do sasiadów na boze cialo.odt

(36 KB) Pobierz

Drodzy sąsiedzi,

 

przechodząc wczoraj obok waszej posesji, zobaczyłam, że jesteście ludźmi dość religijnymi. Wszystkie te obrazy na oknach: różnych świętych, papieża, kobiety i flagi... Tak z pozoru widać, że jesteście pobożni i ważne jest dla Państwa utożsamianie się z panującą tutaj religią.

              Ale czy wiecie Państwo co na temat takiej formy religijności mówi Bóg? Czy to Mu się w ogóle podoba? Czy są Mu miłe takie święta i takie ofiary?

             

              Sama byłam wychowywana w tej religii i byłam przekonana, że tak powinno być, skoro istnieją te wszystkie tradycje od pokoleń. Uczestnictwo na mszy świętej traktowałam jako kolejny plus, który podoba się Bogu i przybliża mnie do nieba. Podobnie dobre uczynki, komunia, bierzmowanie, posiadanie tych wszystkich obrazków, modlitwy do nich itd.  Ba! Powiem nawet więcej: Miałam takiego proboszcza, który straszył nas, że jeśli nie przyjdziemy na msze św. to idziemy do piekła, jeśli nie będziemy mieli krzyża w domu, to jesteśmy bezbożnicy, jeśli pójdziemy do innego kościoła niż katolicki (np. jakiś ewangelicki czy protestancki) to będziemy się smażyć w piekle.

              I w takim przeświadczeniu żyłam uważając inne religie za sekty.

 

              Ale pewnego dnia... Bóg postawił na mojej drodze kobietę, która zapytała:

- Mówisz, że kochsz Boga, a Biblię czytasz?

- Nie. Przecież ksiądz w niedziele czyta, i mówi nam jak mamy żyć. Dlatego chodzę na różne msze św. Nawet na trzy w niedziele do różnych kościołów- odpowiedziałam.

- Mówisz, że kochasz Boga, a chodzisz do kościoła?? Przecież tam jest pełno obrzydliwości, których nienawidzi Bóg. Bałwany ze złota i srebra. Ja tam z wami nie wejdę nigdy.

- Jak to? Przecież cała moja rodzina, od dziada pradziada tam chodzi i się modli. Poza tym prawie wszyscy Polacy i ludzie ze świata chodzą w niedziele do kościoła – z oburzeniem odpowiedziałam i już sobie pomyślałam, że to jakaś heretyczka.

- A masz Biblię w domu?

- Mam, od księdza – rzekłam.

- Ok. Daj ją i otwórz na Księdze Wyjścia rozdział 20: 3-17

 

„(1)Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!

(2) Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.

(3) Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy, gdyż Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy.

(4) Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram. W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty.

(5) Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie.

(6) Nie będziesz zabijał.

(7) Nie będziesz cudzołożył.

(8) Nie będziesz kradł.

(9) Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek.

(10) Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego.”

 

- To chyba jakaś zła Biblia, w katechiźmie nie ma drugiego przykazania..

             

              Ale przecież to była katolicka Biblia Tysiąclecia, którą dostałam od księdza. Słuchałam jej słów i nie wierzyłam. A kobieta ta pokazuje mi następne fragmenty o bożkach ze srebra i złota...

Werset 22: I rzekł Pan do Mojżesza: Tak powiedz do synów izraelskich: Widzieliście, że z nieba z wami mówiłem. Nie czyńcie sobie żadnych bogów obok Mnie, ani bogów ze srebra, ani bogów ze złota nieczyńcie sobie.

 

Księga Powtórzonego prawa 4:16
16. Abyście nie popełnili grzechu i nie sporządzili sobie podobizny rzeźbionej, czy to w kształcie mężczyzny, czy kobiety, 

 

              Powiem wam, że nie dawałam wiary tym słowom. Było to jakby wylanie zimnego kubła na głowę. Musiałam zostawić ten temat, bo nie czułam się spokojnie.

 

              W grudniu pojechałam do domu na wigilie. A tam taki obraz. Nienawiść, kłótnia, brak szacunku. „Rodzina...”. Zaczęłam naprawdę w płaczu i krzyku wołać do Boga, że chyba nie tak powinna wyglądać rodzina. Nie wierzyłam, że Święty Bóg, mógł stworzyć i mieć upodobanie w takiej rodzinie. Wołałam, aby zmienił ich, że chcę nową prawdziwą, kochającą się szczerą miłością rodziną. Ale coś we mnie mówiło: „zmień najpierw mnie, zacznij ode mnie”.  Więc powiedziałam, no dobra Boże, zacznij ode mnie!

8


              Długo nie czekałam. Następnego dnia, już nie wytrzymałam w tej atmosferze i powiedziałam do brata Williama: ''wracamy do Trójmiasta''. Wsiadamy w samochód, a czułam, że mam jechać do Słupska po drodze. Wiedziałam, że mam szukać jakiegoś kościoła, o którym z 8 lat wcześniej mówił mi pewien wierzący. Nie znałam adresu po prostu wydawało mi się że na jednej dzielnicy podobno był kiedyś kościół inny niż katolicki, jeden z odłamów protestanckich.

8


              I tak jedziemy tym samochodem, pojechałam w okolice mojego liceum i się zatrzymałam na ulicy. Po prostu wiedziałam, że mam się zatrzymać. Wysiadamy, a tu słuchać muzykę. Więc poszliśmy. W kościele ludzie śpiewali dla Boga z podniesionymi rękoma i wołali: „Chwała Barankowi, chwała Ojcu”. No po prostu niesamowite jak uwielbiali Boga. A ja myślałam, że jak chodzę na 3 msze św w niedziele, pomagam dzieciom z domu dziecka, nikogo nie krzywdzę, jestem grzeczna – to jest wszystko w porządku... Ale patrząc na nich, wstyd mi było, bo nigdy w swoim życiu nie cieszyłam się z tego, że Bóg jest. Wstyd mi było, jak widziałam jak oni uwielbiają Boga. Wyglądało to tak, jaby On był pośród nich, a nie gdzieś daleko w niebie, czy jakiś taki rysowany na obrazku.

8


              Nagle jakaś babcia wstała i zaczęła mówić wierszyk. Nie pamiętam dokładnie treści, ale było coś takiego, że uważasz się za dobrego człowieka, a brata swego nie lubisz, kłócisz się, przykre słowo mówisz, gniewasz się, obmawiasz, plotkujesz. Uważasz się za lepszego od innych, wywyższasz się, to zarozumiałość i pycha w oczach Boga. Zobaczyłam, że moja sprawiedliwość, moje usprawiedliwianie się, że „wszystko jest dobrze ze mną” jest jak splugawiona szata przed Bogiem. Wtedy 3 godziny płakałam i przepraszałam za grzechy. Czułam się wtedy bardzo brudna. Potem czytając Biblię, zobaczyłam że to Duch Święty przekonuje o grzechu, sądzie, sprawiedliwości...

             

              Pewnego razu, mój braciszek Wiliam, przyszedł z jakiegoś spotkania i powiedział mi że „Bóg ci przebaczył każdy grzech, całą przeszłość, wszystko co złe robiłaś, każdy twój upadek, każde niepowodzenie, każdy błąd i On chce dać ci nowe życie, nowy początek; wymazać wszystko i już nigdy nikt, ci tego zła nie wspomni! Błogosławię cię w imieniu Jezusa!” Te słowa to były dla mnie zbawieniem! Normalnie od chyba 10 lat czekałam na nie. Już od dawna pragnęłam, aby ktoś mi wymazał moją nędzną przeszłość, moje niepowodzenia, porażki, grzechy, charakter, humory, narzekanie, a tu Wiliam się pojawia i mówi, że Bóg w Chrystusie Jezusie mi wszystko przebaczył. Od razu zapytałam gdzie ty byłeś, i gdzie jest ten Bóg, który mi może dać nowe życie???

 

              I wtedy szukaliśmy ludzki, którzy szczerym i czystym sercem kochają Boga i wzywają Jego imienia. (Nie należę też do organizacji świadków Jehowy!!!)

 

              Zaczęłam czytać Biblię, bo chciałam poznać prawdę, jaki jest Bóg i jak powinnam żyć, aby nie iść do piekła. Czytam te święte Słowa i przeraziłam się jak zobaczyłam co jest napisane w:

Psalmie 115; Księga Powtórzonego Prawa rozdział 4 i wersety 15-28;

Izajasza rozdział 44,i wersety 9-20,

List do Rzymian 1:18-32,

Apokalipsa św Jana 9,20. - fragmenty o figurach, rzeźbach, obrazach, że Bóg zabrania tego robić i to jest dla Niego wielka obrzydliwość!!!

 

              Powiem wam, że miałam taki galimatias w głowie. Już w końcu zgłupiałam, która religia mówi prawdę. Czy świadkowie Jehowy, czy protestanci, czy zielonoświątkowcy, czy baptyści czy jaka???!! I słyszę taki cichy głos w moich myślach: JA JESTEM DROGĄ, PRAWDĄ I ŻYCIEM.

              Wiedziałam z kościoła katolickiego, że to są słowa Pana Jezusa. I tak mnie Pan Bóg olśnił, że wiedziałam, że muszę poznać Pana Jezusa. Jak On żył, jak nam kazał żyć, co jest napisane w Ewangeliach.

             

              Czytam i czytam te święte Słowa Bożego Syna i musiałam podjąć decyzję: Albo wierzę w to co uczy moja religia, albo w to co mówi Bóg w Bożym Słowie. Nie miałam wiary, że to co mówi Słowo Boże jest prawdą, i tak prosiłam Pana Boga, aby dał mi wiarę; przez pierwsze tygodnie czytałam Biblie i wołałam „Boże pomóż niedowiarstwu memu” i Bóg odpowiedział – im więcej czytałam to Święte Pismo, tym bardziej wiedziałam, że to Słowo jest Prawdą, tak i Amen!

                           

              Więc zachęcam kochani do szukania Prawdy. Jezus jest Drogą, Prawdą i Życiem. Zastanów się proszę nad tym przyjacielu: Jezus jest Drogą, Prawdą i Życiem. Jezus jest Drogą, Prawdą i Życiem. Jezus jest Drogą, Prawdą i Życiem.

 

Jezus jest Drogą do Ojca – jedyną.

Żadnego innego człowieka nie mamy naśladować.

Jezus jest Prawdą.

Tylko Jego Słowa są prawdziwe, to jest Chleb, który przyszedł z nieba.

Chleb, który nam daje życie – życie wieczne.

Jezus jest Życiem.

Prawdziwym życiem, jakiego chce Bóg od nas.

Jezus jest Życiem wiecznym.

 

Przyjmując Jezusa i Jego panowanie nad nami, przyjmujemy Życie wieczne! Wspaniała wiadomość!

 

Kończąc, jeszcze bardzo ważna rzecz, którą powiedział Pan Jezus:

              “Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego”.(Ew. Jana3.3).

              Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego”. (Ew. Jana 3,5.)

              Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest”. (Ew. Jana 3,6).

Narodzenie z ciała

Każdy człowiek, który pojawia się na ziemi, zostaje zrodzony z ciała matki i Biblia określa to jako narodzenie z ciała. Człowiek narodzony z ciała przychodzi na świat z naturą odziedziczoną po rodzicach.

Jakie dziedzictwo otrzymujemy po rodzicach, rodząc się z ciała? Oto niektóre elementy tego dziedzictwa: miłość własna, egoizm, ambicja, rywalizacja, kłamstwo, złość, spór, wrogość, zabójstwa, obmowa, plotka, zawiść, zazdrość, przebiegłość, chciwość, chytrość, pożądliwość, rozpusta, chęć uznania u ludzi, kradzież, przemoc, zdrady współmałżonków, nierząd, brak przebaczenia, itp. Jest to życie w niezależności od Boga, czyli życie w buncie wobec Boga, któremu towarzyszy niechęć do Bożego Słowa, niechęć do Jezusa Chrystusa i Jego Słów. Bóg to wszystko określa jednym słowem nazywa to grzechem.

Narodzenie z Ducha (inaczej nowonarodzenie, narodzenie z Boga)

Każdy człowiek, który przychodzi do Boga ze szczerym wyznaniem swoich grzechów, z którymi zmaga się, chce je pokonać, lecz jest w tym zupełnie nieporadny i szuka u Boga ratunku, pomocy, gdyż wstydzi się z powodu swoich grzechów, zostaje zrodzony z Ducha, zrodzony z Boga. W darze łaski otrzymuje zupełnie nową naturę, naturę Boga. Rozpoznaje, że Bóg jest świę...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin