1311. Reisz Tiffany - Kobieta z tatuażem.pdf
(
917 KB
)
Pobierz
Tiffany Reisz
Kobieta z tatuażem
Tłumaczenie:
Katarzyna Ciążyńska
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Veronica „Flash” Redding zatrzasnęła drzwi swojej szafki
w pracy. Włożyła skórzaną kurtkę i podniosła kołnierz, by ukryć
czerwony ślad na szyi. Zamieniła robocze buty ze stalowymi
czubkami na jaskrawoczerwone pumy, schowała buty do pleca-
ka i zarzuciła go na ramię, po czym głęboko odetchnęła. Da
radę. Mogłaby sobie powiedzieć, że musi zachować się po mę-
sku, ale zważywszy na to, jak ostatnio zachowywali się męż-
czyźni w jej życiu, byłby to krok w przepaść.
Jej szef, Ian Asher, stał za biurkiem, pochylony nad wydruka-
mi następnego projektu – małej i bardzo potrzebnej przychodni
w okolicy Mount Hood. Obok Iana stał przystojny trzydziestopa-
roletni czarnoskóry mężczyzna. To pewnie Drew, nowy szef pro-
jektu. Wyliczał zmiany, które będą zmuszeni wprowadzić, by
spełniać wymogi nowego prawa budowlanego, które może zo-
stać uchwalone w Oregonie w przyszłym roku.
Flash stała w drzwiach i czekała, aż ją zauważą. Biorąc pod
uwagę ogromny talent, z jakim Ian ją ignorował, mogło to tro-
chę potrwać.
– A jeśli te regulacje nie zostaną przegłosowane? – zapytał
Drew. – Naprawdę chcecie zmienić cały projekt, żeby spełnić
wymogi, które jeszcze nie istnieją?
– Ale zaistnieją – odparł Ian.
– Jest pan pewien?
– Jest pewien – wtrąciła Flash.
Ian podniósł głowę i zmierzył ją wzrokiem.
– Flash, w czym mogę ci pomóc? – spytał.
– Ojciec naszego szefa jest senatorem – wyjaśniła. – Stąd szef
wie, że te normy prawdopodobnie przejdą.
– Jeśli nie zbudujemy przychodni zgodnie z nowymi regulacja-
mi, a one przejdą, w przyszłym roku będziemy musieli wprowa-
dzać zmiany – odrzekł Ian. – Lepiej od razu zrobić, co trzeba.
A mój ojciec nie ma z tym nic wspólnego.
– Przeniósł się pan tu ze wschodniego wybrzeża, tak? – Flash
zwróciła się do Drew.
– Z Waszyngtonu – odparł Drew.
– Wie pan, że stoi pan na wulkanie? – spytała Flash. – I to nie-
uśpionym?
– Przestań straszyć nowego pracownika, Flash. – Ian zacisnął
zęby.
– Straszyć mnie? – spytał Drew. – A co się dzieje?
– Spodziewamy się trzęsienia ziemi na północno-wschodnim
Pacyfiku – podjęła Flash. – Mówię o takim trzęsieniu ziemi, o ja-
kim robią filmy katastroficzne.
Drew szeroko otworzył oczy, a Flash uśmiechnęła się szatań-
sko. Ćwiczyła ten uśmiech przed lustrem.
– To prawda? – Drew spytał Iana.
– Tu jest bezpieczna strefa – odparł Ian. – Bezpieczniejsza.
Najgroźniejsze uderzenie trafia w strefę brzegową.
– Tak, na górze będziemy bezpieczni – rzekła. – Chyba że trzę-
sienie ziemi spowoduje wybuch wulkanu.
– Ja… – Drew zebrał plany – zadzwonię do architekta.
– Mogę przyspawać pana biurko do podłogi, jeśli pan chce! –
zawołała Flash, gdy Drew ją szybko minął.
– Jesteś potworem – stwierdził Ian, gdy zostali sami.
– Przecież zawsze robimy kawały nowicjuszom. Mam ci przy-
pomnieć, co się działo, kiedy zaczęłam tu pracować? – spytała.
– To było miłe ze strony chłopaków, że zrobili mi pojemnik na
tampony, ale czy musiał mieć półtora metra wysokości i wyryte
moje imię?
– Taa, mają szczęście, że nie stracili pracy. – Ian usiadł za
biurkiem. – Ale ty nieźle im się odpłaciłaś, co?
– Kiedy zespawałam ich szafki z ubraniem?
– Tak. – Znów zmierzył ją wzrokiem. Od pół roku to była jego
standardowa reakcja na jej obecność.
Ian był atrakcyjnym mężczyzną i często musiała w duchu li-
czyć do dziesięciu, by go nie błagać, żeby rzucił ją na biurko,
zerwał krawat, zatkał nim jej usta i zrobił z nią rzeczy, których
bardzo pragnęła.
– Później powiedzieliśmy sobie, że jesteśmy kwita.
– Nic więcej ci nie zrobili? – zapytał, przeczesując palcami ja-
sne włosy. Podobał jej się z dłuższymi włosami, zwłaszcza kiedy
opadały mu na oczy. Ale jeśli chce, by fryzura pasowała do gar-
niturów, powinien zrobić z nią porządek.
– Dogaduję się z chłopakami – odparła. – Od miesięcy nie mu-
siałam nikomu przyspawać drzwi do karoserii.
– Dzięki Bogu. W końcu ktoś wytoczy ci sprawę. To tylko kwe-
stia czasu.
– Bo jestem jedyną kobietą w zespole?
– Bo jesteś wariatką.
– Wszystkie kobiety, które cię nie lubią, nazywasz wariatka-
mi? Czy dzięki temu czujesz się lepiej?
Przez chwilę milczał. Potem skinął głową.
– Masz rację. To nie było fair. Przepraszam.
– W porządku. Po tym, jak mnie bzykałeś, a później rzuciłeś,
obrzucałam cię najgorszymi słowami, jakie istnieją, a nawet
sama kilka wymyśliłam. Możesz mnie nazywać wariatką, jeśli
chcesz.
Ian wstał, wciągnął Flash do środka i zamknął drzwi.
– Mogłabyś mówić ciszej? Staram się prowadzić szanowaną
firmę.
– To czemu mnie zatrudniłeś?
– Zrobił to mój ojciec.
– Ach tak. To czemu mnie nie zwolnisz?
– Bo jesteś bardzo dobra w tym, co robisz.
– Ty też nie jesteś taki zły. – Puściła do niego oko. A skoro nie
ma nic do stracenia, przysiadła na biurku.
– Nie mówiłem o tamtej nocy.
– Och… Tamta noc. Jestem taka dobra w łóżku, że nasza jedy-
na wspólna noc ma swoją nazwę.
– Tamta głupia noc – odrzekł. – Tamta pijana noc.
– Nie byliśmy pijani. Wypiłeś dwa piwa, ja dwie whisky. Nie
obwiniaj alkoholu o swoje złe decyzje. – Uniosła głowę. – Czy to
była zła decyzja? Powiedz.
– Tak, zła. Fakt, że teraz o tym rozmawiamy, dowodzi, że tak
było. Nie chcę prowadzić podobnych rozmów z żadnym ze swo-
Plik z chomika:
Anulka_71
Inne pliki z tego folderu:
1311. Reisz Tiffany - Kobieta z tatuażem.pdf
(917 KB)
0551. Sharon Kendrick - Urodziny księcia.pdf
(637 KB)
DUO McCarthy Erin - Plaża, słońce, seks.pdf
(771 KB)
Wolff Tracy - Kochankowie czy wrogowie(1).pdf
(789 KB)
1310. DUO Sundstrom-Thomas Linda - Gorączka świątecznej nocy.pdf
(677 KB)
Inne foldery tego chomika:
Pliki dostępne do 01.06.2025
Pliki dostępne do 19.01.2025
& Romanse DaCapo
§ erotyczne
® 1991 Nowe ebooki
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin