Duchy Stalingradu.txt

(276 KB) Pobierz
•

NASTĘPNY NUMER

Przed bitwą


Zima 1941 roku była w Rosji tak sroga, że żołnierze Wehrmachtu tkwią­ cy w skutych lodem i przysypanych śniegiem dołach, z największym trudem odpierali kontrataki Armii Czerwonej. Szczególnie niepokoją­ ce dla Niemców było pojawienie się w tak krytycznym momencie dużej liczby sowieckich czołgów T-34. Tym bardziej, że silniki niemieckich czoł­ gów i samolotów nie chciały pracować na trzaskającym mrozie. W korku burze śnieżne i ekstremalnie niskie temperatury zatrzymały nawet Armię Czerwoną.

Gdy w kwietniu 1942 roku nadeszła wiosna, front w Rosji został ustabi­ lizowany. W Berlinie rozgorzały dyskusje nad kolejnymi krokami Wehrmach­ tu. Podsumowanie dotychczasowej kampanii dało dość smutny bilans po­ nad 850 tysięcy straconych żołnierzy, co w porównaniu z poprzednimi kampaniami było liczbą przerażającą. Szef Sztabu Generalnego wojsk lądo­ wych, pięćdziesięcioośmioletni Generaloberst Franz Haider, uważał dotych­ czasowe straty w Rosji za zbyt wysokie. W przeciwieństwie do wielu in­ nych, Haider nigdy nie uznawał Hitlera za genialnego stratega, ale nie miał jeszcze dość odwagi, aby mówić o tym głośno. Teraz twierdził, że Wehr­ macht potrzebuje czasu na odtworzenie swojej siły bojowej i w związku z tym, Niemcy nie powinni podejmować na razie żadnych działań ofensyw­ nych. Generalny Inspektor LuftwarTe, FeldmarschaN Erhard Milch, twierdził, że w chwili obecnej Niemcy powinni umocnić swoje zdobycze w Rosji z jak najlepszym wykorzystaniem jej licznych bogactw naturalnych. Jeszcze inni przedstawiciele OKW twierdzili, że najlepiej byłoby częściowo się wycofać i zająć o wiele lepsze pozycje obronne oparte na naturalnych przeszkodach jak rzeki czy bagna,




Na nieszczęście dla milionów niemieckich żołnierzy, ich FUhrer uważał, że z miejsca, gdzie dotarł jego Wehrmacht nie ma drogi odwrotu. Dla Hitle­ ra jedynym sposobem na wygranie wojny była ofensywa. Plan kolejnego uderzenia na Moskwę wydawał się zbyt oczywisty i wszyscy zdawali sobie sprawę, że Armia Czerwona jest tam doskonale przygotowana do obrony. Pozostały więc tylko dwa kierunki uderzeń - na północy i południu. Pomny doświadczeń pierwszej wojny światowej niemiecki sztab generalny zdawał sobie sprawę, że po przystąpieniu do wojny USA czas płynie na niekorzyść III Rzeszy. Dlatego też Hitlerowi bardzo zależało na jak najszybszym zakoń­ czeniu wojny w Rosji. W najgorszym wypadku zamierzał ograniczyć walki z Armią Czerwoną do lokalnego konfliktu, a jednocześnie przygotować We­ hrmacht do ewentualnego konfliktu z armią Stanów Zjednoczonych. W związku z tym nakazał opracowanie planów operacji „Blau" z udziałem dwóch grup armii, które miały ruszyć w stronę Kaukazu. W przekonaniu Hitlera nowa ofensywa miała zadać sowieckiej Rosji ostateczny cios po­ przez opanowanie złóż naftowych na Kaukazie oraz przejęcie kontroli nad dolną Wołgą będącą głównym szlakiem komunikacyjnym znad Morza Ka­ spijskiego i środkowej Azji do centrum Rosji. Kluczowym miastem tego regionu był leżący nad Wołgą Stalingrad, li­ czący niemal pół miliona mieszkańców. Był to ważny węzeł komunikacyjny łączący Kaukaz z Moskwą, mieszczący liczne zakłady zbrojeniowe. Oprócz zabezpieczenia lewego skrzydła pochodu na Kaukaz, Stalingrad miał dla Hitlera również duże znaczenie propagandowe - zajęcie miasta noszącego imię przywódcy jego głównego wroga było symbolem zwycięstwa nad Armią Czerwoną. Do wielkiej, letniej ofensywy wyznaczono Grupę Armii „Południe" do­ wodzoną przez sześćdziesięciodwuletniego Feldmarschalla Fedora von Boc­ ka. Rozpoczęcie ofensywy zaplanowano na koniec maja, ale termin ten oka­ zał się nierealny, ponieważ część wyznaczonych sił była zaangażowana w przeciągające się walki o Sewastopol oraz Charków. W czerwcu między Morzem Azowskim a Kurskiem rozlokowanych było pięć armii niemieckich i jedna węgierska. Przełamanie frontu z rejonu Izjumu, Czugajewa i Kurska spadło na barki 1. i 4. Armii Pancernej, za którymi miały posuwać się szero­ kim frontem 2. i 6. Armia, a potem również 17. Armia, rozlokowana w rejo­ nach rzek Mius i Doniec. Do utrzymania zdobytych terenów wyznaczono 3. Armię rumuńską, 8. Armię włoską i 2. Armię węgierską. Niemcy mają jednak pecha. Podczas lotu łącznikowego 19 czerwca, Major Joachim Reichel z 23. Dywizji Pancernej, wioząc na pokładzie Storcha

rozkazy do Charkowa i plany pierwszej fazy operacji „Blau", musiai awaryj­ nie lądować. Okazało się. że posadził maszynę na terenie Rosjan i nie zdą­ żył nawet pomyśleć o zniszczeniu dokumentów. Teczkę przewieziono do Moskwy, ale Armia Czerwona nie miała możliwości wykorzystania tych in­ formacji. Także Hitler nie zgodził się na zmianę terminu ofensywy. Jego furia skupiła się jednak na bezpośrednim przełożonym Reichela, Gen. Geo­ rgu Stumme, którego postawiono przed sądem wojennym i skazano na pięć lat twierdzy. Uratowała go jedynie interwencja Feldmarschalla von Bocka, Stumme w ostateczności trafił do północnej Afryki, gdzie zginął cztery mie­ siące później. W ramach przygotowań do nowej ofensywy, wiosną 1942 roku Niemcy zmodyfikowali swoje czołgi Pz.Kpfw. III i IV pod względem siły ognia po­ przez zamontowanie udoskonalonych armat kalibru 50 i 75 mm. Dzięki temu niemieckie czołgi mogły zwalczać rosyjskie T-34 z odległości 500 metrów, co stanowiło znaczny postęp. Ponadto niemieckie dywizje pancerne były wspierane przez działa sa­ mobieżne, występujące w dużej liczbie i wielu odmianach, jak na ironię najskuteczniejsze z nich były wyposażone w zdobyczne rosyjskie armaty ppanc. F22 kalibru 76,2 mm, które Niemcy zdobyli w dużych ilościach w ro­ ku 1941. Zamontowano je na podwoziu czołgów Pz.Kpfw. II Ausf, D i E i w ten sposób powstały słynne działa samobieżne Marder II. Część z nich wyposażono w niemiecką armatę Pak 40 kalibru 75 mm. Jak mieli nieba­ wem przekonać się rosyjscy pancerniacy, była to zabójcza broń. Tymczasem Rosjanie również wyciągnęli wnioski z dotychczasowych walk i udoskonalili swoje T-34 oraz KW-ł. Dzięki temu, mimo gorączko­ wych prac niemieckich konstruktorów, ich czołgi wciąż przewyższały pod względem technicznym każdy wóz Panzerwaffe. Jednakże na potrzeby Ar­ mii Czerwonej czołgów było zbyt mało i niczym dar z niebios okazały się dostawy broni pancernej w ramach Lend-Lease. Rosjanie nigdy w pełni nie docenili dostaw uzbrojenia przekazanych im przez zachodnich sojuszników, ponieważ pod względem ilościowym, nie mogły równać się ze zbudowany­ mi w rosyjskich fabrykach czołgami i samolotami. Jednak Rosjanie swoją własną produkcję podają w skali całej wojny. Tymczasem największą warto­ ścią alianckich dostaw było to, że przybyły na front w pierwszych dwóch latach wojny, gdy Armia Czerwona potrzebowała każdego czołgu, samolo­ tu, działa czy karabinu do powstrzymania lub choćby spowolnienia marszu Wehrmachtu. W roku 1941 z Wielkiej Brytanii do Rosji dostarczono 487 czołgów Matilda, Valentine i Tetrarch, a dodatkowe 182 czołgi M3A1 Stuart


4


Kroniki Wojenne

i M3 Lee dotarły ze Stanów Zjednoczonych. W roku 1942 dzięki liczniej­ szym konwojom murmańskim i usprawnieniu trasy na Bliskim Wschodzie: z Wielkiej Brytanii dostarczono już 2487 czołgów, a z USA kolejnych 3023.: Razem w roku 1942 było to 5510 wozów i czego by nie mówili Rosjanie, nie mogą zaprzeczyć, że w tym decydującym okresie była to zbawienna pomoc. Miało to szczególne znaczenie na południowym odcinku frontu wschodniego, gdzie wiele jednostek pancernych było całkowicie wyposażo­ nych w zachodni sprzęt. W tym samym roku Niemcy zbudowali 9395 czoł­ gów, a Sowieci aż 24 668. Po doliczeniu pomocy od zachodnich aliantów Armia Czerwona miała sześciokrotną przewagę liczebną nad Wehrmachtem, który wszakże walczył też w północnej Afryce. Niemcy zdawali sobie spra­ wę, że czas działa na ich niekorzyść i przeciągające się walki w Rosji coraz bardziej osłabiają ich siły. Dlatego też musieli jak najszybciej pokonać So­ wietów, aby mieć wolne ręce w przypadku inwazji w zachodniej Europie.

Wsparcie z powietrza

D

o letniej ofensywy przygotowywała się również Luftwaffe, której po­ wierzono zadanie bezpośredniego wsparcia wojsk na polu walki. Gene­ ralny Inspektor Luftwaffe, Feldmarschall Erhard Milch, postawił na spraw­ dzone już typy samolotów, nakazując ich gruntowną modernizację. Był to bowiem najprostszy sposób na w miarę szybki odbiór dostatecznej ilości samolotów. Jednocześnie rozbudowywano przemysł lotniczy - powstały nowe montownie, z których znaczną część rozproszono po całych Niem­ czech. Wiele zakładów zajmujących się do tej pory inną produkcją przesta­ wiono na wytwarzanie podzespołów. Dzięki temu w marcu 1942 roku do Luftwaffe trafiło 1400 samolotów.

od Kurska. Były już całkowicie wyposażone w j u 87D. Podobnie zresztą jak wszystkie trzy Gruppen ze składu StG 77, a także IlyStG 1. Wiosną 1942 roku do działań bojowych na froncie wschodnim wprowa­ dzono również zupełnie nowe dwusilnikowe samoloty szturmowe Henschel Hs 129B. Była to silnie opancerzona maszyna koncepcją zbliżona do rosyj­ skiego lła-2, w której nacisk położono na ochronę żywotnych elementów samolotu - kabiny, silników i zbiorników paliwa. Chłodnice i dolne osłony silników były chronione profilowanymi płytami pancernymi grubości 5 mm, a kabinę otoczono płytami różnej grubości od 6 do 12 mm. Przedni wiatrochron stanowiła szyba pancerna grubości 56 mm, za nią znajdowała się pusta przestrzeń szerokości 10 mm, gdzie przepływało ciepłe powietrze zapobiegające parowaniu i zamarzaniu szyb. Bezpośrednio przed twarzą pilota była jeszcze szyba ze wzmocnionego szkła typu Triplex o grubości 6 mm. Cały ten skomplikowany wiatrochron był konieczny, ponieważ pilot musiał dobrze widzieć refleksyjny celownik, który był umieszczony... na zewnątrz przed kabiną. Zresztą nie tylko on - z powodu ciasnej i małej kabiny część wskaźników umieszczono na wewnętrznych częściach osłon silników, aby były ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin