Mamy pecha. Henryk Pająk
Fragment książki Henryka Pająka pt: „Naród wyklęty przez męty. Tom I.” Zachęcamy naszych Czytelników do zapoznania się z całością pracy, którą można nabyć w patriotycznych internetowych księgarniach jak i Wydawnictwie Retro pod numerem tel: 81- 50 30 616. Przypisy i zdjęcia w oryginale.
Tylko przeszłość jest widzialna Tylko ona ma przyszłość.
Skąd mogą nadciągnąć gradowe chmury?
W 2014 roku dał odpowiedź na to pytanie były prezydent Wałęsa ps. „Bolek”. Oświadczył, że powinniśmy„połączyć się z Niemcami”. Wałęsa wie, że już jesteśmy „połączeni” z Niemcami stalowymi obręczami faszystowskiej Unii Europejskiej, ze wszystkimi jej konsekwencjami obowiązującymi kraj opanowany przez euro-żydostwo.
Jeżeli tego połączenia z Niemcami Wałęsie za mało, to czas zaorać granice z Niemcami i stać się wschodnim landem IV Rzeszy Niemieckiej. Tym samym Niemcy przestaną nam zagrażać militarnie. Byłaby to kalka kapitulacji Francji w 1940 roku. Poddała się bez wystrzału, choć uchodziła za gospodarczą i militarną potęgę Europy. Niemcy powołali kolaboracyjny rząd Vichy, na czele z „legendą” pierwszej wojny światowej marszałkiem Petain’em. W rezultacie, na Paryż nie spadła ani jedna bomba, wszystkie knajpy, kawiarnie i burdele pracowały przez całą wojnę 24 godziny na dobę. Po wojnie, ratując honor Francji, pospiesznie wymyślono „francuski ruch oporu”. Prezydenta de Gaullea to nie zadowoliło. Przed sądem stanął marszałek Petain, a przed powieszeniem go na wieży Eiffla uratowała go chyba jego waga. Istniała realna szansa, że chudy jak skrzypce Paganiniego marszałek Petain mógłby dyndać żywy przez wiele godzin.
Pomysł Wałęsy o poddaniu się Szkopom bez walki, z zachowaniem honoru polskiego oręża, w marcu 2015 roku podjął poseł Palikot, szef Twojego Ruchu, na fali strategii, mocą której, w razie napaści jakiegoś państwa (czytaj – Rosji) powinniśmy się poddać bez wystrzału. Palikot musiał się gdzieś dowiedzieć, że tak właśnie postąpiła Austria potem Czechosłowacja wreszcie Francja. W 1938 roku Austria poddała się bez walki, Niemcy weszli do Austrii krokiem defiladowym, owacyjnie witani przez mieszkańców.
Propozycję posła Palikota warto byłoby zmodyfikować w ten np. sposób, że nie czekając na czyjąś inwazję, wdrożyć program permanentnego prowokowania Ukraińców, którzy doprowadzeni do wściekłości, wejdą do Polski także krokiem marszowym, bez przeszkód dotrą do Suwałk, Olsztyna, Gdańska, Koszalina i Szczecina. Tym chytrym podstępem odbierzemy Niemcom i Rosjanom ochotę na powtórzenie koncentrycznej inwazji z zachodu i wschodu. Taką szansę miała II RP: poddać się Niemcom pod pozorem wspólnego z Hitlerem sojuszu, następnie wspólnie z nim pomaszerować na Moskwę. To samo, tyle że w odwrotnym kierunku proponowali nam towarzysze radzieccy w ramach Paktu Warszawskiego, aż wreszcie samotny Wałęsa wywołał rewoltę gdańską, obalił Pakt Warszawski, Związek Radziecki i światowy komunizm. Teraz chce nas podarować Niemcom za darmo. Ale zostały tylko resztki.
Ustalmy więc naszych wrogów, bliższych i dalszych, którzy ryją pod nami i czekają na jakieś europejskie tąpnięcie, aby przyjść nam z przyjacielską odsieczą.
Znakomitego materiału porównawczego w tym zakresie dostarczyła żydo-amerykańska dywersja na Ukrainie. Z dnia na dzień ujawniła się polskojęzyczna agentura. Obsadziła strategiczne przyczółki władzy do frontalnego ataku już dawno, pomiędzy Majdanem I i Majdanem II. Schetyna u boku Tuska, Siemoniak jako szef MON, Paweł Kowal przy J. Kaczyńskim w Knesejmie i dalej w dół, setki innych krypto-banderowców. Zlecone im zadania wykonali celująco: nie minął rok, a zrobili z Polski pierwszą linię frontu antyrosyjskiego. Obecnie wróg ukraiński jest dla nas najgorszy, bo rządzi na szczytach władzy i jest wszechwładny, a to dlatego, że jego siła pochodzi z zewnątrz, od trzech „sakramenckich” wrogów Polski – z USA, Izraela i Niemiec.
Krótko o każdym.
Żydoamerykańska inwazja na Polskę trwa od dziesięcioleci. Jej skutki, to obecny agonalny stan Polski: gospodarczy, finansowy, zniewolenie polityczne, medialne, żydo-amerykańska agentura wpływu działa wszędzie.
Inwazji izraelskiej nie sposób odróżnić od żydo-amerykańskiej. Na niektórych odcinkach antypolskiego frontu ich interesy, cele i możliwości różnią się od siebie, ale zbiegają się w jednym zgodnym podboju Polski. Żydzi amerykańscy wyrąbują tu przyczółek do strategicznej inwazji na Rosję. Osaczają ją od Estonii, Łotwy i Litwy, Rumunii, Bułgarii, Ukrainy i Gruzji.
Żydostwo izraelskie w postaci wszechobecnego i wszechwładnego syjonizmu, jest jak zmajstrowane przez nich „Państwo Islamskie” – nie zna granic, przenika przez każdą przeszkodę niczym niszczycielskie promieniowanie. Zanim zatrzymamy się przy tym wrogu numer jeden, zerknijmy w geny tegoż „Państwa Islamskiego” jest to bowiem bękart i narzędzie syjonizmu izraelsko-żydoamerykańskiego. Sieje grozę i destrukcję na Bliskim Wschodzie, już zagraża Włochom,Francji, Niemcom. Uciekający z północnej Afryki arabowie stają się plagą Włoch. Polsce UE przydzieliła 1000 zbiegów.
Hersztem ISIL (ISIS) jest profesjonalny agent izraelskiego Mosadu Simon Elliot ps. „Abu Bakr al Baghdadi”, a pełna dywersyjna ksywa brzmi: Ibrahim ibn Awad bin Ibrahim al Bardi al Aradui Husseini[1].
Konia z rzędem każdemu gojowi, który wykuje to na pamięć.
Simon Elliot (także ps. Baghdadi) mieni się „kalifem” ISIL – „Państwa Islamskiego” – Iraku i Lewantu.
Zestaw fotografii opublikowanych przez „Veteran Today” a reprodukowanych w „Patriotycznym Ruchu Polski” z 15 lutego 2015 roku, pokazuje gęby tych krwawych najemników. Mamy tam obok Beghdadiego McCaina – syjonistę (amerykańskiego „neokona”), m.in. współorganizatora zbrodni „Ameryki” na „Ameryce” – zburzenia wież nowojorskich (WTC). McCain ostatnio pokazywał się w roli syjonistycznego „demokratazora” Ukrainy. Informacje o „Beghdadim” ujawnił Edward Snowden, nieoceniony „zdrajca” najtajniejszych tajemnic amerykańskiego syjonizmu, który uciekł do Rosji i stamtąd dawkuje swoje zasoby.
Elliot Shimon – „Baghdadi” został specjalnie wyszkolony do roli fanatycznego islamisty, będąc oficerem operacyjnym izraelskiego Mosadu (Mossadu). Urodził się z żydowskiego ojca i żydowskiej matki. Tenże Elliot został zwerbowany przez Mosad i uczył się swojej roli „na odcinku” wojny psychologicznej i szpiegostwa, przeciwko i islamskim społecznościom. Te informacje pochodzące ze „zbiorów” Edwarda Snowdena zostały opublikowane w Internecie i gazetach. W „polskich” – panuje o tym przestępcy grobowe milczenie. Przerwała je wolna polska.
Elliot vel Baghdadi współpracował z wywiadami Wielkiej Brytanii i USA z zadaniem docelowym – utworzyć terrorystyczną organizację przyciągającą do swoich szeregów ekstremalnych terrorystów z całego świata, bez względu na granice państw i kontynentów (źródło: Radioajval.com).
Tę sensację potwierdziło kolejne źródło: Egu-Press.
Zajęły się one „Baghdadim” ze szczególnym zainteresowaniem media irańskie. Opierając się na dokumentach fotograficznych, zdemaskowały prawdziwą tożsamość tego „emira ISIL” – perfekcyjnie wyszkolonego agenta Mosadu.
Jego głównym zadaniem było przeniknięcie do wojskowego i cywilnego kierownictwa krajów uznanych jako zagrażające Izraelowi.
Cel – osłabiać je z zadaniem ich niszczenia poprzez wewnętrzny terror pod fałszywą flagą. Ułatwić – w przyszłości, ich wchłonięcie przez „biblijne” państwo syjonistyczne na obszarach Bliskiego Wschodu, w celu budowy „Wielkiego Izraela” od Nilu do Eufratu.
Fakty ujawnione w połowie lutego 2015 roku potwierdzają tę gigantyczną false flag. „Kalif”: Baghdadi został desygnowany przez Izrael do siania terroru, chaosu, przerażenia i paniki w krajach sąsiadujących z chazarskim potworem pod nazwą Izrael.
Autorzy tych ustaleń są zdania, źe ten „projekt” został przygotowany pod jeszcze jedną kolejną false flag – fałszywą flagą w już istniejącej false flag.
ISIL ujawniło otwarcie swojego programu grożąc, że teraz zabierze się za „barbarzyńskich Żydów”,oblegających Gazę. W rzeczywistości, jest to ta sama, zakrwawiona szmata mająca odwrócić uwagę od siebie przez prowokacyjną napaść na „ziemie Izraela” co pozwoli Żydom amerykańskim i izraelskim na barbarzyńskie atakowanie „terrorystów” ich w obronie rzekomo napadniętego Izraela.
To pretekst opracowany w ramach cięgla tej samej „wiosny arabskiej” – w celu destabilizacji Iraku, Sudanu, Egiptu, Tunisu, Libii i zwłaszcza Syrii oraz innych państw arabskich o mniejszym znaczeniu.
Kiedy USA zaczęło bombardować pozycje islamistów w Iraku i zabierało się do tego samego w Syrii, premier tego państwa oświadczył, że potraktuje tę „pomoc” jako inwazję na Syrię.
Ważny Żyd Bernard Henri Levy powiedział o „arabskiej wiośnie” że: „jest ona dobra dla Izraela” (Le Vraie Verite”).
Tak właśnie: rozbicie Libii, krwawe rewolty w wymienionych krajach, były bardzo dobre dla Izraela. Zawiodła tylko Syria: broniła swej suwerenności z determinacją, ale gdyby nie parasol ochronny Rosji i Chin („wara od Syrii!” – w ONZ), to Syria już dawno by została doszczętnie zdemokratyzowana.
Zgromadzeni w jednym miejscu (na obszarach rozbitego Iraku) najemnicy ISIL stworzyli bandy sadystycznych morderców z piekła rodem, bez miłosierdzia dla bezbronnych ofiar, głównie dla chrześcijan. Nagrania z tych masowych rzezi i rytualnych egzekucji sami zamieszczają w Internecie. To przedstawienia aranżowane w profesjonalny sposób. Miały być nagrywane w studiach filmowych Hollywood. Nigdzie nie znajdziemy tam całych filmów z tych rytualnych „egzekucji”.
Nie ujrzymy głów odciętych dziennikarzom przez „bojowników” ISIL. Nie ujrzymy ich nie z powodu drastyczności tych scen, a po prostu dlatego, że ich tam nie ma! To lipa! To teatr, wzorowany na innych takich false flag.
Czy to nam coś przypomina? Ależ tak – „Charlie Hebdo” Żadnego widoku trupów. Żadnych pogrzebów. Żadnych rozpaczających rodzin! W zamian – podobno milion francuskich gojów maszerujących ulicami Paryża w proteście przeciwko „islamskiemu terroryzmowi”. Jednak rzeczniczka organizacji „Free Gaza” (Wolna Gaza) Greta Berlin, oświadczyła w styczniu 2015 roku, że zamach na „Charlie Hebdo” zorganizował izraelski Mosad:
To po prostu Mosad zaatakował paryskie biuro „Charlie Hebdo” nieudolnie próbując zorganizować fałszywą prowokację, w celu zaszkodzenia porozumieniu między Palestyną a Francją. Pozostaje mieć nadzieję, że francuska policja będzie w stanie rozwikłać to, co narobił dobrze wyszkolony izraelski wywiad, a nie zakładać, że to muzułmanie zaatakowali Francję, że będą poważne konsekwencje, jeżeli zagłosują za Palestyną. Nawet czteroletnie dziecko rozumie, kto jest odpowiedzialny za ten atak.
Podobną ocenę wystawił tej prowokacji także rosyjski generał-pułkownik w stanie spoczynku Leonid Iwaszow, prezes rosyjskiej Akademii Problemów Geopolitycznych[1].
Za kulisami tej plugawej prowokacji stały konkretne cele. Już w cztery dni po prowokacji (11 I), ministrowie spraw zagranicznych Europy, USA, Kanady spotkali się, aby „potępić atak”. Po spotkaniu opublikowali oświadczenie i program zapobiegania kolejnym „aktom terroryzmu”. Zaproponowano w trybie pilnym zwiększenie międzynarodowej współpracy nad kontrolą Internetu (!) polegająca na „blokowaniu” i usuwaniu nieprawomyślnych publikacji utworzenia międzynarodowego rejestru podróżujących.
W tej nasiadówce wzięła udział polska minister MSW Teresa Piotrowska. „Polskie” MSW opublikowało następujący komunikat:
(…) Spotkanie odbyło się w czwartek. Do udziału w nim, poza Niemcami, Francją, Wielką Brytanią, Włochami, Hiszpanią i Polską zaproszeni zostali przedstawiciele USA, Kanady i Turcji https://www.msw.gov.pl/pl/aktualnosci/12583, Spotkanie-ministrow-spraw- wewnetrznych-Grupy-G6-w-Paryzu.
Oto, w skrócie, punkty z oświadczenia ministrów:
pkt. 1
Atak na „Charlie Hebdo” był złym czynem.
pkt. 2
Ażeby chronić bezpieczeństwo i tolerancje potrzebne są wzmożone środki kontroli wypowiedzi w Internecie.
Cytat: „Mając to na uwadze, partnerstwo wśród głównych dostawców usług internetowych jest niezbędne, aby stworzyć warunki do szybkiego zgłaszania materiałów, które mają na celu nakłaniania do nienawiści i terroru oraz możliwość do usunięcia takich treści w stosownych przypadkach”.
pkt. 3
ISP [Internet Service Provider] – dostawca usług internetowych] potrzebuje uprawnień do zamknięcia, szpiegowania oraz blokowania dostępu do stron internetowych uznanych za naganne przez ministrów spraw wewnętrznych.
Wszystkie kraje członkowskie UE powinny zwiększyć wykorzystanie psychologicznych działań [propagandy]. W szczególności Unia Europejska powinna wykorzystać zalecenia opracowane przez SSCAT [Syria Strategie Communica- tion Advisory Team – Syryjski zespół doradztwa strategicznego i komunikacji]. Raport SSCAT: http://www.statewatch.org/news/2014/may/eu-council-coter- -syrian-fighters-9280- 14.pdf
SSCAT z pomocą środków z budżetu UE musi otworzyć biuro w Brukseli [obecnie siedziba biura mieści się w UI<]. W raporcie tej organizacji można przeczytać zalecaną politykę dla państw UE, a to w związku z wydarzeniami w Syrii, m.in. wspierać działalność portali internetowych tworzonych przez młodych ludzi wspierających „wolnych obywateli Syrii” [czytaj – terrorystów] oraz wprowadzić system monitorowania podróżnych [Przeczytanie raportu SSCAT pozwala zrozumieć drugie dno wojny w Syrii],
UE powinna zwiększyć wewnętrzną kampanię wizerunkową [czytaj – propagandę] w celu zwiększenia wrażliwości na prawa człowieka i wartości różnych populacji, pkt. 4
Odnowić projekt Wewnętrznej Strategii Obrony UE [European Union Internal Security Strategy]. pkt. 5
Istniejące obecnie przepisy dotyczące broni palnej w żadnym stopniu nie są w stanie zapobiec podobnemu atakowi terrorystycznemu. Proponuje się wzmożone prace nad wprowadzeniem PNR [Passenger Name Record].
PNR to system kontroli pasażerów, zbiera i przetwarza dane biometryczne [linie papilarne, tęczówka oka, itp.], dane kontaktowe [numer telefonu, adres], kierunek a też cel podróży. System PNR, to nie tylko ruch lotniczy, obejmuje on także transport kolejowy i autobusowy. PNR będzie zbierał i magazynował dane pasażerów do których służby bezpieczeństwa będą maiły bezpośredni dostęp, pkt. 6
Wszystkie przedstawione na spotkaniu projekty powinny być kontynuowane na obradach Global Counterterrorism Forum [GCTF]. Oficjalna strona organizacji rządowej GCTF: https://www.the-gctf.org/web/guest/home pkt. 7
Nawiązanie ściślejszej międzynarodowej współpracy w celu szerzenia pokoju i tolerancji, pkt. 8
Kontynuacja podjętych tematów na konferencji zorganizowanej przez organizacje – Justice and Home Affairs Council [JHA] 29 stycznia 2015 roku w Rydze.
Cały tekst oświadczenia z 11 stycznia 2015 roku w formacie PDF: http:// globalguerrillas.typepad.com/files/joint-statement.pdf
To zbrodnie, wobec których bledną wyczyny „islamskich terrorystów” z ISIL. Zatem, odsłonimy jeszcze raz podszewkę owego „9/11”. Bo są nowe fakty.
Jak można pozostawać w sojuszach z państwami rządzonymi przez samowybierające się bandy zbrodniarzy, oszustów, kłamców, zboczeńców, nihilistów? Idź po rozum do głowy. Masz niedaleko!
Oto USA, jaskinia morderców ponad trzech tysięcy obywateli, którzy niczego nie podejrzewając poszli do pracy w dwóch wieżowcach, śmiertelnych pułapkach, zaminowanych, przeznaczonych na wyburzenie razem z ludźmi.
Mija trzynaście lat od tej mega-zbrodni. I nic. Ani jeden z politycznych organizatorów tej zbrodni, ani jeden z setek jej technicznych wykonawców nie został aresztowany, skazany i powieszony! W zamian wciąż wisi w powietrzu niemy krzyk tych spopielonych. I pytania pozostawione bez odpowiedzi dotyczących tego krwawego Armagedonu, praźródła wszystkich zamachów XXI wieku. Oto demaskatorskie pytania dr I<evina Barretta wykazujące, wśród setek innych jego poprzedników, że był to ludobójczy akt terrorystyczny na własnych obywatelach, który przekształcił się w oś światowego zła.
Podstawowe pytanie brzmi, co stało się, do jasnej cholery, z 1116 brakującymi ofiarami z „9/11”? Ciała wszystkich, ponad 3 000 osób w jakiś magiczny sposób znikają. Nikt nie ocalał, żaden strzęp buta, pantofelka, żadna kość, kawałek kości!
W ciągu 13 łat nie udało się odszukać licznych śladów istnienia tych trzech tysięcy ludzi, pomimo „skrupulatnego przesiewania gruzów” i „rycia w ziemi” na podobieństwo rycia w ziemi smoleńskiej „na głębokości metra”.
Ale 1634 osoby z tych trzech tysięcy nie zniknęły całkowicie.
Większość ludzkich szczątków odkryto, nawet ustalono ich DNA. Odnaleziono je w postaci rozdrobnionych, zutylizowanych kawałków.
Na szczątki, na kawałki ciał 1634 osób nie natrafiono w ogóle – taki był oficjalny komunikat, ale wiadomo, że chodzi o ślady znacznie większej ilości ludzi.
I co stało się z pozostałymi tych wież? Z meblami biurowymi? Podobnie jak ciała, zostały zamienione w mieszaninę drobnych odłamków, w pył, o średnicy mniejszej niż 100 mikronów; pył rozwiany w powietrzu, który odpłynął nad ocean, pokrył sąsiednie budynki.
Jeden z przesiewaczy „ruin” oświadczył, że ustalił kawałek blatu biurka.
Co więc stało się z prawie trzema tysiącami ciał, które zostały, w ciągu zaledwie dziesięciu sekund, spopielone lub uniesione ze 110 piętrowych bliźniaczych wież, z ich stalowych konstrukcji?
Trzynaście lat później władze Nowego Jorku uznały, że ten wybryk natury, praw fizyki i wszelkich innych praw natury; że te resztki gruzów kryją jakieś tajemnice. Do rodzin ofiar wysłano zawiadomienia, że w poniedziałek 1 kwietnia 2015 roku (Prima Aprilis!) na polecenie szefa Medical Examiner zacznie się przeszukiwanie zawartości 60 ciężarówek gruzu z WTC, znajdującego się na wysypisku Fresh Kills w Staten Island. Władze miasta mają nadzieję na znalezienie pozostałości po ponad 1116 osobach, których szczątków nigdy nie odnaleziono.
Teraz, po trzynastu latach? Sadystyczna kpina z ludzkich istnień, z cierpień rodzin. Tak, morderca (-cy) zawsze wracają na miejsce zbrodni. Całkiem to przypomina nakaz G. Busha szukania broni chemicznej i biologicznej w Iraku! Powinny się były zachować setki ciał zmiażdżonych, ale nie rozdrobnionych na pył lotny. Nie zachowały się. Powinny się były zachować dziesiątki tysięcy ton ścian, stalowych konstrukcji, a wywieziono zaledwie 60 ciężarówek.
Brak ponad 50 procent masy wież dowod...
myoxos