MH - Rajska dolina(1).pdf

(1527 KB) Pobierz
Maria Hermanson
Rajska Dolina
Zło to jedynie rodzaj niemożności
Bertolt Brecht
Dobry człowiek z Seczuanu
Część I
1
Kiedy Daniel zobaczył list,
pomyślał, że sam szatan do niego napisał.
Gruba koperta z czerpanego papieru w lekko żółtym odcieniu. Nie było nadawcy,
a imię i nazwisko Daniela, a także jego adres napisane były niechlujnym, niemal
nieczytelnym pismem charakterystycznym dla jego brata. Jakby ktoś w dużym pośpiechu
rzucał litery na papier.
Ale list nie mógł być od Maxa. Daniel nie przypominał sobie, żeby kiedykolwiek
dostał od brata list czy chociażby kartkę. Jeśli Max w ogóle się z nim kontaktował, to tylko
telefonicznie.
Znaczek był zagraniczny. Ale nie pochodził z piekła. Nadawcą listu nie był szatan, jak
Danielowi przez chwilę się zdawało, tylko jego brat, a list został nadany w Szwajcarii.
Wziął go z sobą do kuchni, położył na stole i zaczął parzyć kawę. Kiedy wracał do
domu, zwykle zamiast obiadu zjadał kilka kanapek i wypijał kawę. Lunch jadł w szkolnej
stołówce. Był samotny i rzadko chciało mu się gotować tylko dla siebie.
Stary ekspres do kawy zaczął szumieć. Daniel wziął do ręki list i zaczął otwierać
kopertę. Zauważył, że drżą mu ręce, ledwie był w stanie utrzymać nóż. Z trudem łapał
powietrze, miał wrażenie, że coś utknęło mu w gardle. Musiał usiąść.
Zawsze tak się czuł przed spotkaniem z Maxem. Z jednej strony była radość ze
spotkania. Tęsknił za bratem. Już sobie wyobrażał, jak padają sobie w ramiona, ale jednak coś
go powstrzymywało. Jakiś bliżej nieokreślony, ale stale obecny niepokój.
- Mogę przynajmniej przeczytać, co ma mi do powiedzenia - powiedział głośno
stanowczym tonem, jakby przemawiał przez niego ktoś inny, bardziej rozsądny.
Zdecydowanym ruchem chwycił mocniej nóż i rozciął kopertę.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin