Sherrilyn Kenyon 7 Grzechy Nocy.pdf

(1558 KB) Pobierz
Grzechy Nocy
Sherrilyn Kenyon
Tłumaczenie: Mikka
Beta: agusia.666
2|
Prolog
Uniwersytet dla Kobiet Mississippi
Columbus, Mississippi
Była martwa.
Serce Melissy łomotało od przypływu adrenaliny, gdy biegła by osiągnąć
bezpieczeństwo Grossnickle Hall. Dwie godziny temu, głupio powiedziała
przyjaciołom, żeby zostawili ją w bibliotece, gdy będzie kończyć badania do
referatu na angielski.
Zagubiona w życiowych niepowodzeniach Christophera Marlowe'a
1
,
spędziła tam więcej czasu niż zamierzała. Następne co wiedziała to to, że było
późno i czas, żeby ruszyła do swojej Sali mieszkalnej w stylu apartamentu.
Zaledwie rozważyła zadzwonienie po swojego chłopaka, żeby po nią
przyszedł, ale skoro pracował dziś wieczór w załodze hodowli, wydawało się
to kwestią dyskusyjną.
Bez kolejnej myśli na temat głupoty dwudziestojednolatki spacerującej
samotnie, zebrała swoje książki i ruszyła do domu. Ale teraz gdy biegła przez
kampus i była ścigana przez czterech nieznanych mężczyzn, zrozumiała jaką
była idiotką.
Jak ktoś mógł stracić życie przez jedna złą decyzję?
A jednak ludziom zdarzało się to każdego dnia.
To nie powinno zdarzyć się mnie!
- Pomocy! – krzyknęła, biegnąc najszybciej jak mogła. Na pewno był tu ktoś
kto ją widział! Ktoś kto mógłby zadzwonić po ochronę, żeby jej pomogła.
Okrążyła żywopłot i wbiegła prosto na coś. Spojrzała w górę na mężczyznę
przed sobą.
Christopher Marlowe (ur. 6 lutego 1564 w Canterbury, zm. 30 maja 1593 w Deptford
pod Londynem) – angielski dramaturg i poeta okresu elżbietańskiego. Nadano mu
przydomek "ojca angielskiej tragedii", między innymi z powodu wprowadzeniu wiersza
białego do elżbietańskiego dramatu.
3|
1
- Proszę… - Słowa umilkły, gdy zrozumiała że był jednym z czworga
ściągających ją mężczyzn.
Roześmiał się źle, pokazując jej parę kłów.
Krzycząc, Melissa walczyła z jego uściskiem. Rzuciła w niego swoimi
książkami i pchała z każdą odrobiną siły jaką posiadała.
Puścił.
Ruszyła ku ulicy tylko po to by znaleźć tam kolejnego czekającego
blondyna. Wyhamowała szybko, szukając innej drogi ucieczki.
Ale nie było gdzie uciec, by żaden z nich by jej nie złapał.
Ubrany całkiem w czerń, nowoprzybyły stał jakby kompletnie nonszalancko
wobec niebezpieczeństwa w jakim była. Jego długie blond włosy były
związane w kucyk. Nosił ciemne okulary przeciwsłoneczne kompletnie
zasłaniające jego oczy, co sprawiało, że zastanawiała się jak mógł widzieć w
ciemnościach.
Było w nim coś ponadczasowego. Coś potężnego i przerażającego. Wydawał
się być taki sam jak jej prześladowcy a jednak było w nim coś całkiem różnego.
Coś bardziej potężnego. Bardziej starożytnego.
Bardziej przerażającego.
- Jesteś jednym z nich? – wykrztusiła.
Jeden z kącików jego ust się uniósł.
- Nie, skarbie, nie jestem jednym z nich.
Usłyszała jak inni się zbliżają. Obróciwszy głowę, patrzyła jak zwolnili gdy
zbliżyli się do niej i zobaczyli mężczyznę z którym stała.
Strach znaczył ich przystojne twarze, gdy jeden z nich wyszeptał:
- Mroczny Łowca.
Zostali z tyłu jakby rozważając co powinni zrobić, gdy ten mężczyzna tu był.
Nowoprzybyły wyciągnął do niej rękę.
Wdzięczna, że jej koszmar się skończył i że ten mężczyzna powstrzymał ich
przed złapaniem jej i zranieniem, Melissa chwyciła jego dłoń. Parsknął
szyderczo na ścigających ją mężczyzn gdy przyciągnął ja do siebie.
Każda część niej drżała z ulgi, że przyszedł jej na ratunek.
- Dziękuję.
Uśmiechnął się na to.
- Nie, skarbie, to ja dziękuję.
4|
Zanim mogła się ruszyć, chwycił ją w ramiona i wbił kły w jej szyję.
Mroczny Łowca posmakował życia i emocji studentki gdy pił esencję jej
życia. To było czyste i nieskażone… Była studentką ze stypendium, która
miała przed sobą jasna przyszłość.
C'est la vie
2
.
Rozkoszując się jej smakiem, poczekał aż mógł usłyszeć i poczuć te ostatnie
słabe uderzenia serca, które zamilkły gdy umarła. Biedne dziecko. Ale nie było
nic słodszego niż smak niewinności.
Nic.
Uniósł jej ciało w ramionach i powoli podszedł ku Daimonom, którzy ją
gonili.
Podał ją temu, który wydawał się być ich przywódcą.
- Nie zostało dużo krwi, chłopcy, ale jej dusza jest ciągle na miejscu. Bon
appétit
3
.
Fr. To jest
życie.
3
Fr. Smacznego.
2
5|
Zgłoś jeśli naruszono regulamin