antypolonizm-antypolacy-.odt

(39 KB) Pobierz

Antypolonizm/autorasizm na prawicy

ZA:https://wolna-polska.pl/wiadomosci/antypolonizm-autorasizm-na-prawicy-2018-12

Ostrzeżenie wstępne: Artykuł zawiera antypolskie słowa. O ile w przypadku bezpośredniego cytowania przy kopiowaniu wypowiedzi Redakcja dołożyła wszelkich starań, aby cenzurować wulgarne słownictwo, to w obrazach treść nie jest cenzurowana, w celu ukazania skali problemu.

 

Antypolonizm jest zjawiskiem powszechnym wśród lewactwa, choć nie tylko lewactwo w Polsce uprawia antypolonizm. Robi to też prawica, często pod płaszczykiem „karnego umoralniania narodu”.

Antypolonizm, który jest czyniony przez samych Polaków nazywa się ojkofobią bądź autorasizmem.

Ojkofobia – (z gr. oíkos — dom, środowisko + phóbos — strach, wstręt) — zaburzenie osobowości przejawiające się jako niechęć, odraza, a częstokroć i nienawiść do własnej, rdzennej wspólnoty osób, zwłaszcza rodzinnej, narodowej i cywilizacyjnej.

Ta definicja pokrywa się z antypolonizmem, który jest czynionym przez Polaków. Ale dużo lepszym i bardziej adekwatnym określeniem jest autorasizm.

Autorasizmem jest natrętna i chorobliwa potrzeba widzenia Polski i Polaków jak najgorzej, potrzeba autohejtu i samoudupienia. Jest to termin, który znajduje się w książce Piotra Stankiewicza pt. 21 polskich grzechów głównych.

21 polskich grzechów głównych

Piotr Stankiewicz jest autorem związanym z obozem lewicowo-liberalnym. Choć sama książka jest mocno krytyczna wobec narodu polskiego (samokrytyka to nie cecha wyłącznie lewicy), wymieniając 21 polskich przywar, to na szczególną uwagę z patriotycznego punktu widzenia zasługują dwie przywary, czyli autorasizm oraz niedasizm – czyli przekonanie, że nic nie da się zrobić, że w Polsce może być tylko źle.

Autorasizm z kolei jest warty podkreślenia, gdyż autor pośrednio poruszył zagadnienie antypolonizmu, oczywiście po lewacku dodając że autorasizm to w sumie dobra cecha, bo przecież dzięki niej pozbywamy się rzekomego przekonania że „nasz naród to pępek świata wybrany przez Boga”. Oczywiście, kwestią wartą dyskusji pozostaje sposób pozbywania się takich przekonań.

Do tej pory nie widziałem, aby prawicowi publicyści poruszali zjawisko autorasizmu, oczywiście wspomina się czasem o tym, że kolejny film pokazujący Polaków w złym świetle powstał za pieniądze podatników, ale nie porusza się kwestii zachowania się wielu Polaków, w tym tych o prawicowych i patriotycznych poglądach w autorasistowski sposób.

Autorasizm na polskim gruncie przejawia się:

w używaniu antypolskich słów o rasistowskim nacechowaniu (Takie określenia wobec Polaków stosowali niemieccy szowiniści),

porównywaniem swoich (?) rodaków do pewnego warzywa, które czasem niezbyt ładnie pachnie,

obsesyjnym widzeniem wszędzie tzw. typowych Januszy czy Grażyn, nacechowane klasizmem, przy założeniu że typowy – oznacza gorszy,

porównywaniem narodu do pewnego gatunku małpy (dla analogii w komiksie Maus żydowski autor przedstawił Polaków jako świnie, kolaborujące z Niemcami – kotami, które polują na żydów przedstawionych jako myszy),

ciągłym porównywaniem Polski z innymi krajami świata, oczywiście zawsze tak aby to Polska wypadała gorzej w tym zestawieniu.

Prawicowa obłuda polega na tym, że jeżeli jakiś Niemiec czy żyd powie coś obraźliwego na Polskę czy Polaków, to jako pierwsi wyciągają miecze, aby walczyć ze szkalowaniem Polski. Ale kiedy to w ich obozie pojawiają się podobne zachowania, to wszystko jest w porządku, bo to przecież „konstruktywna krytyka”, „bo naród zrobił błąd więc antypolonizm jest uzasadniony”

Przykłady antypolonizmu na prawicy.

  1. Tomasz Gryguć vel Pan Nikt. Jest to jedna z najnowszych gwiazd na alternatywnej prawicy. Jeden z nowych towarzyszy Grzegorza Brauna, dosyć często promowany przez Rafała Mossakowskiego na kanałach Polskie Sprawy i „CEP Powiśle”.

Jeden z idoli polskiej alternatywnej prawicy – Pan Nikt we własnej osobie.

Powodem, dla którego Pan Nikt jest umieszczony w tym zestawieniu jest fakt intensywnego używania antypolskich rasistowskich słów. Choć w wielu punktach można by się z tym jegomościem zgodzić, to agresywny antypolski język uniemożliwia słuchanie jego „wykładów”.

Patrząc na facjatę tego gościa, trudno jest sądzić że to jest autorasista. To jest po prostu przedstawiciel 3 literowej nacji, cechującej się mizantropią. Jest to o tyle ciekawy przypadek, że „Pan Nikt” atakuje zarówno koszerny konserwatyzm, jak i lewactwo, ale najbardziej obrywają oczywiście Polacy.  Życzliwe spojrzenie na III Rzeszę, przy jednoczesnej pogardzie wobec Polaków, pozwala określić tego gościa jako mentalnego volksdeutscha.

Oto krótki opis kariery tej nowej gwiazdy prawicy:

Tomasz Gryguć, który od grudnia 2001 r. był rzecznikiem prasowym holdingu Eurozet, przeszedł do telewizji Polsat, gdzie będzie szefem działu public relations. Obowiązki obsługi public relations telewizji Polsat należały dotychczas wyłącznie do Katarzyny Wyszomirskiej, która pozostanie PR managerem Polsatu. Gryguć będzie odpowiadał za kreowanie wizerunku i strategię public relations wszystkich stacji Polsatu. Zatrudnienie dodatkowej osoby odpowiedzialnej za PR jest zgodne z planami rozbudowy i wzmocnienia działu public relations, jakie miała telewizja Polsat. Gryguć ma 29 lat (Info jest sprzed lat, przez ten czas Gryguć był nawet przez 7 lat pijarowcem Platformy Obywatelskiej). Jest absolwentem Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 2000-2001 pracował na stanowisku szefa działu public relations brytyjskiej firmy finansowej Provident Polska. Wcześniej był odpowiedzialny za PR Naszej Telewizji. Publikował teksty dotyczące kultury popularnej, filmu i muzyki w „Gazecie Wyborczej”, „Machinie” i miesięczniku „Cinema”. (PR)

Cóż, teraz jest wiadomo, skąd ma takie skłonności antypolskie.

Poniżej jest przykład używania antypolskich słów:

Jest to język, którym posługiwali się niemieccy szowiniści, jest to język, którym posługują się osoby, które najchętniej „rozjechałyby czołgami to katolskie nacjonalistyczne bydło„, mając na myśli oczywiście Marsz Niepodległości. Niezależnie od kontekstu, promowanie tego typu słów ma na celu mentalne przyzwyczajanie nas do statusu „podludzi” ,który ma nam przysługiwać w Judeopolonii. Tego typu wypowiedzi są promowane intensywnie i podskórnie, podobnie jak reklamy i teledyski są pełne ukrytych okultystycznych, masońskich znaków.

Więcej takich kwiatków można znaleźć, słuchając któregokolwiek z jego wykładów.

Jak widać, prawicowcom niespecjalnie to przeszkadza. Bo przecież oni są nieskazitelnie czyści, a reszta to półgłówki i tumany.

Oczywiście dużo większy grzech popełnia Rafał Mossakowski, promując tego osobnika na swoim kanale. To Mossakowski jest szabesgojem, który gorszy maluczkich. Wobec Pana Nikt jest tym samym czym Marian Kowalski wobec Pastora Chojeckiego, których z kolei cechowała obsesyjna nienawiść do Rosjan, Chińczyków, katolików oraz ruskich agentów, czyli w praktyce każdego kto jest sceptyczny wobec antyrosyjskiej polityki wszelkim kosztem.

Oczywiście Mossakowskiemu, promującemu antypolonizm nie przeszkadza żebranie 3 dni później o dotacje na wsparcie działalności jego kanałów, oczywiście od tych „polskich podludzi”. Nie wiem czy się śmiać czy płakać.

To się nazywa hipokryzja.

Jak widać, nie tylko Marian i Pastor są parą szurów

Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to że „Pan Nikt” w pewnych sprawach ma rację i mógłby służyć jako taran na koszerno-konserwatywny mur. Jednak skrajny antypolonizm tego osobnika nie przekona do zmiany swoich poglądów, a w dodatku daje argument koszernym patriotom, że każdy kto trochę bardziej patrzy łaskawszym okiem na Hitlera czy III Rzeszę, jest na pewno antypolskim folksdojczem. To samo analogicznie można odnieść do zwolenników Rosji oraz Putina.

2. Rafał Ziemkiewicz – kolejna popularna postać na prawicy. Powodem umieszczenia tego pana w zestawieniu jest jedna z jego książek pt. „Polactwo”. W założeniu książka ta miała piętnować część polskiego społeczeństwa, zwaną powszechnie lemingami. Lemingi są to osobniki, które nie interesują się niczym więcej, niż imprezami, rozrywką, telewizorem, pozbawione zdolności samodzielnego myślenia, kupujące wszystko to, co powiedzą politycy/celebryci/mainstreamowi dziennikarze, osoby te często mają mentalność postkomunistyczną. Zgadzam się, że takie osoby i zachowania trzeba piętnować, gdyż to one ciągną nasz naród w dół, to za ich sprawą tkwimy w zniewoleniu. Problemem jest jednak sam tytuł – określenie, które bardzo często jest stosowane przez lewactwo (zupełnie jak przypadek wyżej).

Jerzy Robert Nowak przytacza w swoim artykule Piotra Skwiecińskiego, który słusznie zauważa, że:

 

Ziemkiewicz: „bardzo, bardzo nie lubi Polaków…traktuje ich określeniami podobnymi do słowa „robactwo”, postrzega ich jako odrażającą krzyżówkę pańszczyźnianych fornali ze zdegenerowaną szlachtą, która tylko dlatego ginęła w powstaniach, że przywykła do ryzykanctwa w Monte Carlo”.

I jak tu walczyć z antypolonizmem skoro sami prawicowcy promują autorasistowskie postawy?

                    Prawicowa mowa nienawiści

Ale niewykluczone, że Ziemkiewicz celowo pisze takie książki, skoro jak można przeczytać w artykule Jacka Karpowicza:

 

Spójrzmy teraz na osoby związane z Grupą Windsor. Uzyskamy obraz wpływów, jakie w światku „polskiej” polityki posiada ta organizacja: Lech Kaczyński [PC], Marian Lemke – wiceprezes Urzędu Zamówień Publicznych, Stefan Niesiołowski [ZChN], Maciej Łętowski [były red. nacz. „Ładu” p.z.], wsławił się oświadczając, że przyjęcie przez Polskę emigrantów żydowskich z Rosji… jest naszą racją stanu, Tadeusz Syryjczyk [UW], Stanisław Michalkiewicz [UPR], Wiesław Chrzanowski [ZChN], Stanisław Kurowski [„S”], Michał Kulesza, od lat odpowiedzialny za tzw. reformę administracyjną kraju, czyli podział Polski na regiony, Rafał Ziemkiewicz [dawniej UPR, p.z.], Marek Jurek i Marian Piłka – obaj [ZChN], Piotr Nowina-Konopka i Andrzej Wielowiejski [UW], prof. Ryszard Legutko,  Ludwik Dorn [PC], Maria Gintowt-Jankowicz, Piotr Naimski [ROP], to tylko niektórzy.

Fragment pochodzi ze strony: http://worldinfoport.hvs.pl/grupa-windsor-czyli-bractwo-babilonskie-w-polsce/

Czym jest grupa Windsor, można przeczytać w powyższym linku.

3. Zbigniew Stonoga – jest to osoba z którą wiązałem przed wyborami w 2015 roku pewne nadzieje. Wydawał się być wtedy biznesmenem-twardzielem, walczącym z rządzącymi układami. Niestety, po przegranych wyborach parlamentarnych w 2015 roku zmienił się nie do poznania, wstąpił w tego osobnika demon, o czym świadczy jego reakcja:

Przez was k***a c***e nic się w tym kraju nie zmieni bo jesteście c**j warci (…). Szkoda było dziewięciu spraw karnych, szkoda było k***a ujawniać afery podsłuchowej, głupia Polska, głupie po****ki k***a, was do Auschwitz tylko zaprowadzić k***a piecyki włączyć… szkoda k***a na was było cokolwiek wy głupie c***e 

Oczywiście, można ostro krytykować głupotę wyborców, ale nie w taki sposób. Bo kierując się tą logiką trzeba by było wybić dużą część populacji Polski, ale to chyba nie na tym polega patriotyzm czy nacjonalizm? Stonoga najbardziej skrzywdził tych, co głosowali na niego. Może to i dobrze że taki psychol nie dostał się do parlamentu? Kolejny osobnik który mentalnie nie różni się od niemieckiego szowinisty.

Nie ważne że przeprosił on za zachowanie. Można mu to wybaczyć. Ale nie można o tym zapomnieć, bo inaczej ciągle będziemy rządzeni przez ludzi pokroju Tuska.

Jeżeli tak zachowuje się większość antysystemowców, to nic dziwnego, że ich poparcie jest nikłe. Strzeż mnie Panie Boże przed takimi „patriotami”, z lewactwem sobie poradzę. – parafrazując księcia Richelieu.

4. Adam Wielomski – politolog, historyk idei, profesor nauk społecznych, profesor zwyczajny Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie oraz nauczyciel akademicki innych uczelni, publicysta o poglądach konserwatywno-monarchistycznych. Prezes Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego, Współpracownik tygodników Najwyższy Czas!” i Myśl Polska”(notabene jest to endecka gazetka z manią porównywania Polski z innymi krajami, oczywiście ze wskazaniem na Polskę jaką tą gorszą, gdyż jest rusofobiczna, niepragmatyczna, romantyczna, konsumpcjonistyczna, pro-amerykańska itp.), redaktor naczelny kwartalnika Pro Fide Rege et Lege”. Był redaktorem naczelnym portalu konserwatyzm.pl do 1 kwietnia 2012, wówczas zrzekł się tej funkcji i został zastępcą red. naczelnego.

Adam Wielomski jako karlista

Powodem dla którego Adam Wielomski został umieszczony w tym zestawieniu jest wywiad, który Wielomski udzielił czeskiemu dziennikarzowi Martinowi R. Cejka, opublikowany na portalu konserwatyzm.pl pt. „Gdy Polska miała imperium….”. dnia 5 czerwca 2017 roku.

Choć Adam Wielomski prezentuje znacznie wyższy poziom kultury i wypowiedzi niż trzej wcześniej wymienieni osobnicy, nie używając antypolskich słów, to uważam jego działanie za antypolskie, gdyż osobom z innych narodowości zwierza się z polskich przywar narodowych. Oto kilka przykładów:Równocześnie rozwijała się irracjonalna megalomania o rzekomej polskiej wielkości, która paraliżowała wszystkie ruchy na rzecz wzmocnienia instytucji politycznych i zmian skarbowych.”

Można oczywiście winić zachłannych sąsiadów. Tak się często w Polsce robi, ponieważ w epoce Romantyzmu poeci nauczyli nas paskudnej cechy litowania się nad sobą i dostrzegania “moralnej wyższości” w politycznej i militarnej słabości (Gloria victis). W rzeczywistości winni byliśmy sami sobie. Mieliśmy wielkie imperium, które rozpadło się z powodu partyjniactwa i niechęci do silnej władzy królewskiej.”

Polacy nie rozumieją polityki, widząc w niej realizację idei etycznych, a nie walkę o interesy. Cudzoziemcy tego nigdy nie zrozumieją – a ja i osoby mi pokrewne możemy tylko załamywać ręce – ale Polacy są dumni z tego, że powstania przegrały. Fakt, że przegrały czyni je świętymi, nieskazitelnymi, nie splamionymi kompromisem. W polskiej świadomości klęska stała się wyrazem moralnej wyższości. To wpoił nam Romantyzm z jego pochwałą czynu, poświęcenia i ofiary. „

I teraz najciekawsze:

Gdyby był mężem stanu (Lech Kaczyński) i spokojnie dożył do końca kadencji, politykiem za czasów którego Polska stałaby się silnym politycznie, militarnie i ekonomicznie krajem, regionalnym mocarstwem, to nigdy nie zostałby bohaterem. Romantyzm i mentalność insurekcyjna premiuje nie tych, którzy żyją dla Polski, lecz tych, którzy umierają. Ja uważam, że patriota to ten, kto chce żyć i pracować dla swojego kraju. W Polsce uważa się, że patriotą jest ten, kto dla niej zginął. Dlatego u nas czci się wyłącznie przegrane powstania i samo zadawanie pytań o ich sens uchodzi za “nie-patriotyczne”.”

Jaką prof. Wielomski ma pewność, że nie zostałby uznany za bohatera (zamiast Kaczyńskiego można tu wstawić dowolną osobę, którą można uznać za dobrego kandydata na rządzącego Polską) za życia ten, który prowadziłby Polskę w kierunku bogactwa i dużego znaczenia politycznego? Przez ostatnie 200 lat większość energii zabiera walka o przetrwanie, a nie budowanie dobrobytu, więc skąd Wielomski z góry zakłada taki pesymistyczny scenariusz? Uważam, że gdyby rządził Polską ktoś, kto skupiałby się na codziennej żmudnej pracy, prowadzącej do wzrostu bogactwa i siły Polski, gdzie te efekty pracy byłyby odczuwalne, to udało by się zmienić polską mentalność z romantycznej na bardziej pragmatyczną, ceniącą sobie pracę organiczną. Zresztą masy mają to do siebie że podążają myśleniem większości, więc gdyby w Polsce państwo miało w 95% charakter prawicowy, to i masy by je akceptowały, tak jak masy na Zachodzie obecnie akceptują lewicowo-liberalny kulturalny marksizm.

Działania Wielomskiego można odczytywać jako „dorabianie gęby” Polsce i Polakom za granicą, przy czym nie różni się to zbytnio od donosów totalnej opozycji do UE na obecny poliński rząd, przy czym nawet Lubnauer czy Scheuring-Wielgus nie wyrażały się, że Polacy są tacy i tacy, tylko skarżyły się na „łamanie konstytucji w Polsce”.

Uwagi też są warte dwa cytaty z Wielomskiego, które wyjaśniają logikę jego postępowania:

Jako katolik rzymski Polskę mogę poświęcić, bowiem narodowość jest kwestią incydentalną. 

Źródło cytatu [10.05.2012] (niestety artykułu już nie ma, ciekawe czemu?):

http://www.konserwatyzm.pl/artykul/4433/blad-saint-simona-czyli-glos-polemiczny-z-leszkiem-sykulskim

Patriotyzm zawsze był mitem kolektywistycznym, częstokroć niechrześcijańskim, a zawsze zwróconym przeciwko hierarchii społecznej. Jest doktryną wielkiej masy ludzkiej, która zostaje wzbudzona z letargu politycznego – naturalnego dla człowieka tradycyjnego – i poprowadzona do „wielkich czynów” przez rozmaitych demagogów.”

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin