zupa.pdf

(508 KB) Pobierz
Zupa
(Wojciech Widłak)
Pan Kuleczka gotował przysmak wszystkich – zupę jarzynową. Kroił właśnie seler,
gdy do kuchni wbiegł pies Pypeć. Miał zamknięte oczy.
– Ojej – zmartwił się Pan Kuleczka na jego widok. – Co ci się stało?
– Hmmm – odpowiedział Pypeć.
Wiele to nie wyjaśniło (…). [Pies – przyp. red.] uniósł nos, wciągnął parę razy powie-
trze i nie otwierając oczu, wybiegł pędem z kuchni. (…)
[Nagle – przyp. red.] do kuchni wpadła kaczka Katastrofa.
– Ciii – wyszeptała, choć Pan Kuleczka nie zdążył się jeszcze odezwać, i schowała
się za lodówką. (…)
[Pan Kuleczka – przyp. red.] mieszał w  garnku chochelką, gdy do kuchni znowu
wbiegł Pypeć. Z zamkniętymi oczami pobiegł za lodówkę i złapał Katastrofę. (…)
(…) Pan Kuleczka (…) zawołał, że zupa gotowa. (…) A kiedy jedli dokładkę, Katastrofa
zaczęła się zastanawiać, jak to jest, że takie niepodobne do siebie okrągłe ziemniaki
i  spiczaste pietruszki, pomarańczowe marchewki i  biała sól mogą się tak dobrze
pogodzić i zrobić razem coś zupełnie, zupełnie nowego – zupę.
I wtedy Pypeć powiedział:
– Ja wiem. Bo na przykład w rodzinie też każdy jest inny, ale dopiero wszyscy razem
są rodziną. Zupa jest jak rodzina.
Pan Kuleczka uśmiechnął się, potarł oko i dlaczegoś pociągnął nosem. (…)
(Źródło: Wojciech Widłak, „Pan Kuleczka. Spotkanie”,
Wydawnictwo Media Rodzina, Poznań 2004, s. 44-47)
Zgłoś jeśli naruszono regulamin