Falaise (BPP).txt

(185 KB) Pobierz
• WARSZAWA
FALJMSE
BIBLIOTEKA
PAMIĘCI
POKOLEŃ
RADA
OCHRONY
POMNIKÓW
WALKI
I MĘCZEŃSTWA
FRANCISZEK SKIBIŃSKI
Okładkę i strony tytułowe projektował: Włodzimierz Tcrcchowicz Strony rozdziałowe projektował: Włodzimierz Tcrcchowicz Fotografie: Marian Walentynowicz
Redaktor: Danuta Wolska
Redaktor techniczny: Anna Bonisławska
Korektor: Józef Lenarczyk
© Copyright by Wydawnictwo „Książka i Wiedza”
Robotnicza Spółdzielnia Wydawnicza „Prasa-Książka-Kuch” Warszawa 1971
Wydawnictwo ,,Książka i Wiedza”,
Robotnicza Spółdzielnia Wydawnicza „Prasa-Kslążka-Ruch", Warszawa 1934 r.
Wyd XI. Nakład 29 650 + 350 cgz.
ObJ. ark. wyd. 5,9
ObJ. ark. druk. 9(5,9) H-1 ark. wkładek rotograwiurowych. Papier sat. kl. IV, 70 g, 70x100 cm.
Oddano do składu w październiku 1932 r.
Podpisano do druku w grudniu 1933 r.
Druk ukończono w lutym 1984 r.
Prasowe Zakłady Graficzne, l.ódż, ul. Armii Czerwonej 23.
Zam. nr 2220/82, M-15. Cena zł 70.—
Jcdcnoictc tysięcy pięćset trzydziesta ósma publikacja „KiW”
ISBN 83-05-11205-5
PRELIMINARIA
Opisywana tu operacja, która w literaturze światowej nosi najczęściej miano „kotła Falaise”, była finalnym aktem bitwy w Normandii, pierwszej wielkiej bitwy stoczonej na zachodnim teatrze działań wojennych przez siły zbrojne aliantów przeciwko niemieckiej Grupie Armii „B”. Wrócimy jeszcze do relacji o ogólnym przebiegu tej bitwy i o siłach, które brały w niej udział po obydwu stronach, informacje te będę bowiem konieczne do zrozumienia roli Polaków w operacji Falaise. W niniejszym wstępie ograniczymy się jedynie do poinformowania, że bitwa trwała trzy miesiące oraz że skończyła się zniszczeniem znacznej części wojsk Grupy Armii ,,B” i odrzuceniem jej niedobitków na prawy brzeg Sekwany.
Strategicznym rezultatem wydarzeń wojennych, składających się na powstanie sytuacji, w jakiej znalazły się hitlerowskie Niemcy w końcu sierpnia 1944 r., był odwrót niemiecki, wykonany na głębokość do 500 km, co doprowadziło do wyswobodzenia prawie całego terytorium Francji i znacznej części Belgii.
Do wspomnianych wydarzeń — poza bitwą nor-mandzką — trzeba jeszcze zaliczyć:
— desant w rejonie Tulonu 6 Grupy Armii (amery-kańsko-francuskiej), wykonany 15 sierpnia 1944 r., i natarcie tych wojsk ku północy, doliną Rodanu;
— nade wszystko zaś fakt, że na wschodnim teatrze działań wojennych wojska radzieckie, po szeregu decydujących zwycięstw, stanęły już nad Bałtykiem, Narwią, Wisłą i Dunajem — nadal wiązały i niszczyły dwie trzecie niemieckich sił zbrojnych.
6
W bitwie normandzkiej wzięły udział wszystkie trzy rodzaje polskich sił zbrojnych, a mianowicie:
Marynarka wojenna: uczestniczyła w inwazyjnej operacji desantowej, a później w ubezpieczeniu komunikacji morskiej pomiędzy opanowanym wybrzeżem nor-mandzkim a Wielką Brytanią. W szczególności, na wschodnim skrzydle armady sprzymierzonych, walczył krążownik „Dragon” oraz niszczyciele: „Śląsk” i „Krakowiak”. W osłonie zachodniego skrzydła znalazły się dwa niszczyciele — „Błyskawica” i „Piotrun”. „Dragon” został w czasie operacji storpedowany i odholowany dla przedłużenia słynnego sztucznego portu na wybrzeżu normandzkim. Straty naszej marynarki w ludziach wyniosły w tej bitwie 37 marynarzy zabitych i 14 rannych.
Lotnictwo; o tym rodzaju sił zbrojnych jesteśmy w stanie powiedzieć tylko kilka słów, zawierających jednak bardzo bogatą treść; w przygotowaniu operacji desantowej, w jej wsparciu oraz we współdziałaniu z wojskami lądowymi w czasie całego okresu trwania bitwy normandzkiej wzięły bardzo czynny udział wszystkie istniejące na terenie Wielkiej Brytanii polskie dywizjony myśliwskie (to znaczy: osiem dywizjonów dziennych, jeden nocny i jeden myśliwsko-roz-poznawczy). Ponadto w'przygotowaniu desantu uczestniczyła również część polskiego lotnictwa bombowego (a były to trzy dywizjony).
Wojska lądowe: tytuł ten obejmuje tylko jedną nazwę - 1 Dywizja Pancerna. Zostanie on jednak rozwinięty i będzie stanowił zasadniczą treść niniejszej pracy.
7
Na początku trzeba powiedzieć parę słów o przed-historii 1 Dywizji Pancernej, wyróżniała się ona bowiem pewną szczególną cechą, odróżniającą ją od pozostałych polskich jednostek walczących na wszystkich frontach drugiej wojny światowej. Była mianowicie jedyną wielką jednostką polską biorącą czynny udział w trzech kampaniach tej wojny. Dwukrotnie zmieniała strukturę organizacyjną, a nawet nazwę, niemniej jednak była jak najbardziej prawowitą spadkobierczynią i kontynuatorką przed wrześniowej 10 Brygady Kawalerii. We wszystkich trzech kampaniach walczyła pod rozkazami tego samego dowódcy. We wszystkich trzech wcieleniach trzon dywizji stanowili jej dawni żołnierze oraz oddziały wywodzące się z 'kampanii 1939 r. Dwa najstarsze pułki — 24 pułk ułanów i 10 pułk strzelców konnych — wyniosły z dwóch klęsk nie tylko stare sztandary pułkowe, ale nawet srebrne instrumenty swoich plutonów trębaczy, które po kapitulacji hitlerowskich Niemiec grały Mazurka Dąbrowskiego przy podnoszeniu polskiej flagi w niemieckim porcie wojennym Wil-helmshaven.
Zaczęło się od tego, że w 1937 r. stacjonująca w Rzeszowie, Łańcucie i Kraśniku 10 Brygada Kawalerii została zsadzona z koni, przezbrojona i zreorganizowana, stając się jedyną * polską wielką jednostką zmechanizowaną.
1	września 1939 r. brygada ta pod dowództwem płka
* Oprócz Warszawskiej Brygady Molorowo-Panccrnej (płka Roweckiego), która jednak przed 1 września 1939 r. nie zdążyła zakończyć swojej organizacji.
8
dypl. Stanisława Maczka wyruszyła na wojnę w szeregach Armii „Kraków?. Brygada nie dała się pobić, a sama biła się dobrze i skutecznie aż do 19 września, kiedy to — na rozkaz Naczelnego Dowództwa — w zwartym szyku, z bronią, sztandarami i zdobycznym sprzętem niemieckim przekroczyła granicę węgierską i została internowana.
Nowy Naczelny Wódz, generał Sikorski, bardzo wysoko ocenił zasługi 10 Brygady Kawalerii w kampanii 1939 r., czemu dał widoczny wyraz, awansując dowódcę brygady do stopnia generała i nagradzając go Złotym Krzyżem Orderu Wojennego Virtuti Militari.
(Warto zapamiętać, że przeciwnikiem 10 Brygady Kawalerii we wrześniu 1939 r. był niemiecki XXII Korpus Pancerny generała von Kleista, a szczególnie — że w skład tego korpusu wchodziły: 4 Dywizja Lekka oraz 2 Dywizja Pancerna).
Internowanie na Węgrzech trwało niedługo. Na skutek akcji kierowanej i wspomaganej z Paryża (gdzie powstał rząd emigracyjny i naczelne dowództwo polskich sił zbrojnych) oraz często przy cichej pomocy władz węgierskich zdołano ewakuować do Francji prawic wszystkich żołnierzy brygady. Już w październiku 1939 r. w obozie Coetquidan, w Bretanii, generał Maczek rozpoczął ponowne organizowanie swojej jednostki.
Dążenia generała Maczka napotykały jednak (ze strony francuskiej) opory i trudności, których nie będziemy tu szczegółowo relacjonować, ograniczając się do stwierdzenia, że kiedy w końcu maja 1940 r. przerzucono brygadę w trybie alarmowym w rejon Paryża
9
i zażądano natychmiastowego wymarszu na front, zadanie to było zupełnie niewykonalne. Nie można było bowiem wyruszyć do walki, zanim nie rozdzieli się i nie doprowadzi do pełnej sprawności olbrzymiej ilości sprzętu wydanego Polakom dopiero z rozkazem wymarszu.
Dowództwo polskie zdecydowało się wówczas na rozwiązanie kompromisowe, polegające na tym, że na front wyruszyła natychmiast tylko mała część brygady. Reszta wojska miała chwilowo pozostać pod Paryżem — pod dowództwem pika Dworaka — i natychmiast po osiągnięciu gotowości dołączyć do swego „oddziału przedniego”.
Wyprzedzając wydarzenia, powiemy od razu, że zgrupowanie Dworaka nie zdążyło już dołączyć do „oddziału przedniego”. 18 czerwca, to jest w dniu, kiedy marszałek Pćtain zwrócił się do Hitlera z pośbą o zawieszenie broni, generał Sikorski nakazał ewakuację jednostek polskich do W. Brytanii. Pułkownik Dworak zdążył ewakuować powierzone mu wojsko przez ocean, do Szkocji, gdzie się z nim jeszcze spotkamy.
Zgrupowanie, które wyruszyło na front i które poprowadził gen. Maczek, nosiło nazwę 10 Brygady Kawalerii Pancernej. Składało się ono ze sztabu, plutonu regulacji ruchu, szwadronu łączności, kompanii sapę* rów, dywizjonu artylerii przeciwpancernej, baterii artylerii przeciwlotniczej, dywizjonu dragonów * i batalionu czołgów.
• Dywizjon dragonów został tak nazwany na wzór francuski i dla uproszczenia nazwy. Składał się on bowiem z jed-
10
Brygada znalazła się w Szampanii, pod rozkazami dowódcy 4 Armii Francuskiej już w takiej sytuacji, w której klęska francuskich sil zbrojnych była definitywnie przesądzona. Niemniej jednak Polacy stoczyli z powodzeniem kilka walk i tak jak we wrześniu brygada nie pozwoliła się pobić.
Ostatni, samotny już marsz brygady w dniu 17 czerwca doprowadził ją w rejon miejscowości Is-sur-Tille (w pobliżu Dijon), w którym to punkcie wojsko Maczka znalazło się w warunkach całkowitego okrążenia, w pierścieniu o średnicy pięciu kilometrów.
Ani Maczek, ani jego żołnierze za żadną cenę nie chcieli iść do niewoli. Znaleziono więc takie rozwiązanie: brygada zjechała do wąwozu, w lesie maltańskim, w pobliżu wsi Moloy, w której pod opieką miejscowej ludności pozostawiono rannych. W ciągu nocy zniszczono samochody i broń ciężką, a przed świtem resztki brygady, jedynie z bronią osobistą, wyruszyły pieszo w kierunku południowym.
Początkowo maszerowano razem, pod dowództwem Maczka. Później jednak — ze względu na trudności z wyżywieniem — trzeba było rozdzielić brygadę (w sposób zorganizowany) na drobne grupy, które już samodzielnie przedzierały się na południe, ku nie okupowanej części Francji. Ten marsz — dosłownie „bo-
nego zmotoryzowanego szwadronu i jednego plulonu motocyklistów z każdego ze starych pułków kawalerii (24 ułanów i 10 strzelców konnych). Potem nazwę i tradycję dywizjonu przejął 10 pułk dragonów 1 Dywizji Pancernej.
11
rem-lascm”, nocami, na przełaj, pomiędzy mrowiem wojsk nieprzyjaciela...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin