KRESY WSCHODNIE POLSKI- MARTYROLOGIA POLAKÓW.
http://w.kki.com.pl/pioinf/przemysl/dzieje/rus/rus.html
Lechicki początek Polski
Jan Czekanowski (1882-1965), polski podróżnik, wybitny antropolog, etnolog, statystyk, demograf, profesor uniwersytetów we Lwowie, Lublinie, Poznaniu, członek PAN. Wykształcenie etnografa i antropologa zdobył w Zurychu i Berlinie. Jako asystent Muzeum Etnograficznego w Berlinie uczestniczył w wyprawie do Afryki Równikowej. . Po powrocie usystematyzował zebrane materiały antropologiczne i etnograficzne, które zostały wydane w pięciu tomach. W 1910 r. przeniósł się do Muzeum Antropologii i Etnografii w Petersburgu. W 1913 został kierownikiem Zakładu Antropologicznego na Uniwersytecie we Lwowie, gdzie stworzył lwowską szkołę antropologiczną. W latach 1934-1936 był rektorem Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie. Wprowadził nowatorską zasadę statystyki matematycznej. Mieszkał i pracował we Lwowie w latach 1913-1945 Po II wojnie światowej przeprowadził badania dynamiki rozwoju ludności w okresie 1937-46 i strat ludnościowych Polski
Praca prof. Jana Czekanowskiego “Wstęp do historii Słowian” liczy grubo ponad 500 stron , ma podtytuł “Perspektywy antropologiczne , etnograficzne , archeologiczne i językowe” i z tych wszystkich kierunków bardzo wszechstronnie omawia ten temat. Ten niewielki fragment z jego pracy został przywołany jako (z koniecznosci bardzo wybiórcza) ilustracja tego że Polska posiada bardzo długie tradycje państwowe jeszcze przed okresem oficjalnego chrztu w 966 r. A ścislej ukazuje państwowotwórczą i narodowotwórczą rolę przedpiastowskiego państwa lechickiego. Mielismy bowiem własną dynastię narodową na dlugo przed Piastami. Państwo lechickie było jednym z czynników państwowotwórczych decydujących o powstaniu Państwa i Narodu Polskiego.
Nazwa “Polska/Polacy” w wersji łacińskiej występuje dopiero od XI-XII w. – czyli dopiero wtedy nazwa ta “występują na widownię dziejową” .Wcześniej występowała nazwa Lechia i inne pochodne od niej. Nazwy te zostały nadane ludności polskiej z zewnątrz, przez sąsiadów. Jedna z tych nazw została adoptowana i przyjęta za rodzimą językowo. Była to nazwa Lech (Polak), w liczbie mnogiej Lesi (Polacy), podobnie jak nazwa Czech w liczbie mnogiej Czesi. Nazwa ta wywodzi się z rdzenia Lech; jak podają jedni badacze jest pochodzenia celtyckiego, a inni. greckiego. Nazwa znana jest od II w w formie Lech (Leh), od IX w. ta forma występuje w Arabii, Bizancjum, Bośni, Bułgarii, Dalmacji, Iranie, Kroacji, Turcji i Turkmenii. W zmienionej formie od X w. jako Ledian w Serbii, a Lendizi w Bawarii, Lengiel na Węgrzech, Lenkas na Litwie i Łotwie oraz Lach w Albanii, Słowacji i Rusi . Modyfikacja tej nazwy nastąpiła w XIII w. przez jej latynizację z formy Lech w formę Lechita. a w liczbie mnogiej Lechici. Nazwy te nadawane przez sąsiadów Polakom, najlepiej oddają wielkość terytorialną imperium.
**************************
prof. Jan Czekanowski
„Wstęp do historii Słowian” – 1957 r.
/fragmenty/
LechiciGałąź lechicką tworzyły dwa odrębne składniki: połabski i polski. Pomorzanie stanowili zaś łączące ogniwo pośrednie. Połabianie byli zorganizowani w dwie odrębne jednostki polityczne: Obodrytów na północnym zachodzie i Luciców, zwanych też Weletami (Wielotami) lub Wilkami, na wschodzie. Weleci mają najstarszą metrykę ze wszystkich plemion słowiańskich, gdyż zostali wymienieni przez Ptolemeusza. (….)PolacySłowianami najpóźniej występującymi na widownię dziejową są Polacy. Z tego powodu o ich przeszłości, sięgającej poza X wiek wstecz, nie posiadamy prawie żadnych wiadomości opartych na źródłach historycznych. Jest to niewątpliwie skutkiem tego, że przetrwali w swoich odwiecznych siedzibach. Te zajmowały jedną z najmniej atrakcyjnych części europejskiego kontynentu, a bardzo odległą od ówczesnych ośrodków życia cywilizowanego, które to pozostawia ślady, jeśli nie w postaci dokumentów, to przynajmniej o charakterze drobnych wzmianek kronikarskich.Siedziby szczepów polskich znajdowały się niewątpliwie na obszarze pierwotnej praojczyzny Słowian, a zapewne dopiero później ogarnęły ją w całości. Należy bowiem zwrócić uwagę na fakt godny zastanowienia, że wszystkie inne ludy słowiańskie występowały na widownię^ dziejową dopiero w fazie swej ekspansji, w znacznej odległości od dawniej zajmowanych siedzib. Przecież nawet i samo zróżnicowanie Słowian zachodnich jest zapewne skutkiem sięgnięcia poza granice dawniej zajmowanego obszaru. Polacy natomiast, przypuszczalnie wskutek pozostawania na terenach dawniej zajmowanych przez słowiańskich pobratymców, pod względem językowym zachowali pozycję centralną, nawet i w stosunku do szczepów zachodnio-słowiańskich, co tym się tłumaczy, że granice polskiego obszaru językowego, w porównaniu z zasięgami innych ludów słowiańskich, ulegały stosunkowo niewielkim przeobrażeniom, a po katastrofie ostatniej wojny niewiele się różnią od tych, o które walczono przed lat tysiącem.Skutkiem rozwoju na tym samym terytorium, rozwoju nie zakłóconego głębiej sięgającymi oddziaływaniami obcymi, jest niewątpliwie to, że jedynie Polacy zachowali świadomość dawnej przynależności szczepowej, mimo bardzo słabego zresztą zróżnicowania.Przecież mamy tu do czynienia z tymi samymi jednostkami szczepowymi, które występują na zaraniu polskiego życia historycznego. Żyją one dotychczas w świadomości ludu i nawiązywanie ich wstecz nie nastręcza trudności, zwłaszcza że odzwierciedlają się też i w zróżnicowaniu dialektologicznym polskiego obszaru językowego. Fakt wyłonienia się z pomroki dziejowej w drugiej połowie X wieku, na obszarze zamieszkanym przez szczepy polskie, potężnego państwa, o organizacji opartej na wzorach organizacji frankońskiej czy też saskiej, a nie wykazującego śladów dawniejszej zależności politycznej od Niemców i w dodatku zdolnego do skutecznego przeciwstawienia się najpotężniejszemu podówczas państwu — cesarstwu rzymsko-niemieckiemu, wznowionemu przez utalentowaną dynastię saską — pozwala przypuszczać, że mamy tu do czynienia z rodzimym wytworem pracy organizacyjnej, która musiała pochłonąć dużo energii w ciągu wielu generacji, a nie mogła stanowić wyniku spontanicznego wybuchu czy też genialnej improwizacji. Tylko przy tradycyjnie ustalonych podstawach organizacyjnych, opartych na zróżnicowaniu społecznym, nie paraliżowanym przez pozostałości już przemożnej organizacji rodowej, był możliwy potężny rozmach państwa Bolesława Chrobrego, które sięgało, co prawda tylko przejściowo, daleko poza granice polskiego obszaru etnograficznego.Największym osiągnięciem dynastii piastowskiej, o tradycji sięgającej zaledwie w głąb IX wieku, było skonsolidowanie kontynentalnych szczepów lechickich w oparciu o szczep Polan. Nazwa państwa, stworzonego przez Piastów, jest pochodną nazwy szczepu Polan i stanowi najlepsze świadectwo roli odegranej przez ten szczep. Bardzo znamienne jest przy tym posiadanie władzy absolutnej przez panującego, i to stanowi największą zagadkę. Niewątpliwie świadczy to, że państwo piastowskie powstało wskutek podboju innych szczepów polskich przez Polan. Istota zagadki polega zatem na osiągnięciu przez ten szczep takiego poziomu organizacji, który by umożliwiał tego rodzaju realizacje. W ramach organizacji rodowej nie byłoby to możliwie.Geneza państwa o panującym wyposażonym we władzę absolutną tłumaczy się najprościej przypuszczeniem, że stanowi ono rezultat podboju. Polska nie posiada jednak śladu tradycji obcego najazdu, poza strofą napisu na grobowcu Bolesława Chrobrego, która brzmi: Regnum Sclavorum Gothorum sive Polonorum. Wyczerpujące badania Ryszarda Gansinca (1951, ss. 359—537) wykazały jednak, że napis powstał dopiero około połowy XIV wieku i został skomponowany przez wykształconego człowieka, a zatem nie może być uważany za echo żywej tradycji ludowej. (…)Zagadnienie lechickieBez porównania mniej wiadomości, niż o pierwszych wiekach n. e., posiadamy co do okresu zapoczątkowanego najazdem Hunów, który spowodował katastrofę Gotów na obszarze nadczarnomorskim i widocznie zerwał łączność ziem polskich ze światem cywilizowanym. Nie tylko źródła pisane podają o tym okresie bardzo mało i w dodatku niezbyt pewnych wiadomości. Również i archeologowie nie rozporządzają dotychczas znaleziskami, które by pozwalały na zorientowanie się co do przesunięć ludów wspominanych w źródłach pisanych, zaś antropologom brak znalezisk kostnych uniemożliwia odróżnianie autochtonów od przybyszów.Przy rozpatrywaniu okresu zapoczątkowanego „wędrówkami ludów” uwaga badaczy ześrodkowuje się na południowej rubieży polskiego obszaru etnograficznego, a mianowicie na szlaku podkarpackim. Nim odpływała niewątpliwie ludność uchodząca ze swoich siedzib, wypłoszona przez najazdy Hunów i Awarów lub wypierana z nich przez dalsze reperkusje tych najazdów. Zapewne tym szlakiem przybyli ze wschodu przodkowie czeskich i słoweńskich Dudlebów, co też i Labuda (1949, ss. 183—184) uważa za możliwe, gdyż zaznacza, „że fakt wędrówki plemion słowiańskich właśnie po takim szlaku nie jest odosobniony”. Uważa, iż tym szlakiem posuwali się Awarzy w latach 562 i 567/8 w swoich wyprawach, w których „dotarli lub zamierzali zaatakować kraje położone na zachód od Renu”. O obszarach leżących na północ od tego wielkiego szlaku nie posiadamy natomiast żadnych wiadomości. Można jedynie przypuszczać, że istniała tam organizacja polityczna, która zdołała je uchronić przed najazdami azjatyckich rabusiów, albo też że zawdzięczały swoje bezpieczeństwo warunkom geograficznym, które wiązały najazdy ludów konnych ze strefą niezalesionych podkarpackich i podsudeckich lessów, zaś najazdy Skandynawów z arteriami wodnymi.O mocy dowodowej i właściwościach przekazów źródeł historycznych, dotyczących wczesnego średniowiecza, najlepiej świadczy przebieg dyskusji nad wiarogodnością przekazu cesarza Konstantyna Porfirogenety, że Serbowie i Chorwaci dopiero na wezwanie cesarza Herakliusza (610—641) przybyli do swoich późniejszych siedzib z północy, z połabskiej Białej Serbii i zakarpackiej Białej Chorwacji. Dopiero po sporach, trwających wiele dziesiątków lat a wymagających wykazania się niesłychaną uczonością, zaniechano kwestionowania faktu, że Serbowie przywędrowali z Łużyc. Mimo to Labuda kwestionuje istnienie zakarpackiej Białej Chorwacji i uważa, że Chorwaci przybyli z Czech (północno-wschodnich) a szczep Zachlumian z Małopolski. Natomiast Dvornik ujmuje jako Białą Chorwację obszar małopolsko-śląski. Okres wędrówki Serbów i Chorwatów na Półwysep Bałkański ustala Labuda na lata 622—627, a więc na czasy, w których powstało państwo Samona (623—658) na Morawach. Kwestią sporną pozostaje istnienie Białej Chorwacji i pierwotna przynależność etniczna Serbów i Chorwatów. Natomiast zdaje się nie ulegać wątpliwości, że obydwa te szczepy mówiły wschodnio-słowiańskimi narzeczami. Inaczej nie sposób wyjaśnić zupełnie zagadkowych, ogólne prawidłowości naruszających, nawiązań wschodnio-słowiańskich do języka górno-łużyckiego i czeskiego, a więc obszarów opanowanych przez Serbów i Chorwatów po przesunięciu się szlakiem podkarpackim na zachód.Zresztą już A. A. Szachmatow przypuszczał, że Chorwaci Karpat wschodnich mówili narzeczem wschodnio-słowiańskim. Skoro istnieli Chorwaci, mówiący wschodnio-słowiańskim narzeczem nie tylko na wschodnim Podkarpaciu, lecz też i w Czechach, to musieli również w pewnym okresie zajmować też i Podkarpacie polskie, a zatem musiała istnieć Biała Chrobacja wspomniana przez Porfirogenetę. Przedmiotem sporu może być tylko — kiedy istnieć przestała. Natomiast przypuszczenie co do pierwotnie alańskiego pochodzenia Serbów uzasadnia wzmianka al-Masudiego o irańskim, a w każdym razie stepowym rytuał pogrzebowym, obejmującym też i konia, co prawda palonego, tak samo jak jego pana.(…) Jeśli dopuszczalne jest mówienie „o tysiącletniej tradycji państwowej, licząc co najmniej od doby Ptolemeusza (który wymienia Wieletów) do upadku i ostatecznej germanizacji Wieletów w XII wieku po Chr jak to czyni Zygmunt Wojciechowski (1951, s. 141), to co najmniej równie uzasadnione jest liczenie się z jakąś ponadplemienną integracją Lechitów (Lenchów, Lachów), czyli mówienie o państwie lechickim. Nie można przecież przejść do porządku dziennego ponad faktem, że nowsza nazwa Polaków nie wyparła dotychczas jeszcze innej nazwy, niewątpliwie dawniejszej, która występuje u ludów sąsiadujących z Polakami na północnym wschodzie, na wschodzie i na południu. Litwini oznaczają Polskę Lenkija a Polaków Lenkas, u ludu zaś ruskiego, obok starej, powszechnej, obecnie obraźliwej nazwy Ljach występuje nowa – Mazur, przenoszona też i na Małopolan, która świadczy o zetknięciu z kolonizacją mazowiecką, poprzedzającą małopolską.Nazwa Lechów musiała być żywotna jeszcze w X wieku, skoro Węgrzy używają nazwy Lengiel, która jest jej pochodną. Turcy natomiast do swego oznaczania Polski mianem Lechistanu doszli niewątpliwie za pośrednictwem Bizancjum. Bizantyjczyk Kinamos (1118—1179) używa formy Lechoi. Nazwa Lechitów nie jest zatem wymysłem Wincentego Kadłubka, jakkolwiek została przez niego użyta przed r. 1177. Zresztą tak bardzo krytyczny Gerard Labuda (1949, s. 213) uważa, iż dokonana przez H. Gregoirea poprawka tekstu Konstantyna Porfirogenety, skażonego przez wydawcę Meursiusa, rozstrzyga ostatecznie jedną z bardzo ważnych kwestyj spornych. Uzasadnia ona wyjaśnienie P. Skoka, iż Wisłę zwaną Dicyke należy czytać Licyke, „co z kolei może oznaczać tylko „Wisłę lechicką”. Ponadto dodaje Labuda: „Wisła pozostaje Wisłą, a Zachlumianie wywodzą się z plemienia których już teraz bez wszelkich zastrzeżeń możemy zidentyfikować z Nestora Ljachami, a zapewne także Widukinda Licicaviki, których wbrew swym dotychczasowym poglądom jestem obecnie skłonny uważać nie za jakieś plemię nadodrzańskie (Lubuszanie?), ale za ogólne określenie wszystkich plemion północno(?)-polskich”. Ograniczenie przez Labudę nazwy Lechitów-Licicavików do plemion północno-polskich wymaga wyjaśnienia, zwłaszcza że całą południową rubież polskiego obszaru etnograficznego, od kotliny sandeckiej aż po górną część dorzecza Odry, na Morawach, zajmuje i teraz jeszcze szczep Lachów.Najprostsze wyjaśnienie będzie tu polegało na przypuszczeniu, że zajęcie Podkarpacia przez Lachów stanowi rezultat ekspansji lechickiej, która tam wytworzyła zamęt odzwierciedlający się w komentarzu Kunika. Można zatem przypuszczać, że posuwający się od północy Lechici-Lasi podbili podkarpackich Chorwatów, co spowodowało odpłynięcie ich części do Czech i dalej na południe, przy czym tymi ruchami został porwany też i jeden ze szczepów polskich, zapewne lechickich — Zachlumianie — i dowędrował aż do Adriatyku. Przez wzgląd na te powiązania osiągnięcie Podkarpacia przez Lechitów (Lachów) należy datować na przełom VI i VII wieku, a momentem ułatwiającym ich ekspansję w kierunku południowym byłby zapewne najazd Awarów, którzy musieli przełamać opór Chorwatów na szlaku swoich wypraw posuwających się szlakiem podkarpackim i podsudeckim. Chorwaci, przez przejście do Czech, usunęli się im z drogi. Ekspansja Lechitów, jak można przypuszczać, przyczyniła się w ten sposób do powstania państwa Samona i do utworzenia się państw Serbów. i Chorwatów na południu. Można ponadto przypuszczać, że uderrzenie szczepów lechickich objęło nieco wcześniej Podsudecie, skoro Serbowie, występujący na południu razem z Chorwatami, przybyli tam dopiero po nieudanej próbie usadowienia się w głębi Półwyspu BałkańskiegoW łączności z przypuszczeniami, dotyczącymi ekspansji lechickiej należy zwrócić uwagę na to, że w Latopisie kijowskim nazwa Ljachów stanowi termin ogólny, obejmujący łącznie Polan, Mazowszan, Luciców, Pomorzan, Radymiczów i Wiatyczów, a więc nie tylko północne szczepy zachodnio-słowiańskie, lecz i dwa niewątpliwie wschodnio-słowiańskie, które moim zdaniem, tak poważnie popartym przez wyniki badań Franciszka Bujaka (1948), pierwotnie zamieszkiwały Podlasie, łącznie z przyległym obszarem, leżącym na północ od Wisły. Zespolenie zaś szczepów tak różnego pochodzenia w nową całość, objętą ogólną nazwą, przemawia na korzyść przypuszczenia, że mamy tu do czynienia z uzewnętrznieniem się organizacji państwowej (lechickiej), być może opartej na podstawach federatywnych, skoro Radymicze i Wiatycze zdołali zachować swoją odrębność etniczną. Przypuszczenie ich przynależności politycznej do państwa lechickiego tłumaczyłoby w najprostszy sposób, czemu Latopis kijowski uważa te szczepy za pochodzące od Ljachów. Można by ponadto przypuszczać, że szczepy wyliczone przez Latopis stanowiły dawniejszy trzon państwa lechickiego, zaś Ślęzanie i Małopolanie (Wiślanie) zostali do niego wcieleni dopiero przez ekspansję, sięgającą po Sudety i Karpaty. Znamienne jest przy tym, że do tego pierwotnego zespołu należeli Lucice (Wieleci), wspominani przez Ptolemeusza. Zapewne należeli do niego również i Lendzaninoi Porfirogenety, zamieszkujący tyć może nie tylko Sandoimierskie, lecz też i Grody Czerwieńskie, skoro zostali wyliczeni łącznie ze szczepami ruskimi.Jakkolwiek istnienie państwa lechickiego nie zostało stwierdzone przez źródła historyczne, nie miało ono bowiem swojego Fredegara, to jednak ściślejsza łączność języków lechickich, lechicki charakter antropologiczny ludności pierwotnego ośrodka państwowości czeskiej Przemyślidów, zachowanie się szczepu Lachów na południowej rubieży polskiego obszaru etnograficznego, a zwłaszcza oznaczanie tą nazwą Polaków przez sąsiadów nie tylko na południu, oraz wzmianka źródeł historycznych o Lachach-Licicavikach stanowią zespół poszlaki uprawniających do wnioskowania, że istniało przed Piastami państwo lechickie (…)Lechici a PiastowieZałamanie się hipotetycznego państwa lechickiego nastąpiło zapewne dopiero na przełomie VIII i IX wieku, przypuszczalnie jako konsekwencja uderzenia Karola Wielkiego na Słowian. Wskazywałby na to ciekawy zbieg okoliczności, iż wtedy następuje włączenie Podkarpacia i Podsudecia do państwa wielkomorawskiego. Jest ono zapewne skutkiem podówczas zaszłych zmian.Do czasów ekspansji państwa wielkomorawskiego na południowych rubieżach obszaru lechickiego cofa nas również początek tradycji dynastycznej Piastów, jeśli uwzględnimy „trzech poprzedników Mieszka I, wymienionych w kronice Galla, których mamy prawo uważać za postacie historyczne”, jak to podkreśla Konrad Jażdżewski (1949, s. 122). Prawdopodobieństwo dochowania się do początku wieku XII dokładnej tradycji, dotyczącej pierwszych władców panującej dynastii, jest bardzo duże. (…)Za przypuszczeniem, że podbój Podkarpacia i Podsudecia przez państwo wielkomorawskie łączył się z katastrofą państwa lechickiego, przemawia to, że późniejsza piastowska rewindykacja X wieku nie objęła całego obszaru zajmowanego przez szczep Lachów. Poza granicami ówczesnego państwa „polskiego” pozostało Moravske Laśsko stopniowo teraz wchłaniane przez obszar językowy czeski. Zachowanie się szczepu Lachów na najdalszej peryferii południowej obszaru polskiego i odcięcie jego zachodniej peryferii przez granicę etnograficzną świadczy, że Moravske Laśsko jest reliktem z czasów poprzedzających nie tylko rewindykację piastowską, lecz też i ekspansję wielkomorawskich Mojmirydów.
Opracowanie strony: © P.Jaroszczak - Przemyśl 2012
"Lechia" patriarchy Focjusza
Od dość dawna jest znane badaczom pewne greckie pismo polemiczne przeciw wyznawcom obrządku łacińskiego. Występuje ono w wielu opracowaniach i rękopisach ale najczęściej jest określane tytułem “Opusculum contra Francos”. Przy czym należy zaznaczyć, że “Frankowie” to w tym wypadku pojęcie obszerniejsze, obejmujące niemal wszystkie ludy zachodniej części Europy, znajdujące się pod wpływem chrześcijaństwa rzymskiego. Rękopisy są często anonimowe lub też noszą w nadpisach imię Focjusza (820-891), patriarchy carogrodzkiego (konstantynopolitańskiego). Omawiane pismo polemiczne jest zwrócone przeciw Rzymowi i kościołowi zachodniemu (łacinnikom) z 28 zarzutami dotyczącymi dogmatów oraz dyscypliny i karności kościelnej. Mowa jest w nim o różnych błędach jakie rzekomo miały zagnieździć się na Zachodzie i o tym , że jedynie kościół wschodni przechował czystą naukę kościoła pierwotnego. Najciekawszy jest zarzut 24 omawiający sposoby zachowywania Wielkiego Postu na Zachodzie. Wymieniono tam bliżej nieokreśloną krainę, której nazwa brzmi po grecku “Lechia”
24. “post czterdziestodniowy obchodzą kraje ich (łacinników) i ludy sąsiednie nierówno: Lechia bowiem pości dziewięć tygodni z pozostałych zaś jedne osiem, drugie więcej, inne mniej. Włosi zaś tylko sześć”
“Opusculum” pozyskało też wielki rozgłos na Rusi pozostawiając liczne ślady w wielu późniejszych utworach piśmienniczych i latopisach. Trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie jak w średniowieczu na Zachodzie rozumiano “Lechię” z tego dokumentu, w każdym razie kiedy przełożono “Opusculum” na język łaciński, pozostawiono w przekładzie ten wyraz w brzmieniu greckim. Dopiero późniejsi wydawcy zamieszczali stosowne objaśnienia. I tak Cotelierus (XVIII w) dodaje w objaśnieniach do tekstu greckiego “Lechia est Polonia, Lechi Poloni, ut ad Cinnamum docuit magnus Interpres” , również Catiforus tłumaczy Lechię przez Polonia. Podobnie czynią to późniejsi badacze. Zdania co do autorstwa “Opusculum” są podzielone. Jest to problem istotny, gdyż w przypadku przyznania autorstwa Focjuszowi należałoby odnieść nazwę chrześcijańskiej i łacińskiej “Lechii” do IX wieku. Wspomniano już, że różne rękopisy “Opusculum” mają w nadpisach imię Focjusza jako autora, co miało wpływ na sądy wielu uczonych. Z drugiej strony pojawiły się zarzuty, że są znane inne rękopisy, mające zmyślone nazwiska autorów.
Znany badacz dziejów kościelnych kardynał Hergenroether podjął się dokładniejszego rozpatrzenia tego problemu analizując tzw. rękopis watykański pochodzący z 1101 r. Trudność polegała miedzy innymi na tym, że niektóre zarzuty jakie są w “Opusculum” były rzeczywiście podnoszone przez samego Focjusza , inne zaś mogły pochodzić dopiero z czasów późniejszych. Istniała też możliwość, że było to dzieło jego uczniów, napisane pod okiem patriarchy. Hergenroether starał się przeanalizować poszczególne zarzuty i powiązać je z innymi pismami Focjusza, jednak nie zawsze z pozytywnym skutkiem. Wysnuł więc przypuszczenie, że pierwotny tekst “Opusculum” wyglądał nieco inaczej niż w formie jaka zachowała się w rękopisie watykańskim. Ponadto rozbiór poszczególnych zarzutów i ich ilość i treść budziła wątpliwości i sugerowała raczej wiek XI jako datę powstania “Opusculum”, co wykluczałoby autorstwo samego Focjusza. Wspomniany badacz szczególną uwagę poświęcił zarzutowi 24 ze względu na zawartą w nim wiadomość o “Lechii” . Ponadto zarzut ten uważał za jeden z najważniejszych przy ocenie czasu powstania “Opusculum”. W tym przypadku stwierdził on, że podnoszone w tym punkcie zarzuty Greków co do różnej długości trwania Wielkiego Postu w rozmaitych krainach kościoła łacińskiego z kolei doskonale odpowiadają czasom Focjusza. Ponadto Hergenroether doszedł do wniosku, że wspomniana w tym zarzucie kraina występująca pod nazwą “Lechia” oznacza Polskę. Uznał jednak, że ponieważ Polska przyjęła wiarę chrześcijańską dopiero w połowie X wieku, więc nie może być mowy o zachowaniu tutaj postu czterdziestodniowego za czasów Focjusza.
Hergenroether usiłował pogodzić te sprzeczności przyjmując iż jakkolwiek powstanie zarzutu 24 można odnieść do czasów Focjusza, to tekst pierwotny nie zawierał wzmianki o Lechii, i że dopiero późniejszy kompilator tą nazwę wprowadził do tekstu “Opusculum”. Jak widać jest to dość karkołomny wywód. Tutaj nasuwa się jednak pewna wątpliwość. Fakt iż Polska przyjęła w sposób “urzędowy” chrzest dopiero w połowie X wieku nie wyklucza wcale istnienia chrześcijaństwa na tym terenie w okresie wcześniejszym. Nie można więc w sposób kategoryczny odrzucać tej ewentualności, a wręcz przeciwnie jest wiele przesłanek które na to wskazują. W każdym razie problem określenia daty powstania “Opusculum” i jego autorstwa oraz tego czy wspomniana tam "Lechia" rzeczywiście odnosi się do czasów Focjusza i IX wieku należy uznać za nierozstrzygnięty. Warto jeszcze nadmienić, że post dziewięciotygodniowy do pierwotnej Polski nie przyszedł z Carogrodu (Konstantynopola), bo tam był namiętnie zwalczany i zaliczany w poczet nieporządków w kościele łacińskim, o czym przekonuje choćby tekst “Opusculum”. Podobnie uwaga dotyczy Rusi, gdyż i tutaj powtarza się ten sam zarzut z “Opusculum” , które zostało później wcielone do zbioru ustaw kościelnych znanych pod nazwą “Kormczej Knigi”. Natomiast post ten był praktykowany na Zachodzie jak i na Wschodzie (w Palestynie i Egipcie) i jest dobrze znany w literaturze średniowiecznej. Na przykład występował w prowincjach niemieckich, o czym poucza synod z roku 868. Wówczas zgromadzeni w Wormacji dostojnicy kościoła niemieckiego odpierali na piśmie zarzuty Greków, tłumacząc dlaczego wcześniej zaczynają post i jaki ma on znaczenie. Najwcześniejszą wzmiankę o poście dziewięciotygodniowym w Polsce podaje kronikarz Thiethmar, biskup mersenburski (zmarły w 1018 r.), który opowiadając o obyczajach panujących w państwie Bolesława Chrobrego zaznacza jak surowe kary spotykały tych którzy go łamali.
Reasumując można stwierdzić iż niezależnie od tego czy nazwa “Lechia” z “Opusculum” odnosi się do wieku IX czy też okresu późniejszego, jest ona jedną z najstarszych wzmianek bizantyjskich o Polsce. Ponadto sama forma “Lechia” ma też duże znaczenie. Niektórzy bowiem utrzymują, że po raz pierwszy pojawiła się u Wincentego Kadłubka (1150-1223) i że on właśnie jest jej twórcą. Kronikarz użył wprawdzie formy “Lechia” jeden jedyny raz w znaczeniu ogarniającej wszystkie księstwa Polski, natomiast wielokrotnie na określenie Polaków używał terminu "Lechici" (w zlatynizowanej formieLechitae). Według tego przekonania Kadłubek miał wyprowadzić słowo "Lechia" jako nazwę kraju zamieszkanego od jego mieszkańców czyli "Lechitów" (podobnie jak np. Miechowita od Miechowia, czy Mazowita, od Mazowia). Jednak z przedstawionych wcześniej faktów wynika , że nazwa “Lechia” nie jest wymysłem Kadłubka, gdyż była w Bizancjum już wcześniej dobrze znana i popularna, znajdowała się bowiem w pismach polemicznych. Istnieje też w tamtejszych źródłach wiadomość o Lechach. Historyk bizantyjski Kinnamos żyjący w XII wieku pisząc o przebiegu drugiej wyprawy krzyżowej w roku 1147 wspomina o udziale dwu książąt słowiańskich, z których jeden był władcą Lechów (Lechoi) - czyli jak objaśnia kronikarz - ludu scytyjskiego , który sąsiadował i graniczył z Węgrami zachodnimi. Niektórzy historycy upatrują w owym władcy osobę Władysława Wygnańca, czyli najstarszego syna Bolesława Krzywoustego. Tak więc faktem jest, że w Bizancjum Polaków zwano już wcześniej “Lechami” , a Polskę “Lechią”.
Opracowanie strony: © P.Jaroszczak - Przemyśl 2003
“Opusculum” pozyskało też wielki rozgłos na Rusi pozostawiając liczne ślady w wielu późniejszych utworach piśmienniczych i latopisach. Trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie jak w średniowieczu na Zachodzie rozumiano “Lechię” z tego dokumentu, w każdym razie kiedy przełożono ...
myoxos