Żelazowska Magdalena - Zachłanni.pdf

(1281 KB) Pobierz
Magdalena Żelazowska
Zachłanni
===YgFnUzEAM1BjVzMBNQFgBDNXZgdiBjFSN1U2VWUGM1I=
Spis treści
Część pierwsza. Zacięty
Część druga. Zaborcza
Część trzecia. Zachłanna
===YgFnUzEAM1BjVzMBNQFgBDNXZgdiBjFSN1U2VWUGM1I=
Część pierwsza
Zacięty
===YgFnUzEAM1BjVzMBNQFgBDNXZgdiBjFSN1U2VWUGM1I=
Kiedy nie miałem schronienia,
zrobiłem je z zuchwałości.
Robert Pinsky
Samurai Song
***
Kiedy umierał, nie przyłożyłem do tego ręki. Ale pomocną dłoń schowałem do kieszeni.
W milczeniu przyglądałem się, jak uchodzi z niego życie. Nie życzyłem mu źle. Chciałem
tylko, by ustąpił mi miejsca. Tak długo czekałem na swoją kolej.
Tamtej nocy śniłem o ziemi.
Czarnej, ciepłej i wilgotnej. Rozciągała się po horyzont i była moja. Jak okiem sięgnąć pustka,
ograniczana jedynie linią odległego lasu. Żadnych trakcji, płotów, budynków. Nic. Przestrzeń.
Ostre powietrze i cisza. Oddychałem głęboko. Po każdym kroku zapierałem się mocno stopami
i odwracałem za siebie. Moje podeszwy odciskały głęboki i dokładny ślad.
Brnąłem z wysiłkiem. Buty zapadały się coraz głębiej. Nie zwracałem na to uwagi, ponieważ
brałem udział w niezwykłym doświadczeniu. Na własnym organizmie odczuwałem, czym jest
uziemienie. Moje naelektryzowane ciało ulegało zobojętnieniu. Oddychałem coraz wolniej
i pełniej, ogarniał mnie obezwładniający spokój. W kontakcie z podłożem stawałem się
niewzruszony. Jednocześnie z każdego zanurzenia w ziemi czerpałem siłę. Czułem, jak od stóp
aż po czubek głowy przenika mnie moc.
Moja ziemia.
Wsunąłem w nią dłoń. Grudki łatwo ustępowały pod palcami. Czarna maź oblepiała mi skórę
i wciskała się pod paznokcie.
Aśka nie cierpi tego uczucia. Mówi, że jest jak zgrzytanie zębów albo piszczenie kredy
jeżdżącej po tablicy. Kazałaby mi zaraz usuwać brud, ale byłem sam i miałem to gdzieś. Skoro
coś ci przeszkadza, to twój problem.
===YgFnUzEAM1BjVzMBNQFgBDNXZgdiBjFSN1U2VWUGM1I=
Zgłoś jeśli naruszono regulamin