rozprawia?
Może w&pomina dawne dzieje...
1 dziwią się białe kasztany
N ie
widzą, jak z górnej drcgi
W żołnierskiej sali niskie progi
Spłynął Duch Jego
Ukochany...
Komendant usiadł między nimi
1 dzieciom swoim cuda prawi,
A tak ich wszystko to ciekawi,
Że aż z podziwu oniemieli...
I tak co noc w odwiedziny,
Gdy księżyc w okna jasno świeci,
Przychodzi Dziadek do swych dzieci
I nocne spędza tu godziny.
A kwiat kasztanu drży i szumi,
Na próżno się pytając echa,
Do kogo w nockę księżycową
Żołnierz tak cudnie się uśmiecha...
kapr. rez.
P IO T R Z. P IO T R O W S K I
Sosnowiec
325 —
CBW
www.cbw.pl
Zgłoś jeśli naruszono regulamin